Rolnicy deklarują, że nie odpuszczą protestów przeciwko tak zwanej „piątce Kaczyńskiego”, dopóki rządzący nie wycofają się ze szkodliwych ich zdaniem przepisów. Dzisiaj na znak protestu przyjechali do Elbląga, w kolumnie ponad 50 ciągników przejechali też do Malborka i z powrotem. Zobacz zdjęcia.
Projekt ustawy, która m.in. wprowadza zakaz hodowli zwierząt futerkowych i przeprowadzania uboju rytualnego, określanej mianem „piątki dla zwierząt” lub „piątki Kaczyńskiego” doprowadził rolników do furii. Od kilku tygodni protestują w całym kraju, żądając od posłów i senatorów, zarówno koalicji jak i opozycji, wycofania się z przepisów szkodzących – ich zdaniem – polskiej wsi.
- Dlaczego chcą naszą pracę zepsuć, najpierw dają programy unijne, byśmy się rozwijali i inwestowali, a teraz nam chcą zrujnować nasze gospodarstwa. Jakim prawem! – mówili rolnicy podczas protestu.
Ustawa przeszła przez Sejm, następnie przez Senat, który wprowadził poprawki ustalając okres przejściowy dla niektórych z regulacji.
- Przemysł futrzarski i ubój rytualny to od 7 do 10 miliardów złotych. Gospodarka zwalnia, budżet jest pusty, a wy drenujecie kieszenie podatników. Zrobiliście najgorsze, co mogliście zrobić. Wprowadzając w Senacie poprawki do tej ustawy, podzieliliście polską wieś. Czym się różni hodowca drobiu ode mnie – mówił Mariusz Abramowski, jeden z protestujących rolników podczas spotkania z senatorem Jerzym Wcisłą, do którego doszło podczas protestu na parkingu przy al. Grunwaldzkiej. - Minister obiecuje odszkodowania, a nie są one ujęte w budżecie, więc to płonne nadzieje, że coś będzie wypłacane. Mówicie, że niehumanitarne jest zabijanie zwierząt rytualnie. Wbijcie sobie, raz na zawsze, w te zakute łby na Wiejskiej, że nie da się bezboleśnie zabić żadnego zwierzęcia. Zabójstwo to zabójstwo i każde wiąże się z cierpieniem. Czy któryś z senatorów i posłów widział, jak się zwykle zabija zwierzęta? Uwierzcie, że dużo mniej męczy się zwierzę przy rytualnym uboju, jak przy tym ogłuszaniu, gdzie krowa czasami miota się z rurą. Podejmujecie decyzję, nie mając o tym pojęcia. Co więcej, nie było w tej sprawie konsultacji społecznych.
- Doszliśmy do wniosku, że lepiej tę ustawę poprawić niż wyrzucać do kosza. Czy to zrobiliśmy lepiej czy nie, oceńcie sami. Gdybyśmy ją odrzucili, to Sejm w jednym głosowaniu, by nasz sprzeciw odrzucił, nie byłoby dyskusji. Dzisiaj Sejm po naszych 70 poprawkach musi się nad nią pochylić. Spodziewam się, że trafi ona do zamrażarki i dopiero teraz PiS będzie z wami rozmawiać, oni się wprowadzenia tych przepisów sami obawiają – tłumaczył rolnikom senator PO. Nie chciał jednak odpowiedzieć wprost na ich pytanie, czy jest „za” czy „przeciw” ubojowi rytualnemu i hodowli zwierząt futerkowych.
Rolnicy w Elblągu spędzili kilka godzin, następnie przejechali w kolumnie ponad 50 ciągników do Malborka i z powrotem. Zapewniali, że nie chcą utrudniać życia kierowcom, ale nie mają wyjścia, bo walczą o życie.
- Wolny rynek nie znosi próżni. Jak my nie będziemy mogli wprowadzić uboju rytualnego, to rolnicy z innych krajów na tym zarobią. A my pójdziemy z torbami. Bank nie patrzy na to, raty kredytu trzeba płacić – mówi jeden z rolników. - I nie tylko my. Zobaczcie, co się działo z wieprzowiną. Dzisiaj jest niewielu hodowców trzody chlewnej w Polsce, większość mięsa pochodzi z zagranicy, a ceny rosną. Mówiliście nam, wchodźcie w bydło mięsne, gdy pojawiło się ASF. A teraz podcinacie tę gałąź... - mówili pełni żalu rolnicy.