Z jednej strony były pretensje pod adresem Wód Polskich, z drugiej tłumaczenia, dlaczego urzędnicy postępują w sposób, który doprowadził do suszy na obszarze około tysiąca hektarów. Rolnicy z podelbląskiego Wiktorowa spotkali się z urzędnikami Wód Polskich i parlamentarzystami, by porozmawiać o swoich problemach. Receptą ma być lepszy przepływ informacji. Zobacz zdjęcia ze spotkania.
Wygląda na to, że spór o wodę w podelbląskim Wikrowie zakończył się kompromisem: Wody Polskie pozwoliły korzystać z zamkniętej zastawki, woda do rowów popłynęła. Żeby uniknąć podobnych zdarzeń w przyszłości rolnicy z Wikrowa spotkali się z urzędnikami z Wód Polskich w świetlicy wiejskiej.
- O Żuławy należy dbać zupełnie inaczej niż o pozostałe obszary – mówił Marcin Ślęzak, wójt Gminy Gronowo Elbląskie na początku spotkania.
Nie było to łatwe spotkanie dla urzędników. Rolnicy zarzucali im m.in. niekompetencję, dopuszczenie do wyschnięcia rowów melioracyjnych, brak szkoleń dla rolników, biurokrację w Wodach Polskich. W odpowiedzi urzędnicy zarzucali rolnikom nieznajomość prawa, przedstawiali konieczność działań przeciw zalaniom.
Najważniejsze sprawy jednak nie wyjaśniono: dlaczego do 10 czerwca zastawka była zamknięta, w konsekwencji czego wyschły rowy melioracyjne. Od 3 sierpnia oficjalnie rolnicy z Wiktorowa mogą korzystać z zastawki, woda w rowach płynie. Wydawać by się mogło, że wszystko wraca do normy, ale na spotkaniu rolnicy informowali o niższych zbiorach, które ich zdaniem są spowodowane brakiem wody.
Wzajemne żale zostały wylane. Podstawowym wnioskiem po spotkaniu było zwiększenie informacji na temat działań Wód Polskich i możliwości działań rolników w zakresie melioracji.
- Chciałabym uniknąć odpowiedzi na ataki personalne, nie chciałabym też zajmować się kwestiami, które toczą się przed sądem. Wystąpimy do rad gmin, w obrębie zarządu zlewni w Elblągu, z propozycją zaprezentowania, podczas posiedzeń rad, podziału kompetencji między organami samorządu a Wodami Polskimi w zakresie gospodarki wodnej i melioracji. Przekażemy informacje na temat roli spółek wodnych oraz możliwości finansowania melioracji – zapowiedziała Aleksandra Bodnar, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
- O Żuławy należy dbać zupełnie inaczej niż o pozostałe obszary – mówił Marcin Ślęzak, wójt Gminy Gronowo Elbląskie na początku spotkania.
Nie było to łatwe spotkanie dla urzędników. Rolnicy zarzucali im m.in. niekompetencję, dopuszczenie do wyschnięcia rowów melioracyjnych, brak szkoleń dla rolników, biurokrację w Wodach Polskich. W odpowiedzi urzędnicy zarzucali rolnikom nieznajomość prawa, przedstawiali konieczność działań przeciw zalaniom.
Najważniejsze sprawy jednak nie wyjaśniono: dlaczego do 10 czerwca zastawka była zamknięta, w konsekwencji czego wyschły rowy melioracyjne. Od 3 sierpnia oficjalnie rolnicy z Wiktorowa mogą korzystać z zastawki, woda w rowach płynie. Wydawać by się mogło, że wszystko wraca do normy, ale na spotkaniu rolnicy informowali o niższych zbiorach, które ich zdaniem są spowodowane brakiem wody.
Wzajemne żale zostały wylane. Podstawowym wnioskiem po spotkaniu było zwiększenie informacji na temat działań Wód Polskich i możliwości działań rolników w zakresie melioracji.
- Chciałabym uniknąć odpowiedzi na ataki personalne, nie chciałabym też zajmować się kwestiami, które toczą się przed sądem. Wystąpimy do rad gmin, w obrębie zarządu zlewni w Elblągu, z propozycją zaprezentowania, podczas posiedzeń rad, podziału kompetencji między organami samorządu a Wodami Polskimi w zakresie gospodarki wodnej i melioracji. Przekażemy informacje na temat roli spółek wodnych oraz możliwości finansowania melioracji – zapowiedziała Aleksandra Bodnar, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
SM