Wysiadam z pociągu i chcę się dostać na płk Dąbka, to bardzo uczęszczany kierunek. Może autobusem? Proszę bardzo. Jest 9 na pętli ale właśnie odjechała, następna za 40 minut. No to może 11? Biegiem z walizkami na Grunwaldzka naprzeciw Mc Donalda. 11 będzie za pół godziny. Po drugiej stronie ulicy jest przystanek 8. Obchod skrzyżowania z Lotniczą i co? Będzie za godzinę. Ale może 31? Ten tylko przejeżdża koło dworca, przystanek jest na Mickiewicza. No to teraz może tramwaj? Na przystanku jest nawet tablica informacyjna tyle że wyświetla stronę z ikonami bo coś tam się popsuło w komputerze (grafika wskazuje że to wiekowy sprzęt, Amiga, Atari?). Ale tramwaj nie jedzie, bo gdzieś tam był wypadek, może awaria, tego nam nikt nie powie. No to może z powrotem na pętlę schowana gdzieś za pawilonem przy dworcu? Nie, najlepiej olać tę całą komunikację i skorzystać z taksówki. Te akurat stoją zaraz przy wyjściu. Tak jakby ktoś celowo skomplikowal dostęp do komunikacji miejskiej a dał fory taksowkarzom. Zatem nie rozumiem co pan prezydent chce wcisnąć ludziom jako ZINTEGROWANY węzeł komunikacji miejskiej? Może nigdy nie widział jak taki węzeł wygląda i zatwierdził coś, co jemu wcisnieto? I co z tego że postawi tam ładna wiate (którą już z kolei) i jakieś biletomaty. Dalej nie będzie to węzłem, tak jak chciałby to nam zaprezentować gospodarz naszego miasta.