Zgadzam się. To miejsce powinno żyć przez siedem dni w tygodniu. Na przykład w niedzielę giełda samochodowa. W jakiś inny dzień pchki targ. Itp. Tylko to wymagałoby inicjatywy, myślenia i chęci do pracy ze strony urzędników, a te cechy wśród elbląskich biurokratów są obce. Jeśli nawet ktoś odważy się tam coś zrobić, natychmiast traci posadę, vide Maria Kacprzycka.