UWAGA!

Zakupy

W wielu, niestety, sklepach elbląskich uprzejmość i kultura sprzedawców pozostawia wiele do życzenia, informował Elbląski Głos Wybrzeża z 21 lutego 1955 r.

W życiu nie ma za dużo słodyczy. Nic dziwnego też, że w dziale cukierniczym sklepu MHD na rogu ul. 1 Maja i Krótkiej ruch panuje ogromny. Co i jak kupują tam ludzie? – Ano – posłuchajmy:
     - Paczkę fig.
     - Proszę bardzo.
     - Kilo ciasteczek.
     - Proszę bardzo.
     - Dziesięć deka cukierków.
     - Pro... – tęga, rumiana ekspedientka zacięła się. Krytycznym spojrzeniem zlustrowała klientkę.
     - To warto po dziesięć deka stać tak długo w ogonku?
     - Cóż, kiedy poza kolejką pani nie sprzedaje.
     - A, nie!
     ... Wobec tego doszedłem do wniosku, że w tym sklepie trzeba załatwiać sprawunki inaczej. Na przykład tak:
     Energiczne pchnięcie w lewo, potem w prawo i już lada.
     A wtedy ostro:
     - Daj mi panna cukierków za dwa złote!
     - To znaczy dziesięć deka?
     - Ile? Dziesięć? Myślałem, że kilo dostanę. No niech tam. Byle prędko!
     I obędzie się bez tzw. komentarzy niezbyt uprzejmej blondynki.
     A wniosek z tej historyjki logiczny: w wielu, niestety, sklepach elbląskich uprzejmość i kultura klienta potrzebna jest po to, aby prowokować niegrzeczność obsługi. Czy oby słusznie?
     
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama