Piękna rzecz: dobra, tłusta szynka. Dlatego też każdy szanujący się obywatel powinien ją mieć pod ręką, informował Dziennik Bałtycki z 27 lutego 1956 r.
Niestety, odmiennego zdania jest elbląski Wydział Handlu Prezydium MRN, który twierdzi, że...
Mniejsza o to, zresztą, co twierdzi.
Dość, że mieszkańcy ulicy Stalina oraz jej przecznic muszą biegać po szynkę i po inne wędliny aż na Rokossowskiego, podczas gdy zaopatrujący tę dzielnicę sklep PSS nr 50 nie posiada tego „asortymentu” nawet na lekarstwo. A nie tak dawno sprzedawał 100 kilogramów wędlin tygodniowo.
Więc czy mógłby sprzedawać nadal?
Oczywiście, mógłby. Gdyby tylko zdecydował się na to Wydział Handlu. I w tym właśnie jest ambaras, żeby dwoje... chciało na raz. A wydział nie chce.
Ot, co!
Mniejsza o to, zresztą, co twierdzi.
Dość, że mieszkańcy ulicy Stalina oraz jej przecznic muszą biegać po szynkę i po inne wędliny aż na Rokossowskiego, podczas gdy zaopatrujący tę dzielnicę sklep PSS nr 50 nie posiada tego „asortymentu” nawet na lekarstwo. A nie tak dawno sprzedawał 100 kilogramów wędlin tygodniowo.
Więc czy mógłby sprzedawać nadal?
Oczywiście, mógłby. Gdyby tylko zdecydował się na to Wydział Handlu. I w tym właśnie jest ambaras, żeby dwoje... chciało na raz. A wydział nie chce.
Ot, co!
oprac. Olaf B.