Piątek, 23 marca 1951 r. Dziennik Bałtycki nr 81.
ELBLĄG Rok 1949 rynek tzw. popularnie w Elblągu "bazar". Masa ludzi włóczących się z miejsca na miejsce. Gęsto natłoczone przylegające szczelnie do siebie małe stragany w których zawsze coś można kupić i budki pełne taniej tandety i towarów, zawsze nieco droższych od tych, które można nabyć w sklepach uspołecznionych. Właścicielami względnie dzierżawcami tych straganów i budek były przeważnie kobiety nie posiadające żadnego zawodu, których warunki zmuszały do szukania takich czy innych źródeł zarobkowania. Był to rok 1949. Prawie dwa lata nie byłem w Elblągu na "bazarze". Parę dni temu przypadkowo znalazłem się na rynku. Proszę sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy tu , gdzie przedtem stała masa przeróżnych budek i rozmaitych straganów znajduje się jedynie parę kiosków i duży kiosk Centrali Rybnej. Gdzie się podziały "budki" i ich właściciele? Prawie wszystkie straganiarki pracują teraz w Rzemieślniczej Spółdzielni Szewców i Cholewkarzy. Pragnąc zapewnić dużej ilości kobiet nie posiadającej żadnego zawodu pracę oraz umożliwić zdobycie określonego zawodu, postanowiono zatrudnić przede wszystkim kobiety. Przeszkolone przez kierowników działów kobiety, okazały się pierwszorzędnymi pracownicami.
W drugim roku Planu 6-letniego nie możemy sobie pozwolić na zmarnowanie żadnego małego skrawka zdawałoby się nieużytecznego materiału. Spółdzielnia Szawców i Cholewkarzy pamięta o tym i to jest jej wkład w przedterminowe wykonanie planu 6-letniego, planu dobrobytu nowej socjalistycznej Polski.
W drugim roku Planu 6-letniego nie możemy sobie pozwolić na zmarnowanie żadnego małego skrawka zdawałoby się nieużytecznego materiału. Spółdzielnia Szawców i Cholewkarzy pamięta o tym i to jest jej wkład w przedterminowe wykonanie planu 6-letniego, planu dobrobytu nowej socjalistycznej Polski.
oprac. Olaf B.