
W dzisiejszym odcinku „Historii okolic Elbląga” zapraszamy do Kwidzyna, w którym można znaleźć wiele śladów ważnych historycznych wydarzeń. Opowiada o nich Karol Wyszyński, przewodnik elbląskiego PTTK.
Marienwerder i błogosławiona Dorota
Zapisy kronikarskie odnotowują istnienie w tym miejscu grodu pomezańskiego już w XI w., nosił wówczas nazwy Quedin, Quedino, Quedzyn. Osada prawdopodobnie została zniszczona podczas walk w tym czasie i ponownie założona przez Zakon Krzyżacki w 1233 r. przez mistrza Hermana von Balka, założyciela Elbląga. Prawa miejskie Kwidzyn uzyskał w latach 30. XIII w.
W 1234 r. w czasie pierwszego powstania pruskiego (1242-1249) miasto zostało zniszczone, po czym odbudowane, ponownie lokowane w 1336 r., przyjmując nazwę Marienwerder, a w zapiskach występowało jako Insula Sanctae Mariae. Nazwa Marienwerder obowiązywała do 1945 r., choć w języku polskim określano miejscowość jako Kwidzyn i po 1945 r. tę właśnie nazwę przyjęto. W okresie międzywojennym i w latach 1945-48r zapis nazwy brzmiał Kwidzyń. Zapewne dlatego do dzisiaj wiele osób błędnie ją odmienia, mówiąc o tym, że byli w „Kwidzyniu”. Prawidłowa forma to oczywiście „w Kwidzynie”.
W latach 1285-1587 miejscowość była siedzibą biskupstwa pomezańskiego, zostało utworzone w 1234 r. Po sekularyzacji państwa krzyżackiego biskup pomezański oraz sambijski ogłosili agendę „Artikel der Ceremonien und anderen kirchenordung”, gdzie wszelki obrządek wraz z czytaniem Pisma Świętego miał odbywać się w języku niemieckim. Po pokoju toruńskim (1466 r.) Kwidzyn pozostał w granicach Prus Książęcych, choć mieszkańcy brali aktywny udział w zawiązaniu Związku Pruskiego.
W klasztorze w Kwidzynie zmarła błogosławiona Dorota z Mątów. Była córką osadników z terenu obecnej Holandii, została żoną gdańszczanina Alberta, którego dziś moglibyśmy określić z charakteru jako „damski bokser”. Miała z nim pięcioro dzieci, które zmarły w wyniku zarazy. Oboje po utracie dzieci zaczęli pielgrzymkę po świętych miejscach, po śmierci męża Dorota wstąpiła do klasztoru. W 1391 r. przybyła do Kwidzyna, a od swego spowiednika, który uznał ją za mistyczkę, uzyskała zgodę na pozostanie rekluzą, czyli zakonnikiem, który ma stały zakaz opuszczania celi, w skrajnym przypadku jest zamurowywany w celi aż do śmierci. Błogosławiona Dorota zmarła, zamurowana w celi, w 1394 r.
W katedrze pochowano także biskupów pomezańskich oraz wielkich mistrzów krzyżackich, których nie chciano pochować w Malborku, a byli to: Werner von Orseln, Ludolf König i Heinrich von Plauen. Ten ostatni, będąc komturem Świecia, po klęsce krzyżaków pod Grunwaldem udał się szybko do Malborka i obronił go przed polskimi wojskami.
Świątynia, którą dzisiaj opiekują się franciszkanie, jest częścią zespołu zamkowo-katedralnego. Przez kolejne stulecia zamek był wielokrotnie niszczony i przebudowywany. W 1798 roku podjęto decyzję o rozbiórce dwóch skrzydeł zamkowych: wschodniego i najbardziej reprezentacyjnego południowego, by z pozyskanego materiału wybudować osobny budynek. Dopiero 50 lat później zaprzestano dewastacji zamku i rozpoczęto prace rekonstrukcyjne. We wnętrzach zamku aż do 1935 roku działał sąd i więzienie. W 1936 r. budowla stała się siedzibą szkoły Hitlerjugend. Po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną, zamek w odróżnieniu od Starego Miasta, szczęśliwie uniknął poważniejszych zniszczeń. W 1949 r. obiekt przejęło Ministerstwo Kultury i Sztuki, urządzając w nim muzeum, które funkcjonuje do dzisiaj.
Plebiscyt i Gimnazjum Polskie
W 1920 r. Kwidzyn był siedzibą Międzysojuszniczej Komisji Plebiscytowej, która mieściła się w ówczesnej siedzibie Ziemstwa, a obecnym budynku sądu. Polskich działaczy plebiscytowych oraz sam plebiscyt upamiętnia tablica na gmachu sądu. Konsulem polskim w Kwidzynie był wówczas Tadeusz Gniazdowski, mąż Heleny Sierakowskiej. O tragicznych losach tej rodziny pisałem w poprzednim odcinku. Warto dodać, że budynek sądu pochodzi z lat 1864-1866, projektował go Gustaw Reinchert.

W Kwidzynie tuż przed II wojną światową z inicjatywy miejscowych Polaków pobudowano Gimnazjum Polskie. Budynek został oddany w listopadzie 1937 r., jego projektantem był Ernst Fechner. Była to najlepiej wyposażona szkoła w Prusach Wschodnich z programem nauczania języka polskiego i internatem. Maksyma szkoły to łacińskie powiedzenie „Non scholae, sed vitae discimus“ (Uczmy się nie dla szkoły, lecz dla życia). Niemcy zamknęli ją w sierpniu 1939 r. Nauczycieli i uczniów wywieziono w rejon Królewca, następnie nauczyciele trafili do obozów koncentracyjnych, starsi uczniowie zostali wcieleni do Wehrmachtu, a młodsi zwolnieni do domu. Po 1945 r. tradycje szkoły kontynuuje Liceum Ogólnokształcące któremu nadano imię byłego dyrektora dr. Władysława Gębika.
Jednym z charakterystycznych miejsc Kwidzyna są także zakłady celulozowo-papiernicze. Dzisiaj należą do amerykańskiego koncernu, powstały jako zakłady państwowe w 1982 r.