- Sprawa sublokatorów w Elblągu wymagała jak najszybszego rozwiązania. Zdarzały się bowiem wypadki pobierania za pokój 2-3 tys. zł miesięcznie, gdy tymczasem główny lokator płacił za całe mieszkanie zaledwie kilkaset złotych – pisała prasa w 1950 r.
Sprawy mieszkaniowe rozgrzewają opinię publiczną teraz, ale nie inaczej było też ponad 70 lat temu w Elblągu. Dziś w naszej prasówce sprzed ponad 70 lat jeden, ale dłuższy tekst: o publicznej gospodarce lokalami i trudnej sytuacji mieszkaniowej w mieście.
Publiczna gospodarka lokalami w Elblągu pomoże w rozwiązaniu sprawy mieszkaniowej
Rozwój gospodarczy miasta, a zwłaszcza szybka odbudowa zakładów przemysłowych w ciągu ostatnich trzech lat doprowadziły do podwojenia ludności Elbląga. Mimo pełnego wykorzystania kredytów remontowych sytuacja mieszkaniowa stała się bardzo trudna. Rezerwy mieszkaniowe, którymi dysponowało miasto szybko się wyczerpały.
W tym czasie uwydatniły się jaskrawo w Elblągu rażące różnice w rozdziale powierzchni mieszkalnej. Wiele rodzin robotniczych, składających się z kilku lub nawet kilkunastu osób, zajmowało mieszkania małe i niewygodne, a samotni niejednokrotnie mieli do dyspozycji wielopokojowe lokale, a nawet wille.
Takich ludzi, np. z jak robotnik TOR Świderski, zamieszkujący w trzech izbach ze swoją 12-osobową rodziną, było dość dużo.
Według przewidywań liczba mieszkańców Elbląga osiągnie w okresie planu 6-letniego 80 000. Ten dalszy wzrost zaludnienia będzie jeszcze bardziej komplikował sprawę mieszkaniową, której nie da się rozwiązać na drodze wykorzystania istniejących możliwości remontowych. W tych warunkach jedynym wyjściem jest wprowadzenie w mieście publicznej gospodarki lokalowej, ustalającej normy zaludnienia i prawo dokwaterowania pojedynczych osób i rodzin do niewykorzystanych w pełni mieszkań. Stworzenie podstawy prawnej do takiego uregulowania kwestii mieszkaniowej w Elblągu stało się koniecznością.
Wprowadzenie na podstawie ostatniej uchwały Miejskiej Rady Narodowej przepisów o publicznej gospodarce lokalami w znacznym stopniu ułatwi rozmieszczenie rodzin robotniczych i usunie spekulacje przy wynajmowaniu pokoi sublokatorskich.
Sprawa sublokatorów w Elblągu wymagała jak najszybszego rozwiązania. Zdarzały się bowiem wypadki pobierania za pokój 2-3 tys. zł miesięcznie, gdy tymczasem główny lokator płacił za całe mieszkanie zaledwie kilkaset złotych. Publiczna gospodarka lokalami zlikwiduje tę formę wyzysku.
Źródło: Głos Wybrzeża nr 197, 1950 r.
Cykl Głos z przeszłości powstaje we współpracy z Biblioteką Elbląską.