UWAGA!

Początki technicznych uczelni w mieście (70 lat szkolnictwa wyższego w Elblągu, odc. 2)

 Elbląg, Studenci punktów zamiejscowych byli naturalnym zapleczem na Zamechu
Studenci punktów zamiejscowych byli naturalnym zapleczem na Zamechu (fot. Czesław Misiuk)

W 2024 roku mija 70 lat od czasu, gdy w Elblągu uruchomiono studia. Początkowo działał tu punkt konsultacyjny Politechniki Gdańskiej, z upływem lat rozbudowano bazę akademicką, powstały uczelnie, które funkcjonują do dzisiaj. Z okazji jubileuszu przypominamy skomplikowaną historię starań o akademicki Elbląg, nad którą 20 lat temu pochylił się Henryk Miłosz w „Roczniku Elbląskim” i której dalszy ciąg, do czasów współczesnych, opiszą również dziennikarze portElu. Zachęcamy Czytelników do wspomnień. Tydzień temu opublikowaliśmy pierwszą część cyklu, dzisiaj część druga, kolejne co niedzielę.

Cytujemy obszerne fragmenty artykułu Henryka Miłosza, który ukazał się w Roczniku Elbląskim w 2006 roku.

 

(...) Wielkość kształcenia, spektrum oferty dydaktycznej i znaczenie szkół wyższych w rozwoju gospodarczym i społecznym Elbląga w poszczególnych okresach, było zróżnicowane. Liczba studentów rozpoczynających studia, od kilkunastu w 1954 r. do około trzech tysięcy w roku 2005, obrazuje skalę zmian jakie dokonały się w kształceniu akademickim.

 

400 uczelni wyższych w 2005 roku

Przebyta droga rozwoju szkolnictwa wyższego możliwa była dzięki funkcjonowaniu filii, punktów konsultacyjnych oraz zamiejscowych oddziałów wielu polskich uczelni. Możliwości rozwoju i tworzenie uczelni ograniczone były obowiązującymi szkolnictwo wyższe ustawami i rozporządzeniami. Znacząca zmiana nastąpiła w 1990 roku, kiedy wprowadzona ustawa dała uczelniom autonomię działania i własnego rozwoju oraz tworzenia prywatnego sektora szkolnictwa wyższego. Większe możliwości rozwoju uczelni prywatnych i państwowych wyższych szkół zawodowych stworzyła w 1997 ustawa o wyższych szkołach zawodowych. W roku 2005 około 400 publicznych i niepublicznych szkół wyższych kształci bez mała dwa miliony studentów. Jeżeli odniesiemy tę wielkość do czterystu tysięcy osób studiujących na polskich uczelniach w roku akademickim 1990/91, to otrzymamy skalę przemian ostatniego piętnastolecia.

Uchwalone w 2005 roku Prawo o szkolnictwie wyższym, scala i porządkuje problematyką szkół wyższych różnego stopnia kształcenia zarówno uczelni publicznych (państwowych) i niepublicznych (prywatnych)

Wymienione w dalszej części, w układzie chronologicznym, „elbląskie szkoły wyższe” od 1954 r. do dnia dzisiejszego wskazują, że dzisiejszy stan szkolnictwa wyższego w Elblągu nie jest przypadkowy, a stanowi wynik wieloletnich, często żmudnych i trudnych, działań wielu ludzi, głównie elblążan. Dostępność materiałów, jak również wiedza autora opracowania, sprawiła, że zdecydowanie większa część tekstu dotyczy szkół publicznych (państwowych). Szkoły niepubliczne w Elblągu mają krótszy rodowód, stąd mniejsza ilość informacji o nich.

 

Szkolnictwo wyższe techniczne

Rok 1954 – Punkt Konsultacyjny Studium Zaocznego Politechniki Gdańskiej powstał po usilnych staraniach Zakładów Mechanicznych „Zamech” im. Gen. K. Świerczewskiego, Stowarzyszenia Inżynierów i Mechaników Polskich i wsparciu ówczesnych władz społeczno-politycznych. (1)

W tym miejscu należy wspomnieć pioniera szkolnictwa wyższego, którym z całą pewnością był mgr inż. Michał Rosnowski. Już w roku 1950 rozpoczął działania inicjujące powstanie wyższego szkolnictwa technicznego w Elblągu (2). To właśnie jego zaangażowanie i determinacja w budowaniu przyczółków uczelni w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych można uznać jako fundament dziś istniejących uczelni w Elblągu. Był świadom, że inwestowanie w wiedzę jest procesem trwającym długie lata. Pan Michał Rosnowski, w swojej biografii (3) napisał „Osobiście sprawę powołania i prowadzenia tego Studium w Elblągu uważam za moje najwartościowsze i największe osiągnięcie w latach Polski Ludowej” Za ogromne zaangażowanie wyróżniony został wielokrotnie wieloma medalami i odznaczeniami.

W ramach jednolitych sześcioletnich studiów magisterskich naukę rozpoczęło 13 osób. Rok później naukę podjęło 56 osób, co pozwoliło utworzyć stacjonarną grupę studium wieczorowego przy Wydziale Mechanicznym Politechniki Gdańskiej.

W roku 1961 Politechnika zlikwidowała studium wieczorowe i zakończyła działalność punktu konsultacyjnego. Dyrekcja „Zamechu” w porozumieniu z władzami Elbląga i dyrekcjami innych zakładów, podjęła próbę zorganizowania filii Studium Wieczorowego Politechniki Gdańskiej. Szeroko zakrojona akcja rekrutacyjna wzbudziła zainteresowanie 158 kandydatów. Po egzaminie przeprowadzonym przez Politechnikę Gdańską, na pierwszy rok studiów przyjętych zostało 94. Niestety Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego pismem z dnia 5 lipca 1961 r. odrzuciło prośbę elblążan i kolejnym pismem z dnia 16 sierpnia 1961 r. skierowało elbląskich studentów do Wieczorowej Szkoły Inżynierskiej w Warszawie. Działalność Politechniki Gdańskiej pozwoliła, w minionym okresie, uzyskać dyplomy magisterskie 13 osobom. Część studentów ukończyła studia I stopnia kontynuując naukę w WSI w Warszawie i Politechnice Poznańskiej (7 osób)

 

Rok 1961 – 8 września 1961 r. władze WSI w Warszawie oraz kierownictwo Zakładów Mechanicznych „Zamech” w Elblągu ustaliły zasady organizacyjne i finansowe działalności Punktu Konsultacyjnego, który przy odpowiednim wsparciu finansowym ze strony „Zamechu”, de facto prowadził studia wieczorowe. Zakład pokrywał również wszystkie wydatki rzeczowe związane z utrzymaniem punktu. Pod potrzeby kształcenia zakład rozbudował i odpowiednio wyposażył laboratoria oraz pracownie.

Kolejne nabory były mniejsze ale zapewniały prowadzenie zajęć na miejscu. (4) W roku 1966 Wieczorowa Szkoła Inżynierska została zlikwidowana jako samodzielna uczelnia i wchłonięta w struktury Politechniki Warszawskiej

 

Rok 1966 – Politechnika Warszawska nie była zainteresowana prowadzeniem studiów w Elblągu. Spośród 95 kandydatów egzamin wstępny zdało tylko 7 osób, a rok później tylko 9 osób spośród 33 ubiegających się o indeks. Kierownictwo Zakładów Mechanicznych próbowało ratować sytuację poprzez zorganizowanie grupy eksternistycznej wykorzystując „Studia Telewizyjne”. Okazały się one zbyt trudne do zrealizowania.

W roku 1968 Punkt Konsultacyjny Politechniki Warszawskiej istniał tylko formalnie. W rzeczywistości 140 elbląskich studentów, w tym 110 pracowników „Zamechu”, dojeżdżało na zajęcia do Warszawy. Pomimo tak ogromnych trudności studia inżynierskie w latach 1966-1968 ukończyło 82 osoby (5), w tym 66 pracowników zakładu. Jednakże trudności związane z dojazdem do Warszawy, a także zwiększone koszty z tego tytułu, stały się barierą dla niektórych studiujących, jak również znaczącym utrudnieniem dla zakładów pracy delegujących swoich pracowników. Zrodziła się potrzeba znalezienia uczelni położonej bliżej Elbląga i deklarującej chęć prowadzenia kształcenia poza swoją siedzibą tj. w Elblągu.

 

Rok 1969 – Politechnika Gdańska ponownie prowadzi kształcenie w Elblągu. Ocena potrzeb kadrowych w elbląskim „Zamechu” jak i w innych przedsiębiorstwach w mieście i w regionie określała liczbę potrzebnych inżynierów w granicach 50 - 60 rocznie. Takiego zapotrzebowania nie mógł spełnić system stypendiów fundowanych przez zakłady pracy. Studenci korzystający z tej formy pomocy oferowanej przez zakłady zatrudniające ich po zakończeniu studiów, w większości przypadków odpracowywali tę pomoc, a w miarę możliwości skracali ten okres i wracali do wybranych przez siebie miejsc zatrudnienia, najczęściej powiązanych z miejscem zamieszkania. Elbląg nie oferował intratnych angaży, a samo miasto nie było magnesem przyciągającym młodą kadrę z wyższym wykształceniem.

  Elbląg, Początki technicznych uczelni w mieście  (70 lat szkolnictwa wyższego w Elblągu, odc. 2)
(fot. Czesław Misiuk)

W piśmie „Zamechu” z dnia 28 sierpnia 1968 r. (6), skierowanym do Zjednoczenia Przemysłu Budowy Maszyn Ciężkich w Warszawie informowano, że na 146 umów stypendialnych zawartych w latach 1960-68, pracę w zakładzie podjęły 94 osoby, zaś w roku 1968 pracowało 58, w tym 60% znajdowało się w okresie „odpracowywania” stypendium. Kierownictwo „Zamechu” uznało wówczas, że ta forma rekrutacji nie zapewni zwiększenia tak potrzebnych wówczas pracowników z wyższym wykształceniem, a w szczególności kadry inżynierskiej do dynamicznie rozwijającego się zakładu. Prowadził on wtedy Zespół Szkół Przyzakładowych, zapewniający niezbędną liczbę pracowników na poziomie zasadniczej szkoły zawodowej, z których część kontynuowała potem naukę, systemem dziennym lub wieczorowym, w trzyletnim technikum (7). Potrzeby kadrowe w tym zakresie wykształcenia były w pełni zaspokajane.

Istniejące w 1968 r. punkty konsultacyjne Politechniki Warszawskiej i Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Sopocie dawały rocznie w tych latach od 18 do 36 inżynierów i ekonomistów. To nie zaspokajało rosnących potrzeb zakładu, który zwiększając produkcję i wchodząc na rynki zagraniczne potrzebował dużo większego dopływu kadry z wyższym wykształceniem. Nie tylko ambicje, ale przede wszystkim potrzeby wiodącego w Elblągu zakładu, zatrudniającego wówczas ponad siedem tysięcy pracowników, a także potrzeby miasta i regionu elbląskiego były motorem utrzymania i rozwoju różnych form kształcenia. Działania podejmowane przede wszystkim przez „Zamech”, władze społeczno-polityczne Elbląga oraz Stowarzyszenie Inżynierów Mechaników Polskich, doprowadziły do podpisania w dniu 20 maja 1969 roku umowy pomiędzy Politechniką Gdańską a Zakładami Mechanicznymi im. Gen. K. Świerczewskiego w Elblągu „w przedmiocie obowiązków z zakresu świadczeń obydwu stron na rzecz Zamiejscowego Studium Wieczorowego Politechniki Gdańskiej w Elblągu.” Umowę ze strony uczelni podpisał Rektor Politechniki Gdańskiej prof. dr inż. Stanisław Rydlewski, a podpisy w imieniu „Zamechu” złożył Jan Bińko, zastępca Dyrektora ds. Kadrowo-Bytowych wraz z Edmundem Sokołowskim, Głównym Księgowym. Dziś można uznać, że podpisana 36 lat temu (w 1969 r. – red.) umowa zapoczątkowała, trwający nadal, proces rozwoju szkolnictwa wyższego w Elblągu.

 

H. Miłosz, Szkolnictwo wyższe w Elblągu w latach 1954 – 2005, Rocznik Elbląski, 2006

Zdjęcia Czesława Misiuka, podobnie jak tytuł, dodane przez redakcję.

Za tydzień kolejny odcinek historii akademickiego Elbląga

 

Przypisy:

1. Według opracowania pisemnego z dnia 23 listopada 1968 r., mgr inż. Henryka Kumora – Kierownika Ośrodka Szkolenia „Zamech”

2. Archiwum Państwa Rosnowskich

3. Według opracowania pisemnego z dnia 23 listopada 1968 r., mgr inż. Henryka Kumora – Kierownika Ośrodka Szkolenia „Zamech”

4. Wielkość rekrutacji w poszczególnych latach wynosiła: 1961 – 94; 1962 – 43; 1963 – 38; 1964 – 33; 1965 – 62; 1966 – 61; 1967 – 7; 1968 -9 osób.

5. Liczba absolwentów w poszczególnych latach wynosiła: w 1966 – 37 osób w tym 32 pracowników „Zamechu”, w roku 1967 - 25 osób w tym 18 pracowników „Zamechu:”, w roku 1968 – 20 osób w tym 16 pracowników „Zamech”.

6 Pismo Zakładów Mechanicznych „Zamech”, z dnia 28 sierpnia 1968 r. skierowane do mgr inż. B Suchowiaka, Dyrektora w Zjednoczenia Przemysłu Budowy Maszyn Ciężkich w Warszawie

7. Zasadniczą Szkołę Zawodową kończyło rocznie około 300 ślusarzy, tokarzy, frezerów, formierzy – odlewników, elektryków. Technikum Przyzakładowe, dzienne i wieczorowe kończyło rocznie około 100 techników obróbki mechanicznej, odlewników i elektryków. Autor opracowania ukończył wspomniane szkoły: zawodową w 1965, technikum w 1968 r.


Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Obiekty po zakładach F. Schichau oraz zachowane w całości zabudowania licznych, po-wehrmachtowskich koszar - uchroniły Elbląg po 1945 roku przed całkowitą degradacją.
  • @erg. - Ciekawe, że z jednej strony tak wiele zawdzięczamy Niemcom, a jednocześnie tak bardzo ich nienawidzimy. Szkoda, że zamiast wyciągać wnioski, kręcimy sie tylko wkolo...
  • Sorry, czy można kręcić się w kwadracie lub sześciokącie???
  • @Inż. mech. - Można nawet wycofać się do tyłu jak ktoś potrzebuje
  • @erg. - Obiekty fabryczne celowo ruskie nie niszczyły, bo chcieli sprzęt cały rozgrabić i wywieźć do zsrr. Koszary zapewne chcieli zaadoptować do swoich potrzeb i wprowadzić tam wojsko. Ustalenia Jaltańskie wciąż były świeże, a więc wszystko mogło sie wydarzyc.
  • @erg. - "Calkowita degradacja"? Co to takiego? Polska sie podnosila z gehenny, ktora nam zgotowali Niemcy. Robilismy co bylo mozliwe, tam gdzie dano nam zyc. Nie ma w tym zaslugi Niemcow, ktorzy w Elblagu budowali u-boty. Do dzis Niemcy nie zaplacili nam za zniszczenia materialne i ludobojstwo, ktore na nas dokonali.
  • Może byś tak przypomniał mi trochę, co i jak wiele zawdzięczamy Niemcom. Bo tak mi jakoś umknęło.
  • @bluselka - Nie ma w tym zasługi Niemców? No po części jest. Niemcy zrobili co zrobili, zgładzili miliony ludzi, większość z Nas zna okrucieństwa niemieckiej armii, jak i czerwonej zarazy (czyt. sowietów, rusków), ale jakby nie zakłamywać historii, to naród niemiecki stawiał/budował w ówczesnym Elbingu zakłady produkcyjne. Świetny fikołek umysłowy, bo niemcy budowali u-boty, to nie ich zasługa. Budowali też autobusy, samochody, statki, produkowali cygara itd itd. Nie gloryfikuje absolutnie działań niemców w latach 39-45,ale gdyby nie rozwój miasta za ich czasów, to ruska dz. icz w 45 zrównałaby Elbląg do poziomu gruntu, bo nie byłoby co stąd wywozić.
  • A w temacie szkolnictwa wyższego w Elblągu. Artykuł wspaniale oddaje jakie było zapotrzebowanie w tamtych latach, kiedy Elbląg był prężnie rozwijającym się miastem, z kwitnącym przemysłem, na pełnoprawną wyższą szkołę, czyli choćby Politechnikę Elbląską, a nie żadne punkty konsultacyjne itd itd. Tam gdzie szkolnictwo wyższe, typu uniwersytet, a tym bardziej politechnika, tam więcej firm zakłada swoje siedziby i zakłady produkcyjne, bo ma "pod nosem" fachowców, których może wyławiać jeszcze na etapie studiów. A tak, Elbląg przespał szansę, której w sumie nikt jej nie dał, bo nie było takiej woli "na górze".
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    1
    Ploterek(2024-11-12)
  • Ha ha, no książkę można by napisać o tym co "zawdzięczamy" niemcom.
  • @Ploterek - No tak, tylko czy my Polacy tak pchaliśmy się tu na te ziemie "odzyskane" po wojnie? Mieliśmy swoje państwo w granicach po 1918 roku. Ewentualnie w ramach reparacji za napaść i krzywdy nam wyrządzone dano by nam okręg Królewca. Mieli byśmy dłuższą linię brzegową. I zagłębie bursztynowe w pakiecie.
  • A czy mieliśmy tak naprawdę jakikolwiek wybór i decyzyjność jako Państwo/rząd, jakie ziemie chcemy, a których nie, gdzie ma przebiegać granica państwa? Zdecydowali za Nas i zdradzili Nas Polaków na konferencji w Jałcie. Tacy to właśnie byli alianci, którzy za pomoc w czasie IIWŚ, sprzedali Nas sowietom i wrzucili pod but stalina.
Reklama