UWAGA!

Co się stało z zamechowskim archiwum (Zamechowska dokumentacja konstrukcyjna, odc. 2)

 Elbląg, Tak było zorganizowane zamechowskie archiwum dokumentacji konstrukcyjnej
Tak było zorganizowane zamechowskie archiwum dokumentacji konstrukcyjnej (fot. archiwum Daniela Lewandowskiego)

W pierwszym odcinku serii publikacji poświęconych zamechowskiej dokumentacji konstrukcyjnej opisałem system numerowania tej dokumentacji. W niniejszym opracowaniu opowiem jak i gdzie dokumentacja ta była przechowywana, w jakiej formie, do czego służyła, jak nią zarządzano, kto nią zarządzał oraz co się z nią stało po 1990 r.. Przypominam, że mówimy o zbiorze, który sumarycznie liczył blisko milion dokumentów reprezentujących wszystkie zamechowskie linie produktowe i który był przechowywany w dwóch archiwach znajdujących się w budynkach administracyjnych A1 przy ul. Stoczniowej i B1 – przy al. Grunwaldzkiej. Zachęcam do lektury.

W czasach Zamechu funkcjonowały równolegle dwa archiwa dokumentacji konstrukcyjnej. Pierwsze – mniejsze - zlokalizowane było w pomieszczeniach Biura Konstrukcyjnego Wyposażenia Okrętowego i Maszyn do Obróbki Plastycznej Metali, w budynku biurowym B1 na tzw. drugim terenie przy al. Grunwaldzkiej. Główne archiwum z dokumentacją konstrukcyjną turbin parowych oraz przekładni zębatych do końca lat 90. XX w. znajdowało się na trzecim piętrze zamechowskiego budynku A1 przy ul. Stoczniowej. W jego północnym końcu zajmowało tę część piętra, gdzie dziś jest duża sala konferencyjna.

Archiwum ulokowane było w pierwotnie do tego przeznaczonym jeszcze w czasach Schichaua pomieszczeniu ogniochronnym – bez okien i otoczonym grubymi murami. Na trzecim piętrze budynku A1 były aż trzy takie wydzielone pomieszczenia. W każdym z nich przechowywano jakąś dokumentację, ale w pewnym momencie zapadła decyzja o przeniesieniu wszystkich zbiorów do pomieszczenia w północnym krańcu wspomnianego budynku administracyjnego.

 

Szuflandia

Od tego momentu pomieszczenie tego archiwum było zastawione od podłogi po sufit metalowymi skrzyniami z szufladami do przechowywania dokumentacji w formie papieru, kalki, folii i mikrofilmów. Oryginały wszystkich rysunków były zarejestrowane na specjalnych kartach kartotekowych przechowywanych w blaszanych szafkach (tak jak w bibliotece) i wypożyczane do zrobienia kopii papierowej w powielarni (zwanej też wyświetlarnią) albo do wprowadzenia zmian na desce kreślarskiej. Wypożyczanie odbywało się na zasadzie rejestrowanych rewersów.

 

Nośniki informacji

Oba archiwa służyły nie tylko Centralnemu Zakładowemu Biuru Konstrukcyjnemu, ale całemu zakładowi. To stąd pobierana była dokumentacja do wykonania kopii przed przekazaniem jej do produkcji. Do połowy lat 80. XX w. oryginały rysunków przechowywane były wyłącznie w postaci kalek, które były powstającym na deskach kreślarskich wytworem pracy konstruktorów i zespołów kreślarni. Cała ich zawartość była uwieczniona tuszem kreślarskim na kalkach.

Po wielu latach wyciągania rysunków na kalkach lub papierze z szuflad, poddawania ich zmianom oraz kopiowaniu, a potem ponownego wkładania do szuflad, ich stan ulegał stopniowej degradacji. Tusz płowiał, a brzegi rysunków pękały i strzępiły się, przez co trzeba je było podklejać dla wzmocnienia taśmą. Długoletnie użytkowanie kalek w celu powielania dokumentacji zaczęło negatywnie wpływać na ich czytelność i integralność. Wprowadzono więc przejściową formę uwieczniania rysunków na różnego rodzaju błonach i foliach o wymiarach oryginalnego rysunku. Niestety w miarę upływu czasu, z powodu użytych czynników chemicznych, wiele z nich ulegało zaczernieniu uniemożliwiającemu ich dalsze użytkowanie. Potem pojawiły się mikrofilmy, które pozwalały na przenoszenie oryginalnych rysunków na miniaturowe przeźrocza, nazywane mikrofiszami, wklejane w specjalne papierowe obwoluty. Do obejrzenia miniaturowego rysunku z takiej mikrofiszy konieczny był aparat do wyświetlania. Mikrofisza była dużo bardziej odporna na zniszczenia powstające na skutek wielokrotnego używania, ale powielanie dokumentacji wymagało bardziej zaawansowanych urządzeń. Kalka (oryginał) nadał była tworzona, ale przechowywano ją w szufladzie i wykorzystywano tylko do wprowadzania kolejnych zmian.

Do kopiowania/reprografii coraz częściej wykorzystywano mikrofisze. Na poddaszu budynku A1 znajdowało się pomieszczenie wyposażone w kamerę do wykonywania mikrofilmów, a w zlokalizowanym w pobliżu magazynie przechowywano chemikalia do wywoływania i utrwalania negatywów. Wdrożenie mikrofilmów wzorowane było na technice stosowanej w Baden w Szwajcarii, po tym jak podpisano z BBC umowę licencyjną. Ich zastosowanie pozwalało na zmniejszenie powierzchni archiwum. Była to jednak już w tamtym czasie metoda przestarzała, która nadal nie pozwalała na szybkie wyszukiwanie informacji. Poza tym mikrofilmy musiały być przechowywane w specjalnych warunkach i - mimo że mniej narażone na uszkodzenie - mogły ulec zniszczeniu na przykład na skutek pożaru.

 

Personel archiwum

Archiwum Dokumentacji Konstrukcyjnej zawsze było częścią Biura Konstrukcyjnego. Na początku jego kierownikiem był Bolesław Matyszko. Następnie - przez większą część funkcjonowania Zamechu – Józef Szymanowski, zatrudniony w 1950 r. Przy ul. Stoczniowej w samym archiwum pracowało od 2 do 4 osób, które zajmowały się zarządzaniem oryginałami rysunków, w tym ich wypożyczaniem. Dodatkowo przy archiwum funkcjonowała wyświetlarnia zwana też powielarnią, która zatrudniała od 4 do 6 osób. Wykonywały one kopie rysunków, co początkowo odbywało się na bardzo prostych urządzeniach powielających, które wykorzystywały do tego celu różnego rodzaju chemikalia, jak na przykład spirytus i amoniak. Opisałem to w artykule o zamechowskiej „jedynce” w rozdziale „Gołębnik czy orle gniazdo?”

Wśród współpracowników Józefa Szymanowskiego, którzy w różnym czasie pracowali w archiwum i wyświetlarni, należy wymienić Teresę Krzysiek, Wandę Piachecką, Kazimierę Kosińską, Alicję Wolukajtis, Helenę Błażewicz, Różę Gilgenast, Elżbietę Korbowińską, Romę Kucharską, Halinę Kompińską, Zdzisława Kantorskiego, Władysława Gortkiewicza i Jerzego Krzekotowskiego. Ten ostatni, po odejściu Józefa Szymanowskiego na emeryturę na początku lat 90., przejął po nim prowadzenie archiwum. W zespole Jerzego Krzekotowskiego pracowali między innymi: Anna Jasiukiewicz, Barbara Tomaszewska, Teresa Rynkiewicz, Danuta Ulatowska, Piotr Ciosek, Krystyna Mościcka, Mirosława Żukowska, Jadwiga Fijałkowska, Paweł Smuga, E. Żyła, Grażyna Buczko, Andrzej Zieliński i Lidia Banaszek.

 

Ku elektronicznemu archiwum

Na początku lat 90. XX w., wraz z wprowadzeniem komputeryzacji, zaczęto tworzyć dokumentację w formie elektronicznej i drukować ją na ploterach. Pojawiły się pliki z zapisem cyfrowym, ale ze względu na dopiero co raczkującą komputeryzację oraz brak archiwum elektronicznego oryginał miał nadal formę papierową – niestety znacznie mniej trwałą niż kalki. Te papierowe wydruki po ręcznym podpisaniu przez tworzącego, sprawdzającego i zatwierdzającego stawały się oryginałami i trafiały do szuflad archiwum, aby w przyszłości służyć do wprowadzania zmian i tworzenia kopii dokumentacji (powielania). Plik elektroniczny przechowywany był na dyskach komputerowych indywidualnych komputerów. Wkrótce, bo w połowie lat 90. XX w., zaczęto wdrażać archiwum elektroniczne dokumentacji o nazwie Metaphase. Tam przechowywane były pliki źródłowe, które służyły zarówno do wykonywania kopii, jak i do nanoszenia zmian w dokumentacji.

W połowie lat 90. XX w. zaczęto eksperymentować z digitalizacją zasobów archiwum – zgromadzonej tam dokumentacji utrwalonej na kalkach, kliszach, błonach, mikrofilmach i papierze. Dorobek półwiecza działalności biura konstrukcyjnego to blisko milion dokumentów technicznych dotyczących turbin parowych, przekładni zębatych, urządzeń wyposażenia okrętowego oraz maszyn do obróbki plastycznej metali. W ten sposób uchroniony został dorobek intelektualny Zamechu od rozproszenia i zagubienia wskutek dekompozycji klasycznych nośników, na których zostały pierwotnie stworzone

 

Losy dokumentacji konstrukcyjnej po 1990 roku

W myśl umowy joint venture z ABB i w efekcie „prywatyzacji” Zamechu cała dokumentacja wyposażenia okrętowego (m.in. śrub napędowych, linii wałów napędowych, kotwic, dziobnic, tylnic, sterów strumieniowych itd.) przypadła ABB Zamech Ltd i została przeniesiona na ul. Stoczniową do pomieszczeń w budynku A10. W lipcu 1999 r. nastąpiło wydzielenie ze struktur ABB Zamech Ltd Zakładu Wyposażenia Okrętowego i utworzenie spółki ABB Zamech Marine, która została sprzedana firmie Scana. Dziś większość dokumentacji konstrukcyjnej urządzeń wyposażeni okrętowego jest w posiadaniu spółki Zamech Marine.

Zamechowska dokumentacja konstrukcyjna turbin parowych była własnością kolejnych firm następczych po Zamechu, czyli ABB Zamech Ltd, Alstom Power i obecnie jest w posiadaniu GE Power.

Zamechowska dokumentacja konstrukcyjna przekładni zębatych trafiła do ABB Zamech Ltd, następnie w 1999 r. nastąpiło wydzielenie do ABB Zamech Zakład Przekładni, który przekształcił się w MaagGear Zamech, by następnie trafić do FLSmidth MaagGear Niestety, do dziś nie udało mi się ustalić, jaki los spotkał po 1990 r. dokumentację maszyn do obróbki plastycznej metali. Najpewniej wraz z dokumentacją pokryw luków okrętowych, cystern oraz przemontowywanych na szerokie tory wagonów kolejowych zostały w Elzamie

Mówiąc o czasach po 1990 r. w kontekście dokumentacji konstrukcyjnej, warto wspomnieć, że proces wydzielania dokumentacji pomiędzy wspomnianymi podmiotami przeciągnął się w czasie i na dobre został zakończony dopiero w 2017 r. Przedsięwzięcie to doprowadził do końca autor niniejszego opracowania.

 

Daniel Lewandowski, cdn.

Przy tworzeniu tego opracowania korzystałem z informacji i danych zebranych i udostępnionych przez Ryszarda Husakowskiego oraz Marię Szpitter, a wykorzystanych w monografii „Ludzie i megawaty”.

Osoby zainteresowane historią Zamechu zapraszam do współpracy i kontaktu pod adresem daniel.lewandowski1967@gmail.com

Poniżej lista moich wcześniejszych artykułów o tematyce zamechowskiej w raz z linkami:

 

Turbinowe „CitiusAltiusFortius” Zamechu

Zamechowskie kolosy”, czyli turbiny mocy 25 i 50 MW

Zamechowska przygoda z turbinami 120 MW”

„Miss Zamechu”, czyli kariera zamechowskich „dwusetek”

Zamechowska 360-tka i historia jednego czynu społecznego”

Zamechowskie „maluchy”, czyli turbiny napędowe i przemysłowe małej mocy

„Trzy generacje zamechowskich turbin ciepłowniczych”

Zamechowski niespełniony sen o atomie”

Arcydzieła zamechowskiej pracowni modelarskiej

Zamechowski Ośrodek Naukowo-Badawczy”

Zamechowska Stacja Prób Turbin i organy parowe Gerarda”

Zamechowska Izba Tradycji i Pamięci: ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…

STOP non stop, czyli 70 lat Stowarzyszenia Technicznego Odlewników Polskich w Elblągu

Zdarzyło się w Elblągu i Zamechu 30 lat temu. Jubileusz prywatyzacji

Wspomnienie o Kamilu Czwiertni (1930-2022)

„Historia materialnego i intelektualnego dziedzictwa Zamechu po 1990 roku (odcinek 1)”

„Historia materialnego i intelektualnego dziedzictwa Zamechu po 1990 roku (odcinek 2)”

„Historia materialnego i intelektualnego dziedzictwa Zamechu po 1990 roku (odcinek 3)”

Zamechowski „Pałacyk” Odc.1

Zamechowski „Pałacyk” Odc.2

Zamechowski chór „Echo”

W klimatach „Głosu Zamechu”

W klimatach zamechowskiego Radio-Studio

Zamechowska gazeta zakładowa „Na Warcie Pokoju”

Czterej przyjaciele z Zamechu zakładają Galerię EL

I Biennale Form Przestrzennych. To Zamech dał Gerardowi skrzydła

Jak Zamech inspirował artystów. Grafiki Haliny Różewicz-Książkiewicz

Zamechowska Stacja Prób Turbin i organy parowe Gerarda

STOP non stop, czyli 70 lat Stowarzyszenia Technicznego Odlewników Polskich w Elblągu

Zamechowski SIMP

Zamechowska Izba Tradycji i Pamięci: ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…

Zamechowskie wakacje

Zamechowska „Jedynka”

Tajemnice schichauowskich piwnic

Zamechowskie budownictwo mieszkaniowe

Historia i osiągnięcia Zakładów Mechanicznych ZAMECH im. gen. Karola Świerczewskiego

Zamechowskie wyróżnienia, odznaczenia oraz nagrody pracownicze

Zamechowska służba zdrowia (Odcinek 1: Środowisko pracy i organizacja)

Zamechowscy „Judymowie” (Zamechowska służba zdrowia, odc. 2)

Przed Zamechem była Stocznia nr 16 (Odc. 1: Geneza i trudne początki)

Przed Zamechem była Stocznia nr 16 (Część 2: Struktura organizacyjna i ludzie)

Przed Zamechem była Stocznia nr 16 (Część 3: Odbudowa i działalność elbląskiej stoczni 1/2)

Przed Zamechem była Stocznia nr 16 (Część 4: Odbudowa i działalność elbląskiej stoczni 2/2)

Przed Zamechem była Stocznia nr 16 (Część 5: Koniec marzeń o stoczni)

Zamechowskie biblioteki (Odcinek 1: Zakładowa Biblioteka Techniczna)

Zamechowskie biblioteki (Odcinek 2: Zamechowskie ZOINTE i BOINTE)

Zamechowskie biblioteki (Odcinek 3: Zakładowa Biblioteka Związkowa)

Wspomnienie o Tadeuszu Ryterskim (1932-2024)

Zamechowskie szkolnictwo (Odc. 1, Historia Zespołu Szkół Zawodowych Zamech)

Zamechowskie szkolnictwo (Odc.2, Infrastruktura, wyposażenie, zasady i rytuał Zespołu Szkół Zawodowych Zamech)

Zamechowskie szkolnictwo (Odc. 3, Uczniowie i nauczyciele ZSZ Zamech)

Zamechowskie szkolnictwo (Odc. 4, Uczniowie i nauczyciele ZSZ Zamech - ciąg dalszy)

Zamechowska dokumentacja konstrukcyjna (Odc. 1: System numeracji rysunków)


Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Czy dokumentacja cystern nie trafiła przypadkiem potem z Elzamu do Stokoty? Zdaję się ze Elzam chcial wznowić produkcje łuków okrętowych a potem cystern ale bez sukcesów.
  • GE jest właścicielem dokumentacji zamechowskiej ale co z tego skoro podejmuje działania jak by chcialo zniechęcić klientów którzy użytkują takie turbiny. GE nie interesuje historia
  • W tej firmie już od dawna postępuje świadomy proces likwidacji. Za francuza to jeszcze się jakoś kręciło. Obecnie tzw. "zarząd" praktycznie nie istnieje. Wykonują dzielnie polecenia zza oceanu i udają, że wszystko jest OK. Byle tylko utrzymać posadkę z niemałą wypłatą. Nikt się nie postawi, bo stanie się niewygodny dla pejsowatych i do wywalenia. Większość z nich żyje w błogiej świadomości, że dociągnie tu do emerytury. Świadomie przykładając rękę do tej jawnej i nieuchronnej destrukcji potężnego niegdyś zakładu. W obawie, i słusznej, że nie odnajdą się na rynku pracy, ale to max 5 lat i będą musieli się z tym zmierzyć. Ta firma już dawno nie ma gospodarza. Kto wcześniej wstanie i przyjdzie, ten rządzi. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że to już firmy podwykonawcze zaczynają rządzić, a reszta udaje, że nie widzi i milczy nawet po głośnych sygnałach, że coś tu jest nie tak. Gienek jeszcze miał jaja, żeby się przeciwstawiać i stać w obronie zakładu i ludzi. Aktualnie już głośno się mówi na korytarzach, że jest plan pozbycia się budynku A1.Już teraz jest tam więcej ludzi z obcych firm. Bo dla tych ludzi historia i tradycja nie mają najmniejszego znaczenia. Byle nie podpaść "chlebodawcom". Ważne, żeby "dolary z pejsami" zgadzały się co miesiąc na koncie. Idzie zagłada, a przed nią "dumny" zarząd.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    11
    4
    PejsoweZniszczenie(2024-04-27)
  • @PejsoweZniszczenie - Miejsce "historii i tradycji" jest w muzeum. Firma, zeby istniec musi konkurowac i na siebie zarobic. A jak nie potrafi to do widzenia. Zwlanie winy na pejsowatych jest tylko zalosnym przykadem lumpenproletariackiego anytsemityzmu.
  • Najlepiej zapytać się tego inteligenta, który twierdził że prywatyzacja i sprzedaż Zamechu to była najlepsza decyzja może po latach powie prawdę?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    10
    3
    Uczeń _ZSZ_ZAMECH(2024-04-27)
  • Kolejny dowód jak potrzebne jest powstanie Archiwum Społecznego!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    0
    Trawicki_wróć(2024-04-27)
  • Zapytajcie właściciela hotelu Młyn
  • Nie wiesz nic o tej firmie, a wymądrzasz się o zarabianiu i konkurencyjności. Ta firma była wielką konkurencją i dlatego ten amerykański zarząd chce ją zniszczyć! Tylko po to kupili ją od Alstom. I wiele innych oddziałów Alstom w całej Europie. Żeby uzależnić europejski rynek od swojej produkcji. Indyjsko-Chińska produkcja po kosztach, byle jaka i bez zachowania najmniejszych podstawowych zasad BiHP, a do tego amerykańskie ceny.
  • Dobrze Daniel, że zorganizowales dygitalizację tego archiwum bo do dziś papiery walałyby się po 15tce.
  • Dokumenty płacowe z Rachuby to latały po ul. Grunwaldzkiej w trakcie przewożenia ich do archiwum
  • Szacunek za kawał roboty!
  • Przecież te turbiny wyprodukowane przez Zamech nie będą wieczne. Kiedyś dobiegną końca swojego żywota. Za jakieś 10 lat ta dokumentacja raczej już nie będzie miała wartości biznesowej tylko historyczną. To co jest zdigitalizowane tym można handlować sprzedając na raty. Papierowymi rysunkami powinno zająć się muzeum. Żeby tylko nie skończyło się ze zbiorami z izby tradycji i pamieci zamechowskiej
Reklama