W czasach Zamechu wykonane w pomniejszeniu makiety turbozespołów na fundamencie wraz z urządzeniami maszynowni uświetniały krajowe i zagraniczne targi handlowe, na których elbląski producent wystawiał swoje produkty. Wyeksponowane w gabinetach ważnych osób, na uczelnianych aulach i w holach budynków biurowych przy elektrowniach podnosiły prestiż tych miejsc. W niniejszym felietonie opowiem historię tych arcydzieł sztuki modelarskiej. Na początek proponuję film z ekspozycji makiet.
Misternie wykonane makiety zachwycały precyzją, kształtami, kolorami oraz wiernym odwzorowaniem prawdziwych turbin i innych urządzeń energetycznych. Burzliwy rozwój komputeryzacji w latach 90. XX w. zastąpił je jednak wirtualną rzeczywistością 3D, odbierając im rację bytu i spychając je do roli eksponatu muzealnego. Krótko po transformacji Zamech-ABB Zamech dziesięć ostatnich makiet trafiło do magazynu na poddaszu budynku A1, gdzie w spokoju i pod grubą warstwą kurzu przeleżały ponad trzy dekady. Dziś na nowo je odkrywamy i pokazujemy światu, jak chociażby w czasie „Soboty z Przewodnikiem PTTK” 27 sierpnia 2022.
Pracownia modelarska, zwana też inaczej „modelarnią”, „makietownią” lub „makieciarnią” mieściła się w pomieszczeniach na poddaszu zamechowskiego budynku A1 przy ul.Stoczniowej. Powstała jako efekt spontanicznego działania grupy młodych pracowników Biura Konstrukcyjnego Turbin Parowych, w tym Ryszarda Husakowskiego, którzy około roku 1960 postanowili zbudować makietę turbiny TK50 wraz z otaczającymi ją rurociągami.
Wspomnienia Ryszarda Husakowskiego
Sam Ryszard Husakowski tak to opisał w swoich wspomnieniach:
Ówczesna dokumentacja, powstająca na papierze i kalce kreślarskiej, nie dawała w pełni wyobrażenia jak nasza turbina będzie wyglądała w elektrowni. Wspólnie z kolegami postanowiliśmy “po godzinach” zbudować jej makietę. Szkice elementów nosiliśmy na modelarnię, gdzie znajomi modelarze wykonywali dla nas miniatury w drewnie. Gotowe części „przemycaliśmy” w kieszeniach do biura, gdzie nasza makieta powstawała powoli ale sukcesywnie. W skład naszego zespołu wchodzili: Czesław Tadajewski – „złota rączka”, Jan Jabłonka i ja. Po pewnym czasie mieliśmy miniaturową turbinę, generator i pozostałe urządzenia włącznie z rurociągami. Gotową makietę zaprezentowaliśmy dyrekcji. W efekcie tej prezentacji przeniesiono naszych modelarzy (m. in. Albina. Paprockiego) do biura i polecono im budować makiety na wystawy i targi. W ten sposób powstała sekcja makietowa, którą włączono do Działu Konstrukcji Wyposażenia Elektrowni. Kierownikiem tego działu był dr inż. Benedykt Nowodworski. Wkrótce zaczęły powstawać śliczne makiety różnych turbozespołów, przy których nasza „prototypowa” makieta wyglądała bardzo skromnie.
„Złote rączki” czy „artyści”?
Po sprawdzeniu się tego pomysłu powołano wkrótce formalnie przy Biurze Konstrukcyjnym Turbin Parowych pracownię modelarską, która funkcyjnie podlegała kierownikowi Działu Projektowania Maszynowni. Przez wiele lat był nim dr Benedykt Nowodworski i to pod jego kierownictwem modelarnia osiągała największe sukcesy. W pracowni tej zatrudnieni byli znakomici fachowcy, potrafiący wykonać prawdziwe arcydzieła. Powszechnie nazywano ich „złotymi rączkami”, ale moim zdaniem bardziej zasługiwali na określenie „artyści”". Byli wśród nich Antonii Piórko, Albin Paprocki (uwieczniony na ilustracji), Czesław Tadajewski, Jan Jabłonka, G.Majkowski, Zygmunt Kurlenda i Cezary Milewski.
Na podstawie powstającej na bieżąco w biurze konstrukcyjnym dokumentacji konstrukcyjnej turbozespołu i układów pomocniczych pracownicy ci wykonywali model / makietę projektowanego turbozespołu osadzonego na fundamencie, wraz ze skraplaczem, wymiennikami ciepłowniczymi, podgrzewaczami i głównymi rurociągami. Potrzebne do tego były nie tylko ponadprzeciętne umiejętności manualne, ale również umiejętność czytania i interpretacji dokumentacji technicznej, jak też rozbudowana wyobraźnia przestrzenna. Makiety wiernie odwzorowujące projekty budowane i prawdziwe maszynownie powstawały w skali zmniejszającej (vide ilustracje - 1:10, 1:15, 1:20, 1:25, 1:75) i wyróżniały się doskonałą jakością wykonania. Jako materiał wykorzystywano przede wszystkim drewno, karton, pleksiglas, gumę oraz metal. Do budowania makiet potrzebny był warsztat wyposażony w różne narzędzia i maszyny do precyzyjnej obróbki drewna i pozostałych materiałów. Przygotowane elementy łączono na klej lub mechanicznie. Dziś patrząc na te arcydzieła trudno nie zadać sobie pytania jak w czasach permanentnego niedoboru można było wyczarowywać takie cuda sztuki modelarskiej. Bezsprzecznie do ich tworzenia potrzebna była cierpliwość, dokładność, wręcz jubilerska precyzja, staranność, pomysłowość. Użycie arkuszy pleksiglasu jako konstrukcji wsporczej umożliwia zaglądnięcie w odległe zakamarki maszynowni i przestrzenne widzenie urządzeń zabudowanych w ciasnym otoczeniu. Nadal soczyste kolory urządzeń i rurociągów wskazują ich przeznaczenie: kolor żółty dla oleju, zielony dla wody, czerwony dla pary wodnej.
Modele 3D kontra makiety
Makiety budowane były w czterech celach opisanych i przedstawionych na przykładach w zamieszczonych ilustracjach:
- Cel weryfikacyjny – dla sprawdzenia czy nie ma kolizji pomiędzy poszczególnymi obiektami oraz czy dostępna jest wystarczająca przestrzeń wokół nich dla dokonania czynności obsługowych. Niejednokrotnie podczas budowania modelu identyfikowane były kolizje związane z rozmieszczeniem wyposażenia maszynowni oraz tras głównych rurociągów w obrębie turbiny. Pozwalało to konstruktorom na czas wykonać odpowiednie korekty w dokumentacji konstrukcyjnej i montażowej.
- Cel poglądowy / edukacyjny – jako pomoc dydaktyczna w procesie edukacyjnym
- Cel badawczy – dla zbadania zjawisk fizycznych, którym podlegały pomniejszone obiekty, po to by optymalizować konstrukcję obiektów pełnowymiarowych
- Cel dekoracyjny i promocyjny – jako eksponat
Pracownia modelarska przetrwała do początku lat 90. XX w., aby wkrótce po utworzeniu ABB Zamech wzorem wielu innych jednostek organizacyjnych zejść ze sceny dziejów. Wyparły ją wirtualna rzeczywistość i komputerowe metody modelowania przestrzennego – szybsze i bardziej efektywne, dające możliwość współbieżnego projektowania. W miarę rozwoju technik komputerowych fizyczne modele przygotowywane w modelarni zostały zastąpione przez komputerowe modele budowane przy użyciu specjalistycznego oprogramowania inżynierskiego PDMS / Aveva, umożliwiającego trójwymiarowe modelowanie „wysp turbinowych” i maszynowni wraz z ich rozbudowanym systemem rurociągów, urządzeń, fundamentów oraz elementów konstrukcji wsporczych.
Zagadka
Ciekawostką wśród zachowanych makiet są dwie makiety turbozespołów do elektrowni jądrowych. Oznaczona numerem 5 na poniższej ilustracji makieta turbozespołu 4CK465 (zaawansowana w 60%) przedstawia konfigurację ostatecznie zatwierdzoną dla Elektrowni Jądrowej (EJ) Żarnowiec. Natomiast oznaczona numerem 6 makieta turbozespołu 4K500-456 jest najpewniej jakąś pośrednią koncepcją tego turbozespołu powstałą na etapie studium. Różnica w aranżacji obu turbozespołów jest znacząca. Rozwiązanie dla EJ Żarnowiec ma trzy części niskoprężne oraz pionowe separatory wilgoci pary dolotowej do tych części, podczas gdy 4K500-456 ma tylko dwie części niskoprężne i poziome separatory wilgoci. Nie natrafiliśmy na żadną dokumentację ani opracowania, ani nawet wzmianki w literaturze dotyczące koncepcji 4K500-456. Mimo to jednak powstała makieta. Na podstawie czego? Być może ktoś z czytelników pomoże rozwiązać tą zagadkę?
Wizja 2037
Wszystkie odkryte na nowo makiety poddano gruntownemu oczyszczeniu i odświeżeniu. Wymagają one jeszcze pewnych napraw i renowacji, ponieważ drobne elementy tu i ówdzie uległy urwaniu lub zniszczeniu. Być może znajdą się pasjonaci, którzy zechcieliby wyremontować i odnowić te modele, by dać im drugie życie, zanim trafią do Muzeum Przemysłu Elbląga, które mam nadzieję powstanie przed rokiem 2037, kiedy to obchodzić będziemy jubileusz 800-lecia naszego miasta i 200-lecia elbląskiego przemysłu. Mimo ponad 30 lat, które upłynęły od kiedy makiety te zostały zmagazynowane ich stan jest nadal bardzo dobry, co świadczy o doskonałej jakości użytych materiałów i wysokim kunszcie wykonania. To cud, że się zachowały. Mogły przecież skończyć jak eksponaty zgromadzone w Izbie Tradycji i Pamięci Zamechu…
Daniel Lewandowski
PS. Dziękuję wszystkim osobom, które pomogły w czasie organizacji opisanej tu ekspozycji, a w szczególności Paniom Irenie Baran i Ilonie Trykowskiej. Dziękuję Adamowi Husakowskiemu (synowi wspomnianego w tym artykule Ryszarda) oraz Paulinie Fijałkowskiej za przygotowanie zdjęć oraz filmu wykorzystanych w tym opracowaniu.
Do innych moich związanych tematycznie z Zamechem artykułów można dotrzeć wpisując w przeglądarce „zamech*portel”. Zapraszam do współpracy i kontaktu pod adresem daniel.lewandowski1967@gmail.com
Podpis pod zdjęcie główne: Komputerowe modele 3D kontra makiety. Zdjęcie po lewej stronie przedstawia fizyczną makietę turbozespołu i maszynowni wykonaną w pracowni modelarskiej w latach 80. XX w. Zdjęcie po prawej to wirtualny model przestrzenny maszynowni powstały w pierwszym dziesięcioleciu XXI w. przy użyciu zaawansowanego oprogramowania komputerowego. Ilustracja ta przedstawia postęp techniczny jaki dokonał się na przełomie XX i XXI wieku.