Policjanci z Elbląga zatrzymali w sobotę nad ranem młodego mężczyznę i towarzysząca mu kobietę pod zarzutem wdarcia się na teren zabytkowego pałacyku w Elblągu. Para wracała ze starówki, byli na tzw. „domówce” i byli pijani.
O całej historii policjantom powiedział stróż obiektu, który w sobotę kilka minut przed 5 rano zatrzymał patrolujących policjantów. Wskazał kierunek, w którym uciekła zakochana para. 18-latek i jego 19-letnia partnerka zostali zatrzymani kilka ulic dalej. Byli nietrzeźwi, chłopak miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie, dziewczyna – 1,2 promila. Obydwoje przyznali się do zarzucanego im czynu i złożyli wyjaśnienia.
Ich wyjaśnienia były spójne, a jednocześnie zaskakujące. Zaraz po zabawie postanowili spędzić czas wspólnie i w odosobnieniu. Wybrali na ten moment zabytkowy pałacyk przy ulicy Stoczniowej – budynek jest remontowany i należy do Szkoły Wyższej w im. Bogdana Jańskiego. Obydwoje przeskoczyli przez płot grodzący posesję od ulicy i po wypchnięciu okna weszli do piwnic pałacyku. Po kilkunastu minutach uznali, że „zwiedzą” jeszcze piętro. Do tego celu posłużyła im cegłówka, którą chłopak wybił szybę, aby wejść z drugiej strony budynku. Zostali jednak spłoszeni przez stróża i uciekli.
Obydwoje złożyli wyjaśnienia i przyznali się do wszystkiego. Nie byli wcześniej notowani i karani. Niestety, ta niecodzienna schadzka może się dla nich zakończyć nawet karą więzienia do roku czasu.
Ich wyjaśnienia były spójne, a jednocześnie zaskakujące. Zaraz po zabawie postanowili spędzić czas wspólnie i w odosobnieniu. Wybrali na ten moment zabytkowy pałacyk przy ulicy Stoczniowej – budynek jest remontowany i należy do Szkoły Wyższej w im. Bogdana Jańskiego. Obydwoje przeskoczyli przez płot grodzący posesję od ulicy i po wypchnięciu okna weszli do piwnic pałacyku. Po kilkunastu minutach uznali, że „zwiedzą” jeszcze piętro. Do tego celu posłużyła im cegłówka, którą chłopak wybił szybę, aby wejść z drugiej strony budynku. Zostali jednak spłoszeni przez stróża i uciekli.
Obydwoje złożyli wyjaśnienia i przyznali się do wszystkiego. Nie byli wcześniej notowani i karani. Niestety, ta niecodzienna schadzka może się dla nich zakończyć nawet karą więzienia do roku czasu.
Jakub Sawicki, KMP Elbląg