Za 1500 złotych mieszkaniec Elbląga kupił od oszustów samą obudowę od komputera. Był przekonany, że kupuje sprawny sprzęt.
W środę do komendy miejskiej zgłosił się mieszkaniec Elbląga, który poinformował, że został oszukany.
Ów elblążanin znalazł w gazecie ogłoszenie. Ogłoszeniodawca oferował do sprzedaży komputer po atrakcyjnej cenie. Kontakt tylko pod numerem telefonu komórkowego.
Zachęcony atrakcyjną ceną elblążanin skontaktował się z osobą, która zamieściła ogłoszenie. Mężczyźni omówili warunki kupna i sprzedaży.Następnie umówili się na ul. Pionierskiej na spotkanie.
Mężczyzna zainteresowany kupnem komputera będąc pod podanym adresem miał sygnalizować swoją obecność dwukrotnym użyciem sygnału dźwiękowego.
Po sygnale z klatki schodowej wyszło dwóch mężczyzn. Po krótkiej rozmowie jeden z nich wszedł do klatki i wyniósł z niej karton z komputerem.
Działanie komputera mieli wypróbować w pobliskim garażu, do którego każda ze stron miała dojechać własnym pojazdem. Jako gwarancję zakupu kupujący wziął komputer, a sprzedający pieniądze - 1500 złotych. Obaj sprzedający udali się na zaplecze budynku po samochód i zniknęli z pola widzenia kupującego.
Po otwarciu kartonu okazało się, że w opakowaniu znajdowała się tylko obudowa.
- Jest taka maksyma “okazja czyni złodzieja” tak było i tym razem - podsumowują policjanci.
Ów elblążanin znalazł w gazecie ogłoszenie. Ogłoszeniodawca oferował do sprzedaży komputer po atrakcyjnej cenie. Kontakt tylko pod numerem telefonu komórkowego.
Zachęcony atrakcyjną ceną elblążanin skontaktował się z osobą, która zamieściła ogłoszenie. Mężczyźni omówili warunki kupna i sprzedaży.Następnie umówili się na ul. Pionierskiej na spotkanie.
Mężczyzna zainteresowany kupnem komputera będąc pod podanym adresem miał sygnalizować swoją obecność dwukrotnym użyciem sygnału dźwiękowego.
Po sygnale z klatki schodowej wyszło dwóch mężczyzn. Po krótkiej rozmowie jeden z nich wszedł do klatki i wyniósł z niej karton z komputerem.
Działanie komputera mieli wypróbować w pobliskim garażu, do którego każda ze stron miała dojechać własnym pojazdem. Jako gwarancję zakupu kupujący wziął komputer, a sprzedający pieniądze - 1500 złotych. Obaj sprzedający udali się na zaplecze budynku po samochód i zniknęli z pola widzenia kupującego.
Po otwarciu kartonu okazało się, że w opakowaniu znajdowała się tylko obudowa.
- Jest taka maksyma “okazja czyni złodzieja” tak było i tym razem - podsumowują policjanci.
AK