Policja wciąż sprawdza, czy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego doszło do innych nadużyć. My przypominamy, co w sprawie praw jazdy i egzaminowania ustaliła Najwyższa Izba Kontroli.
Raport na ten temat NIK opublikował przed wakacjami. Kontrolerzy sprawdzali prawidłowość szkolenia, egzaminowania kandydatów na kierowców oraz nadzoru ze strony administracji rządowej i samorządowej w 10 urzędach wojewódzkich, 21 starostwach i urzędach miejskich, 20 wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego i w 44 szkołach jazdy. Wśród tych miast nie było Elbląga, ale z naszych informacji wynika - potwierdzają to także opinie autorów raportu - że i w naszym mieście podobne problemy występują.
Umiejętności kierowców
Zdaniem NIK-u szkolenie i egzaminowanie przyszłych kierowców w obecnej formie "nie przygotowuje ich do bezpiecznego poruszania się po drogach publicznych". Świadczą o tym dane dotyczące wypadków – 35 proc. sprawców (1999) stanowią młodzi stażem i wiekiem (18-24 lata) kierowcy; 8 na 10 wypadków miało związek z niewystarczającymi umiejętnościami kierujących.
Najgorzej o ocenie NIK-u wypadły ośrodki szkolenia. W 32 z 44 ośrodków brakowało odpowiednich pomieszczeń do nauki, a nawet pojazdów. Zdarzało się także, że dopuszczano kursantów do udziału w praktycznej części szkolenia przed ukończeniem części teoretycznej m.in. znajomości przepisów ruchu drogowego. O słabym przygotowaniu kandydatów świadczą - według autorów raportu - wyniki państwowych egzaminów: w pierwszym terminie egzamin zdaje tylko co trzeci kursant.
Szkoły bez nadzoru
Kiepsko wypadają także starostowie, burmistrzowie i prezydenci miast. NIK notuje "powszechne (w 15 na 22 skontrolowanych urzędach – przyp. aut.) niewykonywanie przez nich nadzoru nad działalnością ośrodków" - czytamy w raporcie. Nie sprawdzano często także prawdziwości danych we wnioskach dotyczących uruchamiania nowych szkół jazdy.
Nieprawidłowości w egzaminowaniu stwierdzono w 17 z 20 wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego. Kontrolerzy NIK donoszą o nierzetelnym sprawdzaniu testów ("niedostrzeganiu i "przeoczaniu" błędów), niesprawdzaniu tożsamości osób przystępujących do egzaminu, nieprawidłowym lub pobieżnym omawianiu zasad egzaminowania i kryteriów oceny. "Niewielka liczba zarejestrowanych skarg na egzaminatorów - 259, może świadczyć o braku zaufania w skuteczność ich działania" - napisali autorzy raportu.
Humor egzaminatora
Dokument zawiera też wyniki anonimowej ankiety przeprowadzonej wśród osób egzaminowanych. Kursanci skarżyli się m.in. na dowolne interpretowanie przez egzaminatora wymogów stawianych kandydatom na kierowców, faworyzowanie wybranych osób, "wyraźną tendencję" do kierowania na egzaminy poprawkowe czy brak możliwości odwołania się osoby egzaminowanej "nawet wtedy, gdy ma rację" - pisali w ankietach kursanci.
Przyszli kierowcy narzekali też na pedagogiczne kompetencje egzaminatorów - uzależnianie wyników egzaminu od tego "na jakiego się trafi egzaminatora oraz od jego humoru" (cytat z ankiety – przyp. aut.), nieudzielanie odpowiedzi na "jakiekolwiek pytania zadawane w trakcie egzaminu i niechęć do współpracy z osobą egzaminowaną", lekceważenie kursantów, arogancję i brak kultury.
Pobożne życzenia kontrolerów
Raport zawiera też uwagi co do tego, jak egzaminy powinny się odbywać. M.in., że powinna w nim brać nie tylko - jak jest obecnie - osoba egzaminowana i egzaminator, a dochody wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego powinny być uniezależnione od wpłat kandydatów na kierowców. Dłużej powinien trwać kurs i więcej powinno na nim być godzin jazdy, zaś sami egzaminatorzy powinni być zatrudnieni wyłącznie w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego, aby zmuszeni do dorabiania nie musieli jednocześnie np. być pracownikami szkół jazdy.
Zobacz także: "Jazda do aresztu"
Umiejętności kierowców
Zdaniem NIK-u szkolenie i egzaminowanie przyszłych kierowców w obecnej formie "nie przygotowuje ich do bezpiecznego poruszania się po drogach publicznych". Świadczą o tym dane dotyczące wypadków – 35 proc. sprawców (1999) stanowią młodzi stażem i wiekiem (18-24 lata) kierowcy; 8 na 10 wypadków miało związek z niewystarczającymi umiejętnościami kierujących.
Najgorzej o ocenie NIK-u wypadły ośrodki szkolenia. W 32 z 44 ośrodków brakowało odpowiednich pomieszczeń do nauki, a nawet pojazdów. Zdarzało się także, że dopuszczano kursantów do udziału w praktycznej części szkolenia przed ukończeniem części teoretycznej m.in. znajomości przepisów ruchu drogowego. O słabym przygotowaniu kandydatów świadczą - według autorów raportu - wyniki państwowych egzaminów: w pierwszym terminie egzamin zdaje tylko co trzeci kursant.
Szkoły bez nadzoru
Kiepsko wypadają także starostowie, burmistrzowie i prezydenci miast. NIK notuje "powszechne (w 15 na 22 skontrolowanych urzędach – przyp. aut.) niewykonywanie przez nich nadzoru nad działalnością ośrodków" - czytamy w raporcie. Nie sprawdzano często także prawdziwości danych we wnioskach dotyczących uruchamiania nowych szkół jazdy.
Nieprawidłowości w egzaminowaniu stwierdzono w 17 z 20 wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego. Kontrolerzy NIK donoszą o nierzetelnym sprawdzaniu testów ("niedostrzeganiu i "przeoczaniu" błędów), niesprawdzaniu tożsamości osób przystępujących do egzaminu, nieprawidłowym lub pobieżnym omawianiu zasad egzaminowania i kryteriów oceny. "Niewielka liczba zarejestrowanych skarg na egzaminatorów - 259, może świadczyć o braku zaufania w skuteczność ich działania" - napisali autorzy raportu.
Humor egzaminatora
Dokument zawiera też wyniki anonimowej ankiety przeprowadzonej wśród osób egzaminowanych. Kursanci skarżyli się m.in. na dowolne interpretowanie przez egzaminatora wymogów stawianych kandydatom na kierowców, faworyzowanie wybranych osób, "wyraźną tendencję" do kierowania na egzaminy poprawkowe czy brak możliwości odwołania się osoby egzaminowanej "nawet wtedy, gdy ma rację" - pisali w ankietach kursanci.
Przyszli kierowcy narzekali też na pedagogiczne kompetencje egzaminatorów - uzależnianie wyników egzaminu od tego "na jakiego się trafi egzaminatora oraz od jego humoru" (cytat z ankiety – przyp. aut.), nieudzielanie odpowiedzi na "jakiekolwiek pytania zadawane w trakcie egzaminu i niechęć do współpracy z osobą egzaminowaną", lekceważenie kursantów, arogancję i brak kultury.
Pobożne życzenia kontrolerów
Raport zawiera też uwagi co do tego, jak egzaminy powinny się odbywać. M.in., że powinna w nim brać nie tylko - jak jest obecnie - osoba egzaminowana i egzaminator, a dochody wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego powinny być uniezależnione od wpłat kandydatów na kierowców. Dłużej powinien trwać kurs i więcej powinno na nim być godzin jazdy, zaś sami egzaminatorzy powinni być zatrudnieni wyłącznie w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego, aby zmuszeni do dorabiania nie musieli jednocześnie np. być pracownikami szkół jazdy.
Zobacz także: "Jazda do aresztu"
AJ