Policja zatrzymała kolejne trzy osoby podejrzane o udział w elbląskiej aferze łapówkarskiej związanej z ułatwianiem zdawania egzaminu na prawo jazdy. Zatrzymani to dwaj właściciele szkół jazdy oraz instruktor.
Do tej pory zatrzymanych zostało już w sumie sześć osób zamieszanych w aferę korupcyjną w elbląskim ośrodku ruchu drogowego. Pierwsze trzy osoby zatrzymano w listopadzie. Dwie z nich przebywają w areszcie.
Z ujawnionych informacji wynika, że kandydaci na kierowców za 2 tysiące złotych kupowali zaświadczenia lekarskie, które zwalniały ich z egzaminu teoretycznego na komputerze. Zdając natomiast pisemnie otrzymywali wcześniej zestawy pytań i poprawne odpowiedzi. Policja podejrzewa, że uprawnienia do kierowania samochodem mogło w ten sposób nabyć około 2 tysięcy osób w Elblągu. Zdaniem policjantów, przed sądem może stanąć nawet kilkunastu podejrzanych. Grozi im do 5 lat więzienia.
- Słyszałem o łapówkach, ale do końca w to nie wierzyłem – powiedział krótko po pierwszych zatrzymaniach Ryszard Stolarowicz, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Elblągu. Według jego słów, nikt go nigdy o łapówkach oficjalnie nie informował.
- Zdarzały się sytuacje, że słyszałem od przypadkowych ludzi, że gdzieś tam ktoś dawał łapówkę. Kiedy prosiłem np. o potwierdzenie tego na piśmie, czy o podanie, "kto-komu", to od razu z tego się wycofywali. Żadnych nigdy nazwisk nie znałem. Nie jestem Sherlockiem Holmesem i prowokacji nie próbowałem stosować – stwierdził w listopadzie Stolarowicz.
Dodał, że nie podejrzewal nawet, iż takie sytuacje mogły mieć miejsce.
Sprawa korpucji w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego została przekazana do prokuratury w Tczewie. Elbląska prokuratura chciała więc w ten sposób uniknąć posądzeń o brak bezstronności w prowadzonej sprawie.
Z ujawnionych informacji wynika, że kandydaci na kierowców za 2 tysiące złotych kupowali zaświadczenia lekarskie, które zwalniały ich z egzaminu teoretycznego na komputerze. Zdając natomiast pisemnie otrzymywali wcześniej zestawy pytań i poprawne odpowiedzi. Policja podejrzewa, że uprawnienia do kierowania samochodem mogło w ten sposób nabyć około 2 tysięcy osób w Elblągu. Zdaniem policjantów, przed sądem może stanąć nawet kilkunastu podejrzanych. Grozi im do 5 lat więzienia.
- Słyszałem o łapówkach, ale do końca w to nie wierzyłem – powiedział krótko po pierwszych zatrzymaniach Ryszard Stolarowicz, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Elblągu. Według jego słów, nikt go nigdy o łapówkach oficjalnie nie informował.
- Zdarzały się sytuacje, że słyszałem od przypadkowych ludzi, że gdzieś tam ktoś dawał łapówkę. Kiedy prosiłem np. o potwierdzenie tego na piśmie, czy o podanie, "kto-komu", to od razu z tego się wycofywali. Żadnych nigdy nazwisk nie znałem. Nie jestem Sherlockiem Holmesem i prowokacji nie próbowałem stosować – stwierdził w listopadzie Stolarowicz.
Dodał, że nie podejrzewal nawet, iż takie sytuacje mogły mieć miejsce.
Sprawa korpucji w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego została przekazana do prokuratury w Tczewie. Elbląska prokuratura chciała więc w ten sposób uniknąć posądzeń o brak bezstronności w prowadzonej sprawie.
J