Prokuratura postawiła zarzuty byłemu elbląskiemu nauczycielowi. Mężczyzna odpowie przed sądem za próbę dokonania czynu lubieżnego wobec 11-letniej dziewczynki.
Do zdarzenia doszło we wrześniu, w jednej z podelbląskich wsi. Wg prokuratury 64–letni mężczyzna napadł na dziewczynkę na drodze między szkołą a jej domem. 11-letnia dziewczynka opowiadała, że napastnik rozebrał się i zaczął ją szarpać. Uczennicy udało się jednak uciec i powiadomić o zdarzeniu rodziców. Ojciec poszkodowanej, wspólnie z kolegą, zatrzymał lubieżnika w lesie.
Dziś Prokuratura Rejonowa w Elblągu wysłała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. W listopadzie br. mężczyzna zrzekł się funkcji, jaką piastował w nauczycielskiej Solidarności. W liście do swoich zwierzchników napisał, że bardzo przeżywa pobyt w areszcie i jest to jego osobisty dramat.
Emerytowanego nauczyciela badał seksuolog. Badanie wykazało, że czyn, jakiego dopuścił się we wrześniu, miał charakter jednostkowy. Za usiłowanie doprowadzenia nieletniej do tzw. „innej czynności seksualnej” byłemu nauczycielowi grozi od roku do 10 lat więzienia. Zarzuty postawiono, ale mężczyzna opuści areszt.
- Opinie dwóch niezależnych lekarzy wykazały, że stan jego zdrowia jest zły i nie pozwala ani na pobyt w areszcie, ani nawet w szpitalu, który znajduje się przy areszcie - wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Rejonowej w Elblągu, Jolanta Rudzińska.
Dziś Prokuratura Rejonowa w Elblągu wysłała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. W listopadzie br. mężczyzna zrzekł się funkcji, jaką piastował w nauczycielskiej Solidarności. W liście do swoich zwierzchników napisał, że bardzo przeżywa pobyt w areszcie i jest to jego osobisty dramat.
Emerytowanego nauczyciela badał seksuolog. Badanie wykazało, że czyn, jakiego dopuścił się we wrześniu, miał charakter jednostkowy. Za usiłowanie doprowadzenia nieletniej do tzw. „innej czynności seksualnej” byłemu nauczycielowi grozi od roku do 10 lat więzienia. Zarzuty postawiono, ale mężczyzna opuści areszt.
- Opinie dwóch niezależnych lekarzy wykazały, że stan jego zdrowia jest zły i nie pozwala ani na pobyt w areszcie, ani nawet w szpitalu, który znajduje się przy areszcie - wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Rejonowej w Elblągu, Jolanta Rudzińska.
SZ