Byłem na elbląskim spotkaniu wyborców PiS z minister rodziny i polityki społecznej. Wnioski? Politycy PiS - przynajmniej w okręgu elbląskim – w kampanii wyborczej postawią na młodszych kandydatów i przy każdej okazji będą powtarzać, jak dużo obietnic spełnili i że to oni – w przeciwieństwie do liberałów – są gwarancją, że kraj będzie się rozwijał. A że gwałtownie zadłużają Polaków poza budżetem? Na to też mają odpowiedź – państwa zachodnie są bardziej zadłużone, a budżet Polski jest stabilny.
PiS prowadzi aktywną kampanię w Elblągu co najmniej od kilku miesięcy. Jej twarzą jest Andrzej Śliwka, wiceminister aktywów państwowych, który wspólnie z posłem Leonardem Krasulskim zaprasza do Elbląga na spotkania z mieszkańcami kolejnych ministrów rządu PiS. W poniedziałek przyszedł czas na Marlenę Maląg, minister rodziny i polityki społecznej, która rozpoczęła kampanię promującą „800 +”, czyli waloryzację „500+”, jaka ma wejść w życie od 1 stycznia 2024 r.
Na briefingu prasowym przed spotkaniem z mieszkańcami politycy PiS jak mantrę powtarzali, jak dużo obietnic wyborczych spełnili, szczególnie związanych z polityką społeczną, o czym „liberałowie nawet nie śnili”, bo „myśleli, jak chronić panów w białych kołnierzykach, jak wyprowadzać pieniądze z budżetu”. Minister – co jest partyjnym przekazem dnia, bo słyszałem to już z ust wielu członków PiS – mówiła wręcz o „przewrocie kopernikańskim” w tej dziedzinie. Wtórowali jej Andrzej Śliwka, Robert Gontarz i Piotr Opaczewski – młodzi politycy prawicy, którzy mają ambicje parlamentarne. Dwóch pierwszych na pewno o mandaty zawalczy w jesiennych wyborach, więc prześcigali się przed kamerą TVP i mikrofonami Polskiego Radia Olsztyn w zachwalaniu „architekta Dobrej Zmiany”, czyli Jarosława Kaczyńskiego, walcząc o jak najlepsze miejsce na liście. O „hejterze Tusku” też było, choć niewiele.
Minister Maląg, tak jak zresztą wszyscy przedstawiciele rządu, tłumaczy wyborcom, że pieniądze na realizacje kolejnych obietnic są, bo budżet państwa jest stabilny i świetnie zarządzany. Pytana przez nas o zadłużanie państwa poza budżetem (deficyt uwzględniający fundusze pozabudżetowe ma wynieść w tym roku ok. 100 miliardów złotych) odpowiada, że wszystko z budżetem jest w porządku. A w sukurs przychodzi wiceminister Śliwka, który z telefonem w ręku rzuca liczbami, pokazującymi, że zadłużenie Polski według terminologii unijnej za drugi kwartał 2022 roku to 51 procent budżetu, przy średniej unijnej 86,4, a strefy euro ponad 90 procent. Na pytanie o raport Najwyższej Izby Kontroli, który krytykuje politykę gwałtownego zadłużania Polski poza budżetem państwa, wiceminister też ma gotową odpowiedź. „Niestety Najwyższa Izba Kontroli została całkowicie upolityczniona przez pana Mariana Banasia”. Dodajmy, że zadłużenie Polski (licząc fundusze poza budżetem) w ciągu ostatnich czterech lat wzrosło z 1 biliona do 1,5 biliona złotych, czyli o połowę. I to jest właśnie efekt polityki PiS.
Na spotkanie z minister przyszło około 100 osób, wśród nich samorządowcy z okolicznych gmin, sprzyjający PiS, elbląscy radni tej partii oraz zwykli mieszkańcy. Gdy zabierali głos, prosili m.in. o przywrócenie bonu turystycznego, zwiększenie kwoty dofinansowania wyprawki szkolnej (obecnie to 300 zł) i środków na politykę senioralną. Wiele z osób prosiło minister Maląg o argumenty, jakich powinny użyć w dyskusjach z liberałami, by przekonać ich do polityki PiS. Wszystkie wypowiedzi mieszkańców oraz przedstawicieli rządów skrupulatnie nagrywała kamera TVP i mikrofony Polskiego Radia Olsztyn.
PiS konsekwentnie realizuje kampanijny scenariusz w Elblągu i okręgu, walcząc o powtórzenie wyniku sprzed czterech lat, czyli zdobycie czterech mandatów. Chcąc dotrzeć do młodszego elektoratu, twarzami kampanii w Elblągu uczynił Andrzeja Śliwkę, a w południowej części regionu – posła Roberta Gontarza. „Gdyby to ode mnie zależało, to Andrzej Śliwka byłby na naszej liście jedynką” – odpowiedź posła Leonarda Krasulskiego na moje pytanie mówi sama za siebie. Tymczasem opozycja w Elblągu z wyborczą promocją samej siebie jeszcze nawet nie wystartowała...