Wczoraj (12 grudnia) swoje exposé wygłosił Donald Tusk. Później, w czasie gorącego politycznego dnia w Sejmie, za sprawą posłów kilka razy na sali obrad wybrzmiały kwestie dotyczące Elbląga i województwa warmińsko-mazurskiego.
Po wysłuchaniu exposé posłowie zgromadzeni na sali sejmowej mieli okazję zadać nowemu premierowi pytania. Jako pierwszy do "elbląskich" spraw nawiązał Zbigniew Ziejewski z PSL-u. Było o przekopie i o porcie w Elblągu.
- Chciałbym do pana premiera zwrócić się z dwiema prośbami – zaczął parlamentarzysta. - Rząd PiS-u 17 września 2022 r. szumnie otwierał przekop Mierzei Wiślanej, od tamtego czasu nic dalej się nie zrobiło. Pozostał odcinek 900 m pogłębienia toru wodnego. Miasto Elbląg czeka na pogłębienie tego toru. Rząd zaproponował, owszem, wykonanie pogłębienia tego toru wodnego, ale za przejęcie praw w spółce miejskiej. Pan prezydent Elbląga nie zgodził się na taki zapis. Niestety do dzisiaj Mierzeja przekopana, tor wodny niepogłębiony – przypomniał działacz Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Sprawa portu powróciła na salę sejmową kilka godzin później, jednak kontekst obrad był już wtedy zupełnie inny i wypada go nakreślić. Wieczorne obrady zakłóciły działania posła Grzegorza Brauna z Konfederacji, który w budynku Sejmu użył gaśnicy do zgaszenia świec chanukowych. Marszałek Szymon Hołownia wykluczył go wczoraj z posiedzenia. Partie tzw. koalicji demokratycznej zdecydowały, że wycofują się w związku z zaistniałą sytuacją z dalszego zadawania pytań premierowi Tuskowi. Prawo i Sprawiedliwość chciało odroczyć o jeden dzień obrady i zadawać pytania w środę, ten wniosek przepadł w głosowaniu. Pytania parlamentarzyści PiS-u zadali więc we wtorkowy wieczór. Korzystali jednocześnie z okazji, by odpowiedzialnością za incydent z gaśnicą obarczyć marszałka Hołownię oraz drugą stronę sali sejmowej.
Artur Chojecki, do niedawna wojewoda warmińsko-mazurski, poruszał kwestię obronności w województwie, jednak pytania ostatecznie nie sformułował.
- Władza wiąże się z odpowiedzialnością, a komu więcej dano, od tego więcej będą wymagać. Te słowa powinny być znane panu marszałkowi i jak sądzę panu premierowi. Dzisiejsze skandaliczne wydarzenie w Sejmie obciąża na pewno przede wszystkim jego autora, ale także obciąża władzę Sejmu i stojącą za nią większość parlamentarną. Chciałem zadać pytanie o bezpieczeństwo mieszkańców mojego województwa, województwa warmińsko-mazurskiego, w kontekście bliskości granicy z Federacją Rosyjską, w kontekście odtwarzania jednostek wojskowych. Ale czy od państwa można w ogóle oczekiwać dbałości i odpowiedzialności za bezpieczeństwo państwa? Dziękuję - zakończył.
- Zanim kilka pytań, trzeba się odnieść do tego, co miało miejsce w polskim Sejmie - mówił poseł Andrzej Śliwka, do niedawna wiceminister aktywów państwowych. - Wszyscy potępiamy zachowanie pana posła Brauna, nawet potępili to politycy Konfederacji, ale musimy pamiętać, kto odpowiada za porządek i bezpieczeństwo w Sejmie, jest to marszałek Sejmu. I pan marszałek Hołownia musi pamiętać, że bycie marszałkiem to nie tylko apanaże, to nie tylko lajki, to nie tylko udostępnienia, to nie tylko złote i srebrne przyciski, ale także odpowiedzialność - nawiązywał do medialnej działalności Szymona Hołowni. - Szkoda, że o tym zapomniał i czmychnął z posiedzenia, bo nie chce słuchać tego, co mają do niego powiedzenia posłowie - dodał parlamentarzysta.
Zwrócił się do Donalda Tuska. - Chciałbym się spytać, czy pomimo pana niechęci do rozbudowy polskich portów oraz takiego sceptycyzmu związanego z inwestycją przekopu Mierzi Wiślanej, a także tego, że samorząd Elbląga jest przeciwnikiem rozbudowy portu morskiego, czy pan premier jest zainteresowany, żeby w Elblągu powstał IV Port Rzeczypospolitej o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej? - spytał. Pytań w czasie swojego wystąpienia zapowiadał więcej, jednak nie zmieścił się w wyznaczonym czasie. O sporze poprzedniego rządu z elbląskim samorządem dotyczącym portu pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie, po wyborach nakreślaliśmy tę sprawę m. in tutaj.
Odnotujmy, że w czasie obrad zabierali też głos m. in. związani z Elblągiem parlamentarzyści PiS Dominika Chorosińska (przez ostatnie dwa tygodnie minister kultury w rządzie Mateusza Morawieckiego), Krzysztof Szczucki (do wczoraj minister edukacji i nauki), Robert Gontarz, jednak nie był to głos w sprawach bezpośrednio związanych z Elblągiem.
Premier Tusk nie odniósł się wczoraj do pytań, które zadawali przez większość dnia posłowie. Zapowiedział, że parlamentarzyści dostaną na nie pisemne odpowiedzi do początku przyszłego tygodnia. Jaka będzie odpowiedź w kwestii portu w Elblągu? Pozostaje czekać. Przypomnijmy jednak jeszcze raz, że w czasie kampanii wyborczej Donald Tusk mówił w Elblągu o przekopie:
- Tutaj w Elblągu jestem winien nie jakieś wyborcze przemówienie, ale rozmowę bardzo serio, która dotyczy prawdy, której nie ukrywa się przed rozmówcami, o tym, co nas łączy i dzieli. Kwestie portu traktuję jako test na prawdomówność, uczciwość i rzetelność w dialogu i podejmowaniu decyzji – stwierdził wtedy przewodniczący KO. Przyznał, że był sceptyczny do kwestii przekopu Mierzei, gdy był premierem. – Pojawiły się wówczas głosy oponentów, że ekologia, że koszty, że niepotrzebna konkurencja dla portów trójmiejskich. A to wy wykazaliście się w Elblągu cierpliwością i uczciwością argumentów. Jerzy Wcisła, który do mniej przyjeżdżał w tej sprawie, przywiózł analizy, z których wynikało, że to będzie synergia z Trójmiastem, sami portowcy powiedzieli wtedy wyraźnie, że będzie ok, jeśli w Elblągu powstanie port dla mniejszych jednostek – mówił Tusk, przypominając, że to rząd PO-PSL przyjął w 2014 roku program budowy drogi wodnej z Zalewu Wiślanego do Elbląga. - Długo się przekonywaliśmy, trwały twarde dyskusje. Ale przekonaliście nas wtedy i zgodnie z tamtym programem przekop i port w Elblągu miał być gotowy w 2020 roku. Trzy lata temu miały tu zawijać statki. Elbląg miał na tym zarabiać, nie PiS czy jakakolwiek inna partia rządząca. A oni ile zrobili wokół przekopu propagandy? Zbudowali przekop, wydając dwa razy więcej pieniędzy, a na końcu powiedzieli, że nie dokończą tego (drogi wodnej – red.), bo to ma być ich a nie Elbląga – przekonywał lider opozycji. Podkreślał, że samorząd zainwestował ponad 100 mln, by port mógł funkcjonować.