- Dowództwo Wielonarodowej Dywizji w Elblągu jest ważniejsze zarówno dla naszego miasta, jak i dla Ministerstwa Obrony Narodowej. (…) Taka jest decyzja MON, taka jest strategia wojsk polskich i NATO. Tak zadecydowano i tu nie ma o czym dyskutować - to odpowiedź posła Jerzego Wilka w na wątpliwości prezydenta Elbląga Witolda Wróblewskiego dot. przeniesienia dowództwa 16. PDZ z Białobrzegów do Olsztyna.
Wczoraj (18 września) prezydent Elbląga odniósł się do przeniesienia dowództwa 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej z Białobrzegów do Olsztyna. Przypomnijmy, dowództwo „Szesnastki” było przez dekady zlokalizowane w Elblągu. W 2017 r. ówczesny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz przeniósł sztab dywizji z Elbląga do Białobrzegów. Po dwóch latach żołnierze znów się przeprowadzą – tym razem do Olsztyna, a Białobrzegi mają być przygotowywane pod formowaną 18. Dywizję Zmechanizowaną. Dziś do wypowiedzi prezydenta Elbląga odniósł się poseł Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Wilk.
- Wywoływanie teraz tej dyskusji to jest raczej prowadzenie kampanii wyborczej na tematy, które mogą zaszkodzić Prawu i Sprawiedliwości, a nie przedstawianie merytorycznych argumentów. Nagle po dwóch latach wraca się do sprawy, o której dawno już zdecydowano – mówił poseł Jerzy Wilk na konferencji prasowej.
Dowództwo 16. PDZ zostało przeniesione z Elbląga, gdyż „docelowa dyslokacja tego dowództwa powinna zapewniać m.in. racjonalne wykorzystanie posiadanej infrastruktury wojskowej, zmniejszenie kosztów ludzkich i utrzymania infrastruktury oraz poprawę dowodzenia, a także powinna wpisywać się w kierunki działań na rzecz wzmocnienia obronności Rzeczypospolitej Polskiej, wynikające z raportu Strategicznego Przeglądu Obronnego” - możemy przeczytać w odpowiedzi Bartosza Kownackiego, ówczesnego wiceministra obrony narodowej na zapytanie poselskie Jerzego Wilka z czerwca 2017 r.. Podobne zapytania wnieśli także posłowie Andrzej Kobylarz i Jacek Protas, otrzymując podobną odpowiedź.
Zamiast dowództwa 16. PDZ Elbląg „otrzymał” dowództwo Wielonarodowej Dywizji NATO, które funkcjonuje w mieście do dziś. W ramach zmian – 16. batalion dowodzenia został „wyjęty” ze struktur „szesnastki”, przeformowany w Pułk Wsparcia Dowodzenia Dowództwa Wielonarodowej Dywizji Północny Wschód i włączony w skład dywizji NATO.
- Z tych informacji, które nam wówczas przekazano i które są dziś aktualne, wynika, że nie może być dwóch dywizji w jednym mieście. Dowództwo dywizji NATO w Elblągu jest ważniejsze zarówno dla Elbląga, jak i dla Ministerstwa Obrony Narodowej. Decyzja o przeniesieniu dowództwa do Białobrzegów wynikała z tego, że nie chciano zlokalizować dwóch dywizji w jednym mieście, bo w razie „W” stałoby się nieszczęście. Oba dowództwa zostałyby zaatakowane - wyjaśniał Jerzy Wilk.
Jednak w Szczecinie funkcjonują dwa dowództwa: 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej oraz Wielonarodowego Korpusu Północno – Wschodniego NATO.
- To tam może tak być, a w Elblągu nie? - dziwił się Witold Wróblewski na wczorajszej konferencji prasowej.
- To jest całkiem inna specyfika – odpiera poseł Jerzy Wilk. - Korpus w Szczecinie powstał, gdy jeszcze jednostki NATO nie stacjonowały w Polsce. Tamten korpus składa się tylko z dowództwa, ale żołnierzy jako takich jest niewielu. Zatem ze względów strategicznych i obronnych nie ma sensu żadnego. Gdzie jest wróg i gdzie jest zagrożenie? Na Wschodzie, nie na Zachodzie – wskazuje poseł PiS. - W związku z tym stacjonowanie tego korpusu ma znaczenie bardziej prestiżowe, natomiast nie ma żadnego znaczenia, jeżeli chodzi o obronność Polski. Szczecin, najdalej wysunięty skrawek Polski, jest od przyszłej linii frontu, gdyby się jakieś nieszczęście wydarzyło, bardzo oddalony. Dowództwo Wielonarodowej Dywizji ma nas zabezpieczyć przed uderzeniem ze Wschodu, z Kaliningradu, z najdalej wysuniętej okręgu, czy guberni rosyjskiej. W związku z tym to jest całkiem inne rozwiązanie. Taka jest decyzja Ministerstwa Obrony Narodowej, taka jest strategia wojsk polskich i NATO. Tak zadecydowano i tu nie ma o czym dyskutować – powiedział poseł.
Wielonarodowy Korpus NATO w Szczecinie powstał w 1999 r., kiedy Polska wstąpiła do Paktu Północnoatlantyckiego. W jego skład weszły jednostki wojskowe z Polski, Niemiec i Danii. Obecnie „Kwatera Główna Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie jest najwyższym NATO-wskim dowództwem na wschodzie Sojuszu, ze szczególnym uwzględnieniem rejonu Morza Bałtyckiego. Obecnie monitoruje sytuację bezpieczeństwa w Polsce, Estonii, na Litwie, Łowie, Słowacji i Węgrzech. Od czerwca 2017 r. funkcjonuje jako Dowództwo Sił Wysokiej Gotowości. Oznacza to, że odpowiada za wszystkie jednostki oraz siły lądowe NATO znajdujące się na wschodniej flance, poczynając od Jednostek Integracji Sił NATO, poprzez Dowództwo Wielonarodowej Dywizji - Północ Wschód, kończąc na wielonarodowych batalionowych grupach bojowych, rozmieszczonych w Polsce, Estonii, na Litwie i Łotwie w ramach tzw. "wzmocnionej wysuniętej obecności". Ponadto, Korpus gotowy jest do natychmiastowego dowodzenia zarówno wojskami stacjonującymi już teraz na wschodniej flance, jak i elementami Sił Odpowiedzi NATO (w tym tzw. "szpicą"), a zatem do przejęcia odpowiedzialności za prowadzenie wszystkich operacji lądowych Sojuszu w rejonie Morza Bałtyckiego.” - informuje Polska Zbrojna .
Dowództwo „Szesnastki” długo w Białobrzegach nie zabawiło. Kilka dni temu minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ogłosił przeniesie dywizji z powrotem do województwa warmińsko – mazurskiego, ale tym razem do Olsztyna.
- Wydaje się to bardziej logiczne, że skoro mamy jednostki w Braniewie, Bartoszycach, pułk w Elblągu [16. Pułk Logistyczny – przyp. red.] to dowództwo powinno być w Olsztynie, a nie w Białobrzegach - stwierdza poseł Wilk. - Biorąc pod uwagę strategię MON jest to lepsze rozwiązanie.