Już po raz piąty 14 dzieci, pacjentów Poradni Cukrzycowej, wyjechało na dwutygodniowy obóz zdrowotny do Stegny. Wypoczynek, połączony z edukacją zdrowotną zorganizowało Stowarzyszenie na Rzecz Młodych Diabetyków "Junior".
Stowarzyszenie już od pięciu lat organizuje takie bezpłatne wyjazdy, by dzieci chore na cukrzycę insulinozależną mogły nauczyć się żyć z tą chorobą. Pacjenci są w wieku od 10 do 17 lat.
- Dzieci muszą brać pięć razy dziennie insulinę, sześć razy dziennie kontrolować cukier we krwi, muszą mieć odpowiednią dietę. Chcemy przez te dwa tygodnie nauczyć ich, jak powinny reagować na tę chorobę, jak postępować i jak żyć z cukrzycą. To są przecież młodzi ludzie, przed którymi całe życie - powiedziała doktor Barbara Cylkowska.
Diabetolodzy podkreślają, że najważniejsza w tej chorobie jest umiejętność wyrównania cukru w organizmie.
- Od tego zależy, czy ci pacjenci nie będą mieli później powikłań, które im grożą: przedwczesnych zawałów czy niewydolności nerek - dodała doktor Cylkowska. Dla małych pacjentów wyjazd na dwutygodniowy wypoczynek to czasem jedyna taka szansa.
- Oni cały rok czekają na ten dwutygodniowy wyjazd, bo nie zdarza się, by ktoś zaryzykował i zabrał je na obóz czy kolonie. Trzeba umieć się nimi opiekować - stwierdziła Barbara Cylkowska.
- Dzieci muszą brać pięć razy dziennie insulinę, sześć razy dziennie kontrolować cukier we krwi, muszą mieć odpowiednią dietę. Chcemy przez te dwa tygodnie nauczyć ich, jak powinny reagować na tę chorobę, jak postępować i jak żyć z cukrzycą. To są przecież młodzi ludzie, przed którymi całe życie - powiedziała doktor Barbara Cylkowska.
Diabetolodzy podkreślają, że najważniejsza w tej chorobie jest umiejętność wyrównania cukru w organizmie.
- Od tego zależy, czy ci pacjenci nie będą mieli później powikłań, które im grożą: przedwczesnych zawałów czy niewydolności nerek - dodała doktor Cylkowska. Dla małych pacjentów wyjazd na dwutygodniowy wypoczynek to czasem jedyna taka szansa.
- Oni cały rok czekają na ten dwutygodniowy wyjazd, bo nie zdarza się, by ktoś zaryzykował i zabrał je na obóz czy kolonie. Trzeba umieć się nimi opiekować - stwierdziła Barbara Cylkowska.
J