
Zaledwie trzy lata od zakupu od koncernu ABB elbląskiej firmy (dawne ABB Zamech Marine), obecnie działającej pod szyldem Scana Zamech Sp. z o.o., jej obecny norweski właściciel - Scana Propulsion - podjął bezprecedensową uchwałę o likwidacji działalności produkcyjnej w Elblągu, co w praktyce oznacza przeniesienie produkcji wyrobów do Scana Volda w Norwegii.
Spółka Scana Zamech, jako kontynuator niemal pięćdziesięcioletnich tradycji okrętowych elbląskiego Zamechu, jest obecnie jedną z niewielu w Europie firm produkujących napędy do statków. Marka Zamech jest rozpoznawalna i ma ugruntowaną pozycję na międzynarodowym rynku budownictwa okrętowego. Ponad trzy tysiące pływających po światowych morzach statków jest wyposażonych w produkty Zamechu.
Wyroby Scana Zamech, takie jak: śruby napędowe do statków, stery strumieniowe, płetwy sterowe, łożyska, sprzęgła, linie wałów itp., są wytworem polskiej myśli technicznej i są produkowane z komponentów wytwarzanych w Polsce, również przez elbląskie firmy, takie jak: Kromet, ElTech, Elzam-Zamech. Dodatkowo ich projektowanie współfinansowane było przez polski rząd w ramach programów rozwoju krajowych firm.
W pierwszych dniach czerwca zarząd Scana Zamech zawiadomił organizacje związkowe i Radę Pracowników o rozpoczęciu w spółce zwolnień grupowych, w wyniku których od 1 lipca ponad 60 procent pracowników straci posadę. Zwolnienia dotkną przede wszystkim pracowników związanych z produkcją, natomiast pracę zachowają pracownicy zatrudnieni w obszarze usług serwisowych a także stosunkowo liczna grupa kierowników i dyrektorów spółki.
- Załoga stoi na stanowisku, że decyzja o likwidacji działalności produkcyjnej w Scana Zamech nie jest umotywowana ekonomicznie - twierdzą przedstawiciele organizacji pracowniczych. - Spółka nie odnotowała dotychczas ujemnego wyniku finansowego, a koszty produkcji w Norwegii znacznie przekraczają poziom wytwarzania w Polsce, dlatego podjęta decyzja jest dla nas nieetyczna biznesowo i krzywdząca polskich pracowników. To próba przetrwania kryzysu gospodarczego, nękającego też branżę okrętową, kosztem polskiego oddziału firmy a z korzyścią dla jej norweskich jednostek.
- Działalność polskiej spółki była od dłuższego czasu świadomie ograniczana przez norweskiego właściciela, począwszy od ograniczenia obszaru działalności handlowej Scana Zamech do rynku z zaledwie dwuprocentowym potencjałem światowego budownictwa okrętowego, poprzez zawłaszczenie części dokumentacji technicznej polskich wyrobów, na przejęciu kontraktów na wykonanie i dostarczenie naszych wiodących produktów kończąc - mówią związkowcy działający w spółce.
Od 4 czerwca załoga jest w sporze zbiorowym z zarządem. Po dwóch tygodniach negocjacji, w związku z brakiem porozumienia, strony sporu podpisały protokół rozbieżności. Przedmiotem sporu, poza samą uchwałą o likwidacji produkcji w Polsce, są warunki zwolnień grupowych oraz przekazanie dokumentacji technicznej Norwegom. Zwalnianym zaproponowano jedynie odprawy gwarantowane przez kodeks pracy plus jedno, dwa indywidualne wynagrodzenia oraz przekazano oficjalną informację, że taka propozycja Zarządu (w ramach porozumienia stron) obowiązuje jedynie do 29 czerwca (pierwszy dzień po zakończeniu ustawowego okres konsultacji w sprawie zwolnień grupowych z organizacjami pracowniczymi) oraz że, w przypadku pracowników, którzy nie wyrażą zgody na rozwiązanie umowy o pracę na warunkach zaproponowanych przez Zarząd umowa o pracę zostanie rozwiązana za wypowiedzeniem na warunkach określonych przepisami obowiązującego prawa.
- Zarząd Spółki, pomimo trwającego sporu zbiorowego, podpisał umowę licencyjną z Norwegami dotyczącą sterów strumieniowych, które są wiodącym produktem Scana Zamech. Równocześnie zarząd spółki ignoruje propozycje organizacji pracowniczych - mówią przedstawiciele tychże organizacji - w tym, przede wszystkim, odrzuca możliwość sprzedaży w całości Scana Zamech innemu inwestorowi, co zdaniem załogi pozwoliłoby na uniknięcie zwolnień grupowych i kontynuację działalności produkcyjnej w Elblągu. Umyślnie spowalnia też przejście do etapu mediacji w sporze zbiorowym, chcąc jak najszybciej i unikając medialnego rozgłosu, przeprowadzić proces zwolnień grupowych.
- W tej sytuacji, zważywszy na pozaekonomiczne motywy likwidacji produkcji w Elblągu i poziom panującego tu bezrobocia, propozycja zarządu dotycząca wypłaty zwalnianym jedynie ustawowych odpraw jest uwłaczająca i nieuczciwa - twierdzą pracownicy. -Tę firmę tworzą kompetentni i doświadczeni ludzie z długim (średnio dwudziestoletnim) stażem pracy i często unikatowymi obecnie umiejętnościami zawodowymi. Prezes twierdzi, że firma nie ma środków na wypłatę, w ramach rekompensaty, wyższych odpraw dla zwalnianych osób a równocześnie ze środków funduszu restrukturyzacyjnego przeznacza znaczne sumy na wynagrodzenie za prawne wsparcie norweskiego właściciela dla renomowanej warszawskiej kancelarii prawniczej.
- Czujemy się coraz bardziej bezsilni, zwłaszcza, że jesteśmy pozbawieni wsparcia w tym sporze. Pisaliśmy listy w naszej sprawie do lokalnych posłów i do prezydenta miasta Elbląga - mówią związkowcy i przedstawiciele załogi - ale ani prezydent miasta ani żadna z partii nie zainteresowała się naszymi problemami. Nikt nie odniósł się do sprawy, nie mówiąc już zaproponowaniu pomocy czy jakiegokolwiek wsparcia załodze. Obecnie, jeśli dotychczasowe środki nacisku okażą się bezskuteczne, rozważamy podjęcie akcji strajkowej.
Wyroby Scana Zamech, takie jak: śruby napędowe do statków, stery strumieniowe, płetwy sterowe, łożyska, sprzęgła, linie wałów itp., są wytworem polskiej myśli technicznej i są produkowane z komponentów wytwarzanych w Polsce, również przez elbląskie firmy, takie jak: Kromet, ElTech, Elzam-Zamech. Dodatkowo ich projektowanie współfinansowane było przez polski rząd w ramach programów rozwoju krajowych firm.
W pierwszych dniach czerwca zarząd Scana Zamech zawiadomił organizacje związkowe i Radę Pracowników o rozpoczęciu w spółce zwolnień grupowych, w wyniku których od 1 lipca ponad 60 procent pracowników straci posadę. Zwolnienia dotkną przede wszystkim pracowników związanych z produkcją, natomiast pracę zachowają pracownicy zatrudnieni w obszarze usług serwisowych a także stosunkowo liczna grupa kierowników i dyrektorów spółki.
- Załoga stoi na stanowisku, że decyzja o likwidacji działalności produkcyjnej w Scana Zamech nie jest umotywowana ekonomicznie - twierdzą przedstawiciele organizacji pracowniczych. - Spółka nie odnotowała dotychczas ujemnego wyniku finansowego, a koszty produkcji w Norwegii znacznie przekraczają poziom wytwarzania w Polsce, dlatego podjęta decyzja jest dla nas nieetyczna biznesowo i krzywdząca polskich pracowników. To próba przetrwania kryzysu gospodarczego, nękającego też branżę okrętową, kosztem polskiego oddziału firmy a z korzyścią dla jej norweskich jednostek.
- Działalność polskiej spółki była od dłuższego czasu świadomie ograniczana przez norweskiego właściciela, począwszy od ograniczenia obszaru działalności handlowej Scana Zamech do rynku z zaledwie dwuprocentowym potencjałem światowego budownictwa okrętowego, poprzez zawłaszczenie części dokumentacji technicznej polskich wyrobów, na przejęciu kontraktów na wykonanie i dostarczenie naszych wiodących produktów kończąc - mówią związkowcy działający w spółce.
Od 4 czerwca załoga jest w sporze zbiorowym z zarządem. Po dwóch tygodniach negocjacji, w związku z brakiem porozumienia, strony sporu podpisały protokół rozbieżności. Przedmiotem sporu, poza samą uchwałą o likwidacji produkcji w Polsce, są warunki zwolnień grupowych oraz przekazanie dokumentacji technicznej Norwegom. Zwalnianym zaproponowano jedynie odprawy gwarantowane przez kodeks pracy plus jedno, dwa indywidualne wynagrodzenia oraz przekazano oficjalną informację, że taka propozycja Zarządu (w ramach porozumienia stron) obowiązuje jedynie do 29 czerwca (pierwszy dzień po zakończeniu ustawowego okres konsultacji w sprawie zwolnień grupowych z organizacjami pracowniczymi) oraz że, w przypadku pracowników, którzy nie wyrażą zgody na rozwiązanie umowy o pracę na warunkach zaproponowanych przez Zarząd umowa o pracę zostanie rozwiązana za wypowiedzeniem na warunkach określonych przepisami obowiązującego prawa.
- Zarząd Spółki, pomimo trwającego sporu zbiorowego, podpisał umowę licencyjną z Norwegami dotyczącą sterów strumieniowych, które są wiodącym produktem Scana Zamech. Równocześnie zarząd spółki ignoruje propozycje organizacji pracowniczych - mówią przedstawiciele tychże organizacji - w tym, przede wszystkim, odrzuca możliwość sprzedaży w całości Scana Zamech innemu inwestorowi, co zdaniem załogi pozwoliłoby na uniknięcie zwolnień grupowych i kontynuację działalności produkcyjnej w Elblągu. Umyślnie spowalnia też przejście do etapu mediacji w sporze zbiorowym, chcąc jak najszybciej i unikając medialnego rozgłosu, przeprowadzić proces zwolnień grupowych.
- W tej sytuacji, zważywszy na pozaekonomiczne motywy likwidacji produkcji w Elblągu i poziom panującego tu bezrobocia, propozycja zarządu dotycząca wypłaty zwalnianym jedynie ustawowych odpraw jest uwłaczająca i nieuczciwa - twierdzą pracownicy. -Tę firmę tworzą kompetentni i doświadczeni ludzie z długim (średnio dwudziestoletnim) stażem pracy i często unikatowymi obecnie umiejętnościami zawodowymi. Prezes twierdzi, że firma nie ma środków na wypłatę, w ramach rekompensaty, wyższych odpraw dla zwalnianych osób a równocześnie ze środków funduszu restrukturyzacyjnego przeznacza znaczne sumy na wynagrodzenie za prawne wsparcie norweskiego właściciela dla renomowanej warszawskiej kancelarii prawniczej.
- Czujemy się coraz bardziej bezsilni, zwłaszcza, że jesteśmy pozbawieni wsparcia w tym sporze. Pisaliśmy listy w naszej sprawie do lokalnych posłów i do prezydenta miasta Elbląga - mówią związkowcy i przedstawiciele załogi - ale ani prezydent miasta ani żadna z partii nie zainteresowała się naszymi problemami. Nikt nie odniósł się do sprawy, nie mówiąc już zaproponowaniu pomocy czy jakiegokolwiek wsparcia załodze. Obecnie, jeśli dotychczasowe środki nacisku okażą się bezskuteczne, rozważamy podjęcie akcji strajkowej.
Przedstawiciele organizacji pracowniczych Scana Zamech