Sąd Rejonowy w Elblągu umorzył postępowanie w sprawie trojga członków zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Nad Jarem”. Przypomnijmy, w kwietniu prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia, ale ten uznał teraz, że nikt nie popełnił przestępstwa.
Prokuratorzy w akcie oskarżenia stwierdzili, że członkowie zarządu: Mirosława M., Andrzej C. i Tadeusz S. działali na szkodę spółdzielni. Ustalono, że w latach 1998-2002 dowolnie wybierali oferty w przetargach, nie patrząc na cenę i rachunek ekonomiczny. W ten sposób – zdaniem prokuratury - mieli narazić spółdzielnię na szkody w wysokości ponad 266 tysięcy zł.
Sąd jednak był innego zdania. Na niejawnym posiedzeniu, po analizie aktu oskarżenia umorzył postępowanie, bo nie dopatrzył się cech przestępstwa w działaniu trojga byłych członków zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Nad Jarem”. Uzasadnienie decyzji sądu liczy 16 stron.
- Prokurator w akcie oskarżenia nie udowodnił, na czym miało polegać przestępstwo, brakuje cech umyślnego działania na szkodę spółdzielni, a opinia biegłego rewidenta umieszczona w akcie oskarżenia jest nierzetelna – mówi sędzia Ewa Mazurek, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Elblągu.
Prokurator Iwona Piotrowska z elbląskiej Prokuratury Rejonowej była zdziwiona decyzją sądu.
- Na posiedzeniu, w czasie którego sąd ogłaszał swoją decyzję, nie było prokuratora, a nie zdążyliśmy się jeszcze zapoznać z pisemnym uzasadnieniem. Jest jednak prawie pewne, że prokuratura złoży z tej sprawie zażalenie - stwierdziła prokurator Piotrowska.
Sąd jednak był innego zdania. Na niejawnym posiedzeniu, po analizie aktu oskarżenia umorzył postępowanie, bo nie dopatrzył się cech przestępstwa w działaniu trojga byłych członków zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Nad Jarem”. Uzasadnienie decyzji sądu liczy 16 stron.
- Prokurator w akcie oskarżenia nie udowodnił, na czym miało polegać przestępstwo, brakuje cech umyślnego działania na szkodę spółdzielni, a opinia biegłego rewidenta umieszczona w akcie oskarżenia jest nierzetelna – mówi sędzia Ewa Mazurek, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Elblągu.
Prokurator Iwona Piotrowska z elbląskiej Prokuratury Rejonowej była zdziwiona decyzją sądu.
- Na posiedzeniu, w czasie którego sąd ogłaszał swoją decyzję, nie było prokuratora, a nie zdążyliśmy się jeszcze zapoznać z pisemnym uzasadnieniem. Jest jednak prawie pewne, że prokuratura złoży z tej sprawie zażalenie - stwierdziła prokurator Piotrowska.
R