
Wjeżdżając na chodnik, łamiesz przepis. Spora grupa kierowców uważa, że zakaz zatrzymywania się dotyczy wyłącznie jezdni, dlatego gdy potrzebują zaparkować w miejscu objętym ograniczeniem, wjeżdżają na chodnik. Takie zachowanie jest niezgodne z prawem i grozi mandatem.
Według orzeczenia Sądu Najwyższego znak B-36 dotyczy drogi, czyli wydzielonego pasa terenu, w którego skład wchodzą jezdnia, pobocze, chodnik i ścieżka rowerowa. Nawet gdy chodnik jest wystarczająco szeroki i zaparkowany na nim samochód pozostawi 1,5 m szerokości przejścia dla pieszych, nie wolno na nim parkować, jeśli postawiony jest znak zakazu zatrzymywania.
Wydawałoby się, że przepis ten jest (a powinien być!) jasny i zrozumiały dla wszystkich kierowców. Spacerując po naszym mieście odnoszę jednak wrażenie, że wielu kierowców w Elblągu albo nie zna przepisów ruchu drogowego, albo też uważa, że są oni ponad to!
Jaskrawym tego przykładem jest chodnik przy al. Grunwaldzkiej, zwłaszcza przed hotelem.
Chociaż lokal ten posiada swój parking na zapleczu budynku, wielu kierowców, głównie z Elbląga, upiera się parkować swe auta na chodniku, mimo, że obowiązuje tu znak „Zakaz zatrzymywania”.
Dziwi mnie tylko, że nigdy (a przechodzę tu bardzo często) nie widziałem, aby straż miejska lub policja w tym miejscu interweniowały, mimo że patrole tej ostatniej kilkakrotnie w ciągu dnia przejeżdżają obok!
Czyżby klienci hotelu mieli placet na niekaralność za łamanie tego przepisu?
Aby stan faktyczny uczynić zgodny z przepisami, proponuję (do rozważenia przez odpowiednie służby miejskie i policję):
- umieścić pod znakiem odpowiednią tabliczkę zezwalającą na zatrzymywanie się (i parkowanie) na chodniku. A jeżeli nie wchodzi to w grę to
- bezwzględnie dyscyplinować (w sposób określony prawem i taryfikatorem) kierowców łamiących przepis dot. zakazu zatrzymywania na chodniku. Nie tylko przy al. Grunwaldzkiej, ale wszędzie tam, gdzie tego robić nie wolno!
Wydawałoby się, że przepis ten jest (a powinien być!) jasny i zrozumiały dla wszystkich kierowców. Spacerując po naszym mieście odnoszę jednak wrażenie, że wielu kierowców w Elblągu albo nie zna przepisów ruchu drogowego, albo też uważa, że są oni ponad to!
Jaskrawym tego przykładem jest chodnik przy al. Grunwaldzkiej, zwłaszcza przed hotelem.
Chociaż lokal ten posiada swój parking na zapleczu budynku, wielu kierowców, głównie z Elbląga, upiera się parkować swe auta na chodniku, mimo, że obowiązuje tu znak „Zakaz zatrzymywania”.
Dziwi mnie tylko, że nigdy (a przechodzę tu bardzo często) nie widziałem, aby straż miejska lub policja w tym miejscu interweniowały, mimo że patrole tej ostatniej kilkakrotnie w ciągu dnia przejeżdżają obok!
Czyżby klienci hotelu mieli placet na niekaralność za łamanie tego przepisu?
Aby stan faktyczny uczynić zgodny z przepisami, proponuję (do rozważenia przez odpowiednie służby miejskie i policję):
- umieścić pod znakiem odpowiednią tabliczkę zezwalającą na zatrzymywanie się (i parkowanie) na chodniku. A jeżeli nie wchodzi to w grę to
- bezwzględnie dyscyplinować (w sposób określony prawem i taryfikatorem) kierowców łamiących przepis dot. zakazu zatrzymywania na chodniku. Nie tylko przy al. Grunwaldzkiej, ale wszędzie tam, gdzie tego robić nie wolno!