Apeluje o to na portElu Lech Słodownik, elbląski historyk i popularyzator historii Elbląga. – Pachoły cumownicze nad rzeką Elbląg to jedne z niewielu historycznych detali, które przetrwały do dzisiaj – pisze pan Lech.
W konsekwencji wojennych zniszczeń i powojennych rozbiórek w przestrzeni Starego Miasta i Wyspy Spichrzów w Elblągu zachowało się bardzo mało historycznych detali. Między innymi takimi są przecie stare, ale solidne pachoły (polery) cumownicze, zwane po niemiecku "Knecht".
Ich masywność i wielkość zaświadcza, że kiedyś przy nabrzeżach rzeki Elbląg cumowały niepośledniej wielkości statki i inne jednostki pływające. Niektóre z tych pachołów cumowniczych możemy podziwiać dzisiaj przy Bulwarze Zygmunta Augusta – m.in. na wysokości budynku Muzeum Archeologicznego i Historycznego. Znaczna ich część, zdaje się 16 sztuk, znajduje się dosłownie naprzeciwko, już po stronie Wyspy Spichrzów, dokładnie miedzy Starą Giełdą (dzisiaj "Specjal Pub") a przedwojenną przystanią Żeglugi Augusta Zedlera, przy historycznym Nabrzeżu Lubeckim.
Ale... Właśnie tutaj powoli dobiegają końca prace przy realizacji monumentalnej "Porta Mare" – kompleksie biurowców, nazwanych niezbyt zgrabnie "nowym waterfrontem elbląskiej Wyspy Spichrzów". Przy okazji tej budowy załączono wizualizację tego obiektu oraz nabrzeża, na której nie ma już śladu po wspomnianych pachołach cumowniczych!
Widać zaś nowe, niewielkie pachoły metalowe, identyczne jak te, które dzisiaj możemy oglądać m.in. na dawnym Targu Rybnym, czyli w przestrzeni nadwodnej między Mostem Wysokim i Mostem Niskim.
Nawiązałem w tej sprawie facebookowy kontakt z wiceprezydent Elbląga p. Katarzyną Wiśniewską. Moje uwagi w tym przedmiocie zostały więc przyjęte do wiadomości. Mam nadzieję, że uda się uratować ten zabytkowy detal – tak nieodzowny w dawnym porcie elbląskim, jak udało się uratować i utworzyć "aleję pokryw studzienek kanalizacyjnych" przy ulicy Rybackiej i w nowej części (starej) Ścieżki Kościelnej.