Od dziś 25 elbląskich radnych udaje się na wakacje.
Decyzję o dwumiesięcznym urlopie podjął przewodniczący Rady Miejskiej Andrzej Kempiński, który uważa, że w czasie wakacji w mieście nie ma zapotrzebowania na pomoc radnego.
- To tradycja elbląskiej Rady Miejskiej, że w czasie wakacji nie pełni się dyżurów w Urzędzie – wyjaśnia przewodniczący. – Moja decyzja podyktowana jest tym, że większość elblążan wyjeżdża w tym czasie z miasta na urlopy i odkłada załatwienie spraw na okres powakacyjny.
Andrzej Kempiński dodaje, że w lipcu i sierpniu sam będzie pełnił dyżury, choć – w jego opinii – elblążanie nieczęsto korzystają z tej formy kontaktów z radnymi.
- Z mojego doświadczenia z poprzednich kadencji wynika, że dużo częściej mam kontakt z wyborcami w czasie imprez i nieformalnych spotkań – mówi przewodniczący.
Odmiennego zdania na temat dwumiesięcznych wakacji są inni radni. Andrzej Tomczyński („Czas na Elbląg”) zapewnia, że gotów jest pełnić dyżury w wakacje .
- Uważam, że tak to za długie vacatio legis – mówi radny. - Jeżeli będzie taka potrzeba, jestem gotów przyjść na swój dyżur 15 lipca – zapewnia Andrzej Tomczyński.
Maria Kosecka, także radna „Czasu na Elbląg” uważa, że w przypadku długiej przerwy w pracy Rady powoływanie się na tradycję nie ma uzasadnienia.
- Niektóre tradycje należy zmieniać – usłyszeliśmy. – Problemy mieszkańców niestety nie wybierają sobie tego lub innego miesiąca, jeśli już są – domagają się często szybkiej reakcji – dodaje radna.
W czasie wakacyjnej przerwy radni pobierać będą w całości dietę, która w zależności od pełnionej funkcji wynosi od tysiąca do ponad 2 tysięcy złotych. Podobne wakacje marzyłyby się chyba wielu elblążanom...
- To tradycja elbląskiej Rady Miejskiej, że w czasie wakacji nie pełni się dyżurów w Urzędzie – wyjaśnia przewodniczący. – Moja decyzja podyktowana jest tym, że większość elblążan wyjeżdża w tym czasie z miasta na urlopy i odkłada załatwienie spraw na okres powakacyjny.
Andrzej Kempiński dodaje, że w lipcu i sierpniu sam będzie pełnił dyżury, choć – w jego opinii – elblążanie nieczęsto korzystają z tej formy kontaktów z radnymi.
- Z mojego doświadczenia z poprzednich kadencji wynika, że dużo częściej mam kontakt z wyborcami w czasie imprez i nieformalnych spotkań – mówi przewodniczący.
Odmiennego zdania na temat dwumiesięcznych wakacji są inni radni. Andrzej Tomczyński („Czas na Elbląg”) zapewnia, że gotów jest pełnić dyżury w wakacje .
- Uważam, że tak to za długie vacatio legis – mówi radny. - Jeżeli będzie taka potrzeba, jestem gotów przyjść na swój dyżur 15 lipca – zapewnia Andrzej Tomczyński.
Maria Kosecka, także radna „Czasu na Elbląg” uważa, że w przypadku długiej przerwy w pracy Rady powoływanie się na tradycję nie ma uzasadnienia.
- Niektóre tradycje należy zmieniać – usłyszeliśmy. – Problemy mieszkańców niestety nie wybierają sobie tego lub innego miesiąca, jeśli już są – domagają się często szybkiej reakcji – dodaje radna.
W czasie wakacyjnej przerwy radni pobierać będą w całości dietę, która w zależności od pełnionej funkcji wynosi od tysiąca do ponad 2 tysięcy złotych. Podobne wakacje marzyłyby się chyba wielu elblążanom...
AJ