Koalicja rządząca Elblągiem przygotowuje grunt pod niepopularne decyzje, jakie mogą dotknąć mieszkańców w przyszłym roku. Samorządy muszą szukać dodatkowych pieniędzy, by przeciwdziałać skutkom polityki rządu, który zmniejszył podatki, wprowadził podwyżki dla nauczycieli, a ciężar tych zmian przerzucił właśnie na gminy. W Elblągu już w tym roku przychody w budżecie mają się zmniejszyć o 15 milionów, w przyszłym – aż o 40 milionów. Jak pokryć niedobory? Niewykluczone są podwyżki lokalnych opłat i podatków. Na pierwszy ogień mogą pójść opłaty za wywóz odpadów.
We wtorek przewodniczący Rady Miejskiej Antoni Czyżyk wraz z szefami klubów koalicyjnych: Markiem Burkhardtem (KWW Witolda Wróblewskiego) i Michałem Missanem (Koalicja Obywatelska) zwołał konferencję prasową, by przybliżyć sytuację, w jakiej znalazł się Elbląg i inne samorządy w Polsce.
- Wszystkie samorządy podnoszą problem z tworzeniem zrównoważonych budżetów na przyszły rok. Zmniejszenie podatków PIT i CIT, podniesienie kwoty wolnej od podatku sprawiło, że już w tym roku straciliśmy po stronie przychodów 15 mln złotych, a w przyszłym roku prognozy mówią o 40 mln zł. Od stycznia wchodzą przecież nowe regulacje – m.in. podwyżki opłat za składowanie odpadów, wzrost cen energii. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tą sytuacją, kibicujemy panu prezydentowi i pani skarbnik, by 15 listopada złożyli zrównoważony budżet, w którym znajdą się też wolne środki, jakie możemy przeznaczyć na inwestycje. Obawiam się, że możemy mieć z tym problem – mówił Antoni Czyżyk podczas konferencji prasowej.
- Tylko obniżenie podatków spowoduje 7-miliardową stratę dla samorządów w skali kraju. A decyzji było więcej – podwyższenie wynagrodzeń nauczycieli, dwudziestokrotny wzrost w latach 2017-2020 opłat za odprowadzanie wód opadowych, dziesięciokrotny wzrost opłat za składowanie odpadów w latach 2017-2020 – wyliczał Michał Missan, szef klubu KO, przywołując raport Związku Miast Polskich na ten temat. - Rząd obarcza samorządy kosztami tych zmian. My ich nie oceniamy, ale chcemy, by rząd nam to zrekompensował, bo to wynika wprost z przepisów konstytucji. Bez tego trudno będzie budżety samorządów zrównoważyć.
- To bolączka nie tylko elbląskiego samorządu,ale całego kraju. Na przykład w Warszawie utrata w przychodach ma wynieść w przyszłym roku 810 mln złotych, dla Gdańska to ponad 123 mln złotych, dla Bydgoszczy – 68 mln zł, a dla Elbląga – około 40 mln złotych. Jako miasto musimy zabezpieczyć skutki podwyżek wynagrodzeń, które wyniosą 32 mln złotych. O nie chodzi tylko o pensje nauczycieli, ale także o skutki podwyższenia najniższego wynagrodzenia. Tymczasem na przyszły rok mamy dostać subwencję oświatową tylko o 10 mln złotych większą i to na wszystkie zadania oświatowe. Koszty są dużo większe. Mamy świadomość, że to wszystko spowoduje, że przyszłoroczny budżet będzie bardzo trudny – dodawał Marek Burkhardt, przewodniczący klubu KWW Witolda Wróblewskiego.
We wrześniu Rada Miejska wystąpiła z apelem do rządu o rekompensaty dla samorządu z tytułu zmniejszenia przychodów. Do dzisiaj nie otrzymała odpowiedzi. Wtorkowa konferencja została zwołana na trzy dni przed terminem, w jakim prezydent jest zobowiązany przesłać do Rady Miejskiej projekt budżetu na kolejny rok. Jej przebieg naszym zdaniem wskazuje na to, że liderzy klubów koalicyjnych przygotowują grunt pod niepopularne decyzje, jakie wkrótce mogą czekać mieszkańców. Na przykład związane z podwyżkami opłat i podatków lokalnych. Zapytaliśmy Antoniego Czyżyka wprost, czy na pierwszy ogień pójdą decyzje w sprawie podwyżek opłat za wywóz odpadów?
- Uczestniczymy w różnych rozmowach i propozycjach zbilansowania budżetu. W ubiegłym roku propozycja podwyżek opłat za wywóz odpadów wynosiła początkowo 50 procent, skończyło się na 30 procentach. Jutro mamy jeszcze spotkanie z prezydentem, by rozmawiać na ten temat. Niektóre ruchy są jednak nieodzowne. System gospodarki odpadami musi się samofinansować, bo taki jest obowiązek ustawowy, a same tylko opłaty za składowanie, niezależne od Rady Miejskiej, wzrosną o 60 procent. Negocjujemy tę sprawę z prezydentem – odpowiedział Antoni Czyżyk.