Czternastu członków Ligi Polskich Rodzin z okręgu elbląskiego czuje się oszukanych przez władze krajowe partii. Mimo wcześniejszych ustaleń, nie znaleźli się bowiem na zarejestrowanej przez Okręgową Komisję Wyborczą liście kandydatów LPR do sejmu.
Witold Łada, który miał startować w wyborach do sejmu z pierwszego miejsca listy LPR w okręgu elbląskim, mówi, że pierwsza lista została zatwierdzona podczas spotkania zarządu wojewódzkiego partii i na tę wersję przystał Roman Giertych.
- Zbieraliśmy tu podpisy poparcia, mamy ich prawie 6 tysięcy. Nie wiem, jak to się stało, ale dostałem telefon od europosła Rogalskiego, który poprosił, żebym sprawdził, czy przypadkiem nie zarejestrowano już innej listy LPR, bo coś takiego gdzieś usłyszał - opowiada Witold Łada. - Rzeczywiście, pojechałem i sprawdziłem. Okazało się, że ktoś zgłosił inną listę. To stało się zupełnie bez mojej wiedzy.
Witold Łada czuje się tym bardziej zawiedziony, bo mówi, że był głównym twórcą struktur LPR w Elblągu.
- Dla mnie to jest skandal i oszustwo; z szesnastu osób czternaście zostało, że tak powiem, wyciętych z listy. Choć próbujemy być spokojni, to czujemy się oszukani przez władze partii i i nie możemy chyba współpracować z nimi, ale to jest tylko moje zdanie - powiedział Łada. - A jest dużo ludzi, którzy też czują się oszukani. To musiało się stać za wiedzą i zgodą kierownictwa, z Giertychem na czele. Na pierwszym miejscu jest 22-latek z Warszawy. I on ma reprezentować region elbląski? To jest skandal! Ja w takiej sytuacji na Ligę nawet nie będę głosował.
Nowy lider listy LPR w okręgu elbląskim Cyprian Gutkowski stwierdził jedynie, że kandydaci z listy zatwierdzonej przez zarząd wojewódzki partii nie spełnili, jak się wyraził, wymogów wewnętrznych LPR. Jakie to wymogi, nie umiał odpowiedzieć.
Gutkowski dodał, że jego obecność na liście w elbląskim okręgu to była decyzja zarządu partii, a on, choć nie pochodzi z Elbląga, jest związany z miastem, bo pisze dla jednego z europarlamentarzystów ekspertyzy na temat naszego regionu.
W najbliższą sobotę w Olsztynie ma odbyć się zjazd wojewódzki LPR, na którym zawiedzeni członkowie Ligi zdecydują, co dalej.
- Nie wiem, co zrobimy i jakie podejmiemy decyzje; chcemy być lojalni, ale zostaliśmy zdradzeni i na pewno tak tego nie zostawimy - dodaje Witold Łada.
- Zbieraliśmy tu podpisy poparcia, mamy ich prawie 6 tysięcy. Nie wiem, jak to się stało, ale dostałem telefon od europosła Rogalskiego, który poprosił, żebym sprawdził, czy przypadkiem nie zarejestrowano już innej listy LPR, bo coś takiego gdzieś usłyszał - opowiada Witold Łada. - Rzeczywiście, pojechałem i sprawdziłem. Okazało się, że ktoś zgłosił inną listę. To stało się zupełnie bez mojej wiedzy.
Witold Łada czuje się tym bardziej zawiedziony, bo mówi, że był głównym twórcą struktur LPR w Elblągu.
- Dla mnie to jest skandal i oszustwo; z szesnastu osób czternaście zostało, że tak powiem, wyciętych z listy. Choć próbujemy być spokojni, to czujemy się oszukani przez władze partii i i nie możemy chyba współpracować z nimi, ale to jest tylko moje zdanie - powiedział Łada. - A jest dużo ludzi, którzy też czują się oszukani. To musiało się stać za wiedzą i zgodą kierownictwa, z Giertychem na czele. Na pierwszym miejscu jest 22-latek z Warszawy. I on ma reprezentować region elbląski? To jest skandal! Ja w takiej sytuacji na Ligę nawet nie będę głosował.
Nowy lider listy LPR w okręgu elbląskim Cyprian Gutkowski stwierdził jedynie, że kandydaci z listy zatwierdzonej przez zarząd wojewódzki partii nie spełnili, jak się wyraził, wymogów wewnętrznych LPR. Jakie to wymogi, nie umiał odpowiedzieć.
Gutkowski dodał, że jego obecność na liście w elbląskim okręgu to była decyzja zarządu partii, a on, choć nie pochodzi z Elbląga, jest związany z miastem, bo pisze dla jednego z europarlamentarzystów ekspertyzy na temat naszego regionu.
W najbliższą sobotę w Olsztynie ma odbyć się zjazd wojewódzki LPR, na którym zawiedzeni członkowie Ligi zdecydują, co dalej.
- Nie wiem, co zrobimy i jakie podejmiemy decyzje; chcemy być lojalni, ale zostaliśmy zdradzeni i na pewno tak tego nie zostawimy - dodaje Witold Łada.
R