Sąd Okręgowy w Elblągu nakazał przeprowadzenie ponownych wyborów samorządowych w jednym z okręgów w gminie Elbląg, obejmującym Adamowo, Janowo i Kazimierzowo. Protest wyborczy dotyczący Elbląga jeszcze nie został rozpatrzony.
Protest wyborczy do sądu złożył Komitet Wyborczy Wyborców Razem Lepiej Ryszard Sieniuć. Wskazywał w nim, że w trzech okręgach wyborczych w gminie Elbląg wydano łącznie o 53 karty do głosowania za dużo, dlatego złożył wniosek o unieważnienie wyborów.
Sąd Okręgowy w Elblągu na posiedzeniu niejawnym postanowił, że wybory w gminie Elbląg zostaną powtórzone, ale tylko w okręgu nr 6, obejmującym miejscowości Janowo, Adamowo i Kazimierzowo. Stwierdził wygaśnięcie mandatu radnej Haliny Tomczak z Komitetu Wyborczego Wyborców Zygmunta Tucholskiego (nowego wójta) i nakazał przeprowadzenie ponownego głosowania.
- Z protokołu wyników głosowania w okręgu wyborczym nr 6 w wyborach do Rady Gminy Elbląg wynika, że kandydatka Halina Tomczak otrzymała 59 głosów, natomiast kolejna kandydatka 45 głosów. Zdaniem Sądu nie jest wykluczone, że Halina Tomczak otrzymałaby 16 głosów mniej, czyli w sumie 43 głosy, a zatem jej kontrkandydatka, na którą oddano 45 głosów wygrałaby wybory. Ten stan rzeczy powodował, że naruszenie przepisów Kodeksu wyborczego dotyczących głosowania miało wpływ na wyniki wyborów w okręgu wyborczym nr 6 – informuje Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Sąd jednocześnie uznał, że mimo że w okręgach 4 (Adamowo-Osiedle, Helenowo i Władysławowo) i 5 (Bielnik Pierwszy i Bielnik Drugi) również wydano za dużo kart do głosowania, to nie miało to wpływu na wynik wyborów.
- W okręgu wyborczym nr 4 wygrała kandydatka na radną, która otrzymała 96 głosów, zaś na następnego kandydata głosowały 23 osoby. Komisja wyborcza wydała nieprawidłowo o 11 więcej kart do głosowania, zatem nawet po pomniejszeniu o te głosy wyniku osoby wygrywającej wybory, okazuje się, że dysponowałaby ona 85 głosami, czyli i tak pokonałaby kontrkandydata. Jeżeli chodzi o okręg nr 5, to wygrywający wybory na radnego otrzymał 75 głosów, a kolejny kandydat na radnego 34 głosy. Komisja wyborcza wydała o 26 kart więcej niż powinna, stąd po pomniejszeniu liczby głosów zwycięzcy wyborów o te karty (głosy), okazuje się, że dysponowały on 49 głosami, zatem i tak pokonałby kontrkandydatów – uzasadniał sąd.
Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Zainteresowani mogą wnieść zażalenie do sądu apelacyjnego w terminie 7 dni od doręczenia postanowienia.
W Sądzie Okręgowym na rozpatrzenie czeka jeszcze m.in. protest wyborczy KW Prawo i Sprawiedliwość, które domaga się przeliczenia jeszcze raz głosów w jednej z komisji w okręgu nr 4 w Elblągu. Zdaniem wnioskodawców panował tam bałagan organizacyjny, który mógł mieć wpływ na ważność wyborów. To właśnie w okręgu nr 4 PiS i KWW Witolda Wróblewskiego uzyskały tę samą liczbę głosów, a mandat w drodze losowania został przyznany Markowi Burkhardtowi.
Sąd Okręgowy w Elblągu na posiedzeniu niejawnym postanowił, że wybory w gminie Elbląg zostaną powtórzone, ale tylko w okręgu nr 6, obejmującym miejscowości Janowo, Adamowo i Kazimierzowo. Stwierdził wygaśnięcie mandatu radnej Haliny Tomczak z Komitetu Wyborczego Wyborców Zygmunta Tucholskiego (nowego wójta) i nakazał przeprowadzenie ponownego głosowania.
- Z protokołu wyników głosowania w okręgu wyborczym nr 6 w wyborach do Rady Gminy Elbląg wynika, że kandydatka Halina Tomczak otrzymała 59 głosów, natomiast kolejna kandydatka 45 głosów. Zdaniem Sądu nie jest wykluczone, że Halina Tomczak otrzymałaby 16 głosów mniej, czyli w sumie 43 głosy, a zatem jej kontrkandydatka, na którą oddano 45 głosów wygrałaby wybory. Ten stan rzeczy powodował, że naruszenie przepisów Kodeksu wyborczego dotyczących głosowania miało wpływ na wyniki wyborów w okręgu wyborczym nr 6 – informuje Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Sąd jednocześnie uznał, że mimo że w okręgach 4 (Adamowo-Osiedle, Helenowo i Władysławowo) i 5 (Bielnik Pierwszy i Bielnik Drugi) również wydano za dużo kart do głosowania, to nie miało to wpływu na wynik wyborów.
- W okręgu wyborczym nr 4 wygrała kandydatka na radną, która otrzymała 96 głosów, zaś na następnego kandydata głosowały 23 osoby. Komisja wyborcza wydała nieprawidłowo o 11 więcej kart do głosowania, zatem nawet po pomniejszeniu o te głosy wyniku osoby wygrywającej wybory, okazuje się, że dysponowałaby ona 85 głosami, czyli i tak pokonałaby kontrkandydata. Jeżeli chodzi o okręg nr 5, to wygrywający wybory na radnego otrzymał 75 głosów, a kolejny kandydat na radnego 34 głosy. Komisja wyborcza wydała o 26 kart więcej niż powinna, stąd po pomniejszeniu liczby głosów zwycięzcy wyborów o te karty (głosy), okazuje się, że dysponowały on 49 głosami, zatem i tak pokonałby kontrkandydatów – uzasadniał sąd.
Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Zainteresowani mogą wnieść zażalenie do sądu apelacyjnego w terminie 7 dni od doręczenia postanowienia.
W Sądzie Okręgowym na rozpatrzenie czeka jeszcze m.in. protest wyborczy KW Prawo i Sprawiedliwość, które domaga się przeliczenia jeszcze raz głosów w jednej z komisji w okręgu nr 4 w Elblągu. Zdaniem wnioskodawców panował tam bałagan organizacyjny, który mógł mieć wpływ na ważność wyborów. To właśnie w okręgu nr 4 PiS i KWW Witolda Wróblewskiego uzyskały tę samą liczbę głosów, a mandat w drodze losowania został przyznany Markowi Burkhardtowi.
RG