![Elbląg, Zdjęcie stanowi jedynie ilustrację tekstu Elbląg, Zdjęcie stanowi jedynie ilustrację tekstu](/newsimg/duze/p861/zdjecie-stanowi-jedynie-ilustracje-tekstu-86181.jpg)
Ratusz chce przeprowadzić reorganizację w elbląskiej oświacie. Na pierwszy ogień mają pójść szkoły ponadgimnazjalne, które uczą zawodów. Mają być „ubranżowione”, co oznacza, że każda szkoła ma specjalizować się w konkretnych zawodach. Nauczyciele obawiają się zmian, a odpowiedzialna za oświatę dyrektor departamentu uspokaja, że żadne decyzje nie zapadły.
Wiceprezydent Bogusław Milusz i Małgorzata Sowicka, dyrektor departamentu edukacji, sportu i turystyki, zaprosili dzisiaj dyrektorów ponadgimnazjalnych szkół zawodowych na spotkanie do ratusza. To kolejna narada na temat zmian w elbląskiej oświacie, która odbywała się przy zamkniętych drzwiach. Na salę nie wpuszczono nauczycieli jednej ze szkół, którzy czekali na rezultat dyskusji na korytarzu.
- Różne informacje do nas dochodzą, nikt nie potrafi nam powiedzieć nic konkretnego na temat przyszłości naszej szkoły, nas i uczniów. Przyszliśmy dzisiaj posłuchać, jakie to pomysły mają władze miasta, ale okazało się, że nie możemy wejść, bo to spotkanie tylko dla dyrektorów. My nie chcieliśmy brać udziału w dyskusji, tylko usłyszeć, jakie są wobec naszej szkoły plany – żalili się nauczyciele, których spotkaliśmy w ratuszu.
- To jest robocze spotkanie, na którym będziemy dyskutować na temat przyszłości szkolnictwa zawodowego w naszym mieście. Nie ma żadnych decyzji, mamy propozycje, które chcemy przedyskutować z dyrektorami – tłumaczyła przybyłym do ratusza dziennikarzom Małgorzata Sowicka, pełniąca obowiązki dyrektora departamentu edukacji, sportu i turystyki. - Musimy dokonać reorganizacji w szkolnictwie zawodowym, bo w przyszłym roku będziemy mieli o ponad 200 uczniów mniej, a za pięć lat o ponad 500 mniej. Więc ten problem trzeba rozwiązać. Nie poprzez likwidację szkół, bo na to prezydent się nie zgadza, ale poprzez reorganizację, by wszystkie szkoły zawodowe mogły rozwijać swoją ofertę.
Pomysłem na reorganizację jest „ubranżowienie” zawodowych szkół ponadgimnazjalnych, co oznacza, że każda szkoła ma specjalizować się w konkretnych zawodach. Najwięcej obaw związanych z takim pomysłem mają nauczyciele Zespołu Szkół Techniczno-Informatycznych przy ul. Rycerskiej.
- Nasza szkoła ma największy nabór uczniów w mieście, mamy bardzo dużo chętnych. Pracowaliśmy latami na ten sukces. Teraz słyszymy, że po reorganizacji mają u nas zostać klasy o profilu technik informatyk czy logistyk, a zawody związane z handlem mają przejść do Zespołu Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących. A my mamy ponownie uruchamiać specjalności technik elektryk czy elektronik, na które w ostatnich latach było około 10 chętnych – mówi jeden z nauczycieli ZSTI.
- Jesteśmy źli na Urząd Miejski, że w tak okrutny sposób nie liczy się z naszym zdaniem. Już kilka lat temu ZSTI zostało połączone z handlówką. Zostaliśmy już wtedy przeniesieni i teraz dzieję się to ponownie. Jaki to ma wpływ na nas? Nowi nauczyciele, nowe klasy szkolne i inne środowisko sprawią, że bardziej będziemy zniechęceni uczęszczaniem do niej oraz dodatkowy stres sprawi, że nie będziemy chcieli kontynuować nauki. Chcemy ratować swoją szkołę i wiemy, że będziemy walczyć o nią do końca – napisał do nas jeden z uczniów szkoły.
Małgorzata Sowicka uspokaja, że żadne decyzje nie zapadły. - Pracownicy oświaty generalnie zgadzają się, że zmiany są konieczne, bo wymusza je niż demograficzny. Ale jak się okazuje, że dotyczą one konkretnej placówki, to wtedy jest podnoszony alarm. My po to spotykamy się z dyrektorami, by wypracować rozwiązania. Jeśli propozycje budzą sprzeciw, to oczekujemy konkretnych argumentów – powiedziała nam Małgorzata Sowicka.
Kolejne spotkanie z dyrektorami elbląskich placówek oświatowych odbędzie się w Urzędzie Miejskim 17 listopada. Ma mieć formę debaty.
- Różne informacje do nas dochodzą, nikt nie potrafi nam powiedzieć nic konkretnego na temat przyszłości naszej szkoły, nas i uczniów. Przyszliśmy dzisiaj posłuchać, jakie to pomysły mają władze miasta, ale okazało się, że nie możemy wejść, bo to spotkanie tylko dla dyrektorów. My nie chcieliśmy brać udziału w dyskusji, tylko usłyszeć, jakie są wobec naszej szkoły plany – żalili się nauczyciele, których spotkaliśmy w ratuszu.
- To jest robocze spotkanie, na którym będziemy dyskutować na temat przyszłości szkolnictwa zawodowego w naszym mieście. Nie ma żadnych decyzji, mamy propozycje, które chcemy przedyskutować z dyrektorami – tłumaczyła przybyłym do ratusza dziennikarzom Małgorzata Sowicka, pełniąca obowiązki dyrektora departamentu edukacji, sportu i turystyki. - Musimy dokonać reorganizacji w szkolnictwie zawodowym, bo w przyszłym roku będziemy mieli o ponad 200 uczniów mniej, a za pięć lat o ponad 500 mniej. Więc ten problem trzeba rozwiązać. Nie poprzez likwidację szkół, bo na to prezydent się nie zgadza, ale poprzez reorganizację, by wszystkie szkoły zawodowe mogły rozwijać swoją ofertę.
Pomysłem na reorganizację jest „ubranżowienie” zawodowych szkół ponadgimnazjalnych, co oznacza, że każda szkoła ma specjalizować się w konkretnych zawodach. Najwięcej obaw związanych z takim pomysłem mają nauczyciele Zespołu Szkół Techniczno-Informatycznych przy ul. Rycerskiej.
- Nasza szkoła ma największy nabór uczniów w mieście, mamy bardzo dużo chętnych. Pracowaliśmy latami na ten sukces. Teraz słyszymy, że po reorganizacji mają u nas zostać klasy o profilu technik informatyk czy logistyk, a zawody związane z handlem mają przejść do Zespołu Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących. A my mamy ponownie uruchamiać specjalności technik elektryk czy elektronik, na które w ostatnich latach było około 10 chętnych – mówi jeden z nauczycieli ZSTI.
- Jesteśmy źli na Urząd Miejski, że w tak okrutny sposób nie liczy się z naszym zdaniem. Już kilka lat temu ZSTI zostało połączone z handlówką. Zostaliśmy już wtedy przeniesieni i teraz dzieję się to ponownie. Jaki to ma wpływ na nas? Nowi nauczyciele, nowe klasy szkolne i inne środowisko sprawią, że bardziej będziemy zniechęceni uczęszczaniem do niej oraz dodatkowy stres sprawi, że nie będziemy chcieli kontynuować nauki. Chcemy ratować swoją szkołę i wiemy, że będziemy walczyć o nią do końca – napisał do nas jeden z uczniów szkoły.
Małgorzata Sowicka uspokaja, że żadne decyzje nie zapadły. - Pracownicy oświaty generalnie zgadzają się, że zmiany są konieczne, bo wymusza je niż demograficzny. Ale jak się okazuje, że dotyczą one konkretnej placówki, to wtedy jest podnoszony alarm. My po to spotykamy się z dyrektorami, by wypracować rozwiązania. Jeśli propozycje budzą sprzeciw, to oczekujemy konkretnych argumentów – powiedziała nam Małgorzata Sowicka.
Kolejne spotkanie z dyrektorami elbląskich placówek oświatowych odbędzie się w Urzędzie Miejskim 17 listopada. Ma mieć formę debaty.
RG