Temperatura za oknem przekracza 34 stopnie C. Ci, którzy liczą na to, że w autobusach i tramwajach jest chłodniej, są w błędzie. Pasażerowie się skarżą, a my sprawdziliśmy to na własnej skórze.
Pasażerowie skarżą się na piekło w miejskich autobusach i tramwajach więc poszliśmy ich tropem. Z termometrem. Na przystanku na skrzyżowaniu ul. 12 Lutego i Armii Krajowej wsiadamy do "czwórki". O godz. 13.35 trasę obsługuje stary Konstal o numerze bocznym 058. Na zewnątrz termometr wskazuje 34 stopnie Celsjusza. W tramwaju motorniczy chłodzi się otwartymi przednimi drzwiami. W części pasażerskiej otwarte są niemal wszystkie okna (to w dachu też). Kiedy tramwaj jest w ruchu to ożywczy wiaterek ochładza twarze pasażerów. Gorzej, gdy się zatrzyma.
- Jak się kupuje samochód to zwraca się uwagę na klimatyzację. Jednak czy w tym Elblągu doczekamy się kiedyś tramwajów prosto z fabryki, a nie czterdziestoletnich złomów?! - pyta pan Adam.
W tramwaju nasz termometr nadal pokazuje 34 stopnie. Przesiadamy się więc do autobusu, licząc na to, że tam będzie chłodniej. Błąd. Gorąco jak w tramwaju. Wszystkie możliwe okna są otwarte, drzwi zamknięte.
- Gorąco jest - przyznaje pani Irena. - Powinna być klimatyzacja. Często jeżdżę do Gdańska, tam niemal wszystkie autobusy mają klimatyzację. Ale my... my jesteśmy w Elblągu - z żalem podsumowuje.
Wracamy do redakcji. Wsiadamy do kolejnej "czwórki" - Konstal o numerze bocznym 048 odjeżdżający spod Centrum Handlowego na ul. Płk. Dąbka w kierunku dworca. Temperatura nadal bez zmian. Okna otwarte. W tym akurat egzemplarzu nie można otworzyć okna dachowego. Termometr nadal wskazuje 34 stopnie, ale my mamy powoli dosyć.
- Panie, daj pan spokój - z rezygnacją mówi jeden z pasażerów.
A co na ten żar tropików w elbląskich autobusach i tramwajach mówi ZKM? Pytanie skierowaliśmy do rzecznika tej instytucji i czekamy na odpowiedź.
- Jak się kupuje samochód to zwraca się uwagę na klimatyzację. Jednak czy w tym Elblągu doczekamy się kiedyś tramwajów prosto z fabryki, a nie czterdziestoletnich złomów?! - pyta pan Adam.
W tramwaju nasz termometr nadal pokazuje 34 stopnie. Przesiadamy się więc do autobusu, licząc na to, że tam będzie chłodniej. Błąd. Gorąco jak w tramwaju. Wszystkie możliwe okna są otwarte, drzwi zamknięte.
- Gorąco jest - przyznaje pani Irena. - Powinna być klimatyzacja. Często jeżdżę do Gdańska, tam niemal wszystkie autobusy mają klimatyzację. Ale my... my jesteśmy w Elblągu - z żalem podsumowuje.
Wracamy do redakcji. Wsiadamy do kolejnej "czwórki" - Konstal o numerze bocznym 048 odjeżdżający spod Centrum Handlowego na ul. Płk. Dąbka w kierunku dworca. Temperatura nadal bez zmian. Okna otwarte. W tym akurat egzemplarzu nie można otworzyć okna dachowego. Termometr nadal wskazuje 34 stopnie, ale my mamy powoli dosyć.
- Panie, daj pan spokój - z rezygnacją mówi jeden z pasażerów.
A co na ten żar tropików w elbląskich autobusach i tramwajach mówi ZKM? Pytanie skierowaliśmy do rzecznika tej instytucji i czekamy na odpowiedź.
Sebastian Malicki