- Według raportu „Portfel statystycznego Polaka”, o ile trzy lata temu na miesięczne utrzymanie statystyczny Polak potrzebował ok. 1000 złotych, to teraz ta kwota wynosi już blisko 1600 zł. Można powiedzieć, że wzrost kosztów życia "wyssał" już z portfeli obywateli całe 500+ - wskazuje senator Platformy Obywatelskiej Jerzy Wcisła i ostrzega: - Drastyczne podwyżki dopiero nas czekają, a ich ciężar najbardziej odczują samorządy lokalne. Senator apeluje do elbląskich radnych. O co?
Senator Platformy stwierdza: Polacy żyją coraz drożej. Wskazuje na raport przygotowany przez Kantar Millward Brown, z którego wynika, że po trzech latach na miesięczne utrzymanie potrzebujemy o 600 zł więcej.
- A mówimy tu o tym, co już było i przeszło trochę niezauważenie, bo właśnie rozdawnictwo publicznych pieniędzy (500+, 300+), jak i światowa koniunktura gospodarcza (spadek bezrobocia i wyższe płace) stępiły konsekwencje tych podwyżek - kontynuuje Jerzy Wcisła. - Jednak najwyższe podwyżki są dopiero przed nami. I tych już się ukryć nie da: ogromne podwyżki spodziewane od 2019 roku – przede wszystkim cen energii – odczują wszyscy Polacy - grzmi.
Jego zdaniem rząd - z jednej strony zapewnia o wypłacaniu rekompensat, by podwyżki nie były tak dotkliwe, ale nie mówi, jak to będzie liczone i - co istotne - kto będzie ich płatnikiem.
- Ministerstwo Finansów informuje, że w budżecie na 2019 rok nie ma środków na rekompensaty, a środki za emisję CO2 już zostały rozdysponowane - wskazuje senator Wcisła. - Będzie więc tak, jak w klasycznej tezie Margaret Thatcher głoszącej, że „Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy”. W tym przypadku, ceny energii wzrosną na tyle i obejmie tylu płatników, by można nimi zwrócić obywatelom część podwyższonych kosztów. To nie jest teza absurdalna, bo płatników wyższych cen będzie znacznie więcej niż biorców rekompensaty. Wśród nich będą, niestety, samorządy.
Jak wskazuje Jerzy Wcisła, jeśli samorządy lokalne nie będą chciały przeciążać mieszkańców to będą musiały ograniczyć inne wydatki, m.in. inwestycyjne, nakłady na Budżet Obywatelski, może podnieść ceny biletów komunikacji miejskiej.
- I to na samorządy spadnie wina, bo przecież nie do rządu mieszkańcy będą mieli pretensje - stwierdza senator PO. - A będą to koszty znaczne, bo mówi się, że wzrost kosztów energii elektrycznej w samorządach może wynieść nawet 60-70 proc. - wskazuje. - I te podwyżki uderzą w podmioty świadczące usługi dla ludności: w szpitale, spółki wodociągowe, kanalizację, komunikację, w kulturę, w szkoły… Nie wiem, co na to powiedzą wyborcy, radni, ale wiem, że w Elblągu jest to problem w tym, kto ma złożyć się na dodatkowe 6 mln zł wzrostu kosztów, wygenerowanych głównie przez państwo a nie przez samorządy?
Parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej: Elżbieta Gelert i Jerzy Wcisła, apelują do radnych Koalicji Obywatelskiej Rady Miejskiej w Elblągu o podjęcie rezolucji lub stanowiska, w którym Rada Miejska zwróci się do Rządu o objęcie samorządów terytorialnych rekompensatami z tytułu wzrostu kosztów energii i gospodarki odpadami.
- Wiem, że są miasta, które takie wnioski przygotowują - kończy Jerzy Wcisła.
- A mówimy tu o tym, co już było i przeszło trochę niezauważenie, bo właśnie rozdawnictwo publicznych pieniędzy (500+, 300+), jak i światowa koniunktura gospodarcza (spadek bezrobocia i wyższe płace) stępiły konsekwencje tych podwyżek - kontynuuje Jerzy Wcisła. - Jednak najwyższe podwyżki są dopiero przed nami. I tych już się ukryć nie da: ogromne podwyżki spodziewane od 2019 roku – przede wszystkim cen energii – odczują wszyscy Polacy - grzmi.
Jego zdaniem rząd - z jednej strony zapewnia o wypłacaniu rekompensat, by podwyżki nie były tak dotkliwe, ale nie mówi, jak to będzie liczone i - co istotne - kto będzie ich płatnikiem.
- Ministerstwo Finansów informuje, że w budżecie na 2019 rok nie ma środków na rekompensaty, a środki za emisję CO2 już zostały rozdysponowane - wskazuje senator Wcisła. - Będzie więc tak, jak w klasycznej tezie Margaret Thatcher głoszącej, że „Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy”. W tym przypadku, ceny energii wzrosną na tyle i obejmie tylu płatników, by można nimi zwrócić obywatelom część podwyższonych kosztów. To nie jest teza absurdalna, bo płatników wyższych cen będzie znacznie więcej niż biorców rekompensaty. Wśród nich będą, niestety, samorządy.
Jak wskazuje Jerzy Wcisła, jeśli samorządy lokalne nie będą chciały przeciążać mieszkańców to będą musiały ograniczyć inne wydatki, m.in. inwestycyjne, nakłady na Budżet Obywatelski, może podnieść ceny biletów komunikacji miejskiej.
- I to na samorządy spadnie wina, bo przecież nie do rządu mieszkańcy będą mieli pretensje - stwierdza senator PO. - A będą to koszty znaczne, bo mówi się, że wzrost kosztów energii elektrycznej w samorządach może wynieść nawet 60-70 proc. - wskazuje. - I te podwyżki uderzą w podmioty świadczące usługi dla ludności: w szpitale, spółki wodociągowe, kanalizację, komunikację, w kulturę, w szkoły… Nie wiem, co na to powiedzą wyborcy, radni, ale wiem, że w Elblągu jest to problem w tym, kto ma złożyć się na dodatkowe 6 mln zł wzrostu kosztów, wygenerowanych głównie przez państwo a nie przez samorządy?
Parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej: Elżbieta Gelert i Jerzy Wcisła, apelują do radnych Koalicji Obywatelskiej Rady Miejskiej w Elblągu o podjęcie rezolucji lub stanowiska, w którym Rada Miejska zwróci się do Rządu o objęcie samorządów terytorialnych rekompensatami z tytułu wzrostu kosztów energii i gospodarki odpadami.
- Wiem, że są miasta, które takie wnioski przygotowują - kończy Jerzy Wcisła.
A