Do tragicznego wypadku doszło dzisiaj ok. godz. 15.30 na ul. Sadowej. Jeden ze skoczków spadochronowych spadł na ziemię przy jednym z budynków. Mimo ponadgodzinnej akcji reanimacyjnej nie udało mu się uratować życia. Mężczyzna był znanym elbląskim instruktorem skoków, miał ich na swoim koncie co najmniej kilka tysięcy.
Jak informuje nadkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu, mężczyzna miał 64 lata. Prawdopodobnie silnie dzisiaj wiejący wiatr zniósł go na osiedle przy ul. Sadowej, czasza spadochronu podczas lądowania była otwarta.
Mężczyzna po upadku na ziemię był nieprzytomny, pierwsi pomocy udzielili mu okoliczni mieszkańcy. Przybyłe na miejsce służby prowadziły reanimację jeszcze przez ponad godzinę. Niestety nie udało mu się uratować życia, lekarz stwierdził zgon.
- Przyczyny wypadku będzie badała Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych i prokuratura - powiedział nam oficer prasowy elbląskiej policji.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w wypadku zginął jeden z najbardziej doświadczonych elbląskich skoczków spadochronowych, który miał na swoim koncie kilka tysięcy skoków. Jako instruktor wyszkolił kilka pokoleń skoczków...
Fot. Anna Dembińska
Fot. KMP PSP Elbląg