Prawie wszystko mi się podobało, organizacja jak co roku na poziomie, ale jedna rzecz przykuła moją uwagę i sprawiła że poczułem się bardzo zażenowany. Mianowicie jakaś kobieta, pewnie z urzędu miejskiego kazała chłopakowi z firmy cleaner sprzątać końskie odchody w trakcie występu Prezydenta przy pomniku Piłsudskiego. Czy nie było można z tym poczekać do zakończenia obchodów? Chłopak musiał się czuć strasznie wśród ludzi, a ta babka latała z pacem i mu wytykała co ma zabrać. Jak są konie to jest końskie gowno i trzeba patrzeć pod nogi. Pani blondynko trochę więcej empatii na przyszłość bo chyba jest pani obca