Jeżeli ze względów społecznych za ogromne, społeczne pieniądze przenosi się 13 Pułk Przeciwlotniczy do Gołdapi, to ceną społeczną dla dotkniętego wysokim bezrobociem Elbląga za przeniesienie 13 Pułku i 14 Batalionu powinna być komunalizacja terenu i budynków po tych jednostkach i włączenie ich do istniejącej już w Elblągu Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Przesyłam Państwu stanowisko klubu Stronnictwa Demokratycznego w Elblągu w sprawie 13 Pułku Przeciwlotniczego:
Między wierszami pisma prezydenta Henryka Słoniny („Prezydent troszczy się o armię”) można wyczytać, że klamka zapadła, a merytoryczne argumenty przegrały z towarzysko-politycznymi. Trudno jest także podejrzewać parlamentarzystów – zwłaszcza z PO – z okręgu elbląskiego o złą wole w tej sprawie, co najwyżej o brak wystarczająco dużej odwagi, wszak wybory blisko i pozycja na liście w przypadku zdecydowanego stawiania sprawy Elbląga może być odległa. Ale nie to jest przecież istotą sprawy.
Szukanie winnych jest niepotrzebną stratą czasu, a wzajemne oskarżenia i apele w obronie zakończą się podobnie, jak sprawa podziału administracyjnego, gdzie wbrew woli mieszkańców i zdrowemu rozsądkowi znaleźliśmy się tam, gdzie jesteśmy. Mogliśmy ugrać siedzibę Urzędu Marszałkowskiego w Elblągu przy zdecydowanym, wspólnym działaniu. Tak się stało w przypadku Torunia – widać mieszkańcy grodu Kopernika wcześniej od nas odrobili z pozytywnym skutkiem lekcję wspólnego działania ponad podziałami politycznymi.
Jeśli wyrzekniemy się pokusy zbijania kapitału politycznego przed zbliżającymi się wyborami, to możliwe są dwa scenariusze wspólnego działania i powinien je prowadzić Prezydent Miasta Elbląga w porozumieniu ze wszystkimi uczestnikami elbląskiej sceny politycznej, nie wyłączając elbląskiej Platformy. Po pierwsze, głośna akcja protestacyjna z pogranicza „walki o krzyż”, którą kupią ogólnopolskie media. Efektem zapewne nie będzie zmiana decyzji w Ministerstwie Obrony, ale rozgłos nadany sprawie utoruje ścieżkę do innego rozwiązania, które w dłuższej perspektywie może być korzystniejsze dla Elbląga niż pozostawienie jednostki w mieście.
Jeżeli ze względów społecznych za ogromne, też społeczne, pieniądze przenosi się jednostkę do Gołdapi, to ceną społeczną dla dotkniętego wysokim bezrobociem Elbląga, za przeniesienie 13 Pułku i 14 Batalionu, powinna być komunalizacja terenu i budynków po tych jednostkach, i włączenie ich do istniejącej już w Elblągu Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Atrakcyjność położenia tych terenów w połączeniu z korzyściami płynącymi z inwestowania w strefie pozwoliłaby sprowadzić do Elbląga inwestorów, których obecność nie byłaby zależna od dobrej lub złej woli aktualnie rządzących.
Naszym, elblążan, długotrwałym interesem jest wspólne poparcie gospodarza miasta w tych działaniach – Prezydent Henryk Słonina musi mieć silne oparcie w nas wszystkich do prowadzenia tej sprawy, bo formalne umocowanie ma i wynika ono z pełnionego urzędu i kalendarza. Jeśli nie zrobimy tego razem, tereny po wojsku w Elblągu będą wyglądały tak jak postoczniowe tereny w Trójmieście lub teren po jednostce wojskowej w Gdańsku przy ulicy Słowackiego, gdzie hula wiatr i wolno żyjące psy znajdują ustronne miejsce. Jeśli nie zrobimy tego razem teraz, to pozostanie nam gorycz porażki, która nas głęboko podzieli i będzie tematem zastępczym w debacie publicznej, na długi czas spychając rzeczy ważne.
Między wierszami pisma prezydenta Henryka Słoniny („Prezydent troszczy się o armię”) można wyczytać, że klamka zapadła, a merytoryczne argumenty przegrały z towarzysko-politycznymi. Trudno jest także podejrzewać parlamentarzystów – zwłaszcza z PO – z okręgu elbląskiego o złą wole w tej sprawie, co najwyżej o brak wystarczająco dużej odwagi, wszak wybory blisko i pozycja na liście w przypadku zdecydowanego stawiania sprawy Elbląga może być odległa. Ale nie to jest przecież istotą sprawy.
Szukanie winnych jest niepotrzebną stratą czasu, a wzajemne oskarżenia i apele w obronie zakończą się podobnie, jak sprawa podziału administracyjnego, gdzie wbrew woli mieszkańców i zdrowemu rozsądkowi znaleźliśmy się tam, gdzie jesteśmy. Mogliśmy ugrać siedzibę Urzędu Marszałkowskiego w Elblągu przy zdecydowanym, wspólnym działaniu. Tak się stało w przypadku Torunia – widać mieszkańcy grodu Kopernika wcześniej od nas odrobili z pozytywnym skutkiem lekcję wspólnego działania ponad podziałami politycznymi.
Jeśli wyrzekniemy się pokusy zbijania kapitału politycznego przed zbliżającymi się wyborami, to możliwe są dwa scenariusze wspólnego działania i powinien je prowadzić Prezydent Miasta Elbląga w porozumieniu ze wszystkimi uczestnikami elbląskiej sceny politycznej, nie wyłączając elbląskiej Platformy. Po pierwsze, głośna akcja protestacyjna z pogranicza „walki o krzyż”, którą kupią ogólnopolskie media. Efektem zapewne nie będzie zmiana decyzji w Ministerstwie Obrony, ale rozgłos nadany sprawie utoruje ścieżkę do innego rozwiązania, które w dłuższej perspektywie może być korzystniejsze dla Elbląga niż pozostawienie jednostki w mieście.
Jeżeli ze względów społecznych za ogromne, też społeczne, pieniądze przenosi się jednostkę do Gołdapi, to ceną społeczną dla dotkniętego wysokim bezrobociem Elbląga, za przeniesienie 13 Pułku i 14 Batalionu, powinna być komunalizacja terenu i budynków po tych jednostkach, i włączenie ich do istniejącej już w Elblągu Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Atrakcyjność położenia tych terenów w połączeniu z korzyściami płynącymi z inwestowania w strefie pozwoliłaby sprowadzić do Elbląga inwestorów, których obecność nie byłaby zależna od dobrej lub złej woli aktualnie rządzących.
Naszym, elblążan, długotrwałym interesem jest wspólne poparcie gospodarza miasta w tych działaniach – Prezydent Henryk Słonina musi mieć silne oparcie w nas wszystkich do prowadzenia tej sprawy, bo formalne umocowanie ma i wynika ono z pełnionego urzędu i kalendarza. Jeśli nie zrobimy tego razem, tereny po wojsku w Elblągu będą wyglądały tak jak postoczniowe tereny w Trójmieście lub teren po jednostce wojskowej w Gdańsku przy ulicy Słowackiego, gdzie hula wiatr i wolno żyjące psy znajdują ustronne miejsce. Jeśli nie zrobimy tego razem teraz, to pozostanie nam gorycz porażki, która nas głęboko podzieli i będzie tematem zastępczym w debacie publicznej, na długi czas spychając rzeczy ważne.
Stefan Rembelski, Zespół Programowy Klubu SD w Elblągu