Pasłęcki szpital za kilka miesięcy - bo wówczas zakończy się proces przekształcania - nie będzie miał już ani oddziału chirurgii, ani oddziału ginekologiczno-położniczego.
Pozostaną jedynie oddziały: wewnętrzny, dziecięcy i rehabilitacji kardiologicznej. Radni powiatowi, którzy spotkali się na nadzwyczajnej sesji, zdecydowali, że trzeba zrestrukturyzować szpital, by nie generował już długów.
Sprawa trudnej sytuacji finansowej pasłęckiego szpitala trwa już dobrych kilka lat. Starostwo powiatowe, które jest organem założycielskim tej placówki, nie ma pieniędzy, by nadal utrzymywać szpital w obecnym kształcie.
Podczas sesji większość radnych uchwałę o restrukturyzacji poparła. Nie obyło się jednak bez głosów sprzeciwu. Adam Chodnikiewicz, radny z Pasłęka specjalnie przyjechał na sesje rady powiatu uważa, że nie zrobiono wszystkiego, by ratować szpital.
- Nie przeprowadzono konkursu na dyrektora, konkursu na program naprawczy - uważa pasłęcki radny. - Poza tym, ktoś powinien odpowiadać za to, jak rozmieszczone są szpitale w regionie. W Elblągu są cztery szpitale i jakoś nikt się nie kwapi, by jeden zlikwidować, natomiast pasłęcki szpital jest ważny chociażby ze względu na szybką pomoc przy wypadkach drogowych na „siódemce”.
Dyrektor szpitala w Pasłęku Jerzy Przybylski nie pozostawia złudzeń: - Zmiany w funkcjonowaniu szpitala odczują przede wszystkim pacjenci. Na nowo tworzonych oddziałach tak zwanej chirurgii „jednego dnia” i ginekologii „jednego dnia” nie będzie bloku operacyjnego, który jest najdroższy. Lekarze będą wykonywać tam tylko proste zabiegi. Poważniej chorzy będą zmuszeni leczyć się w innych szpitalach.
- Niestety, w praktyce oznacza to jednak ograniczenie dostępności do leczenia, nie będzie istniał trakt porodowy, bo to łączy się z utrzymaniem w gotowości bloku operacyjnego, co jest najdroższe - stwierdził dyrektor Przybylski. - Tu będą rzeczywiście wykonywane tylko bardzo proste badania diagnostyczne. Na chirurgii będzie trochę lepiej: bo tu będziemy mogli wykonywać 50 proc. dotychczasowych zabiegów planowych, a więc żylaki, przepukliny, wyrostki...
Dla starosty elbląskiego sprawa restrukturyzacji szpitala to pewien krok do przodu, ale już dzisiaj Sławomir Jezierski obawia się, czy kontrakty na usługi na kolejny rok będą na wystarczającym poziomie, by szpital mógł funkcjonować normalnie.
- W tym szpitalu są warunki do leczenia, zainwestowaliśmy tam sporo pieniędzy, tylko nie znane są jeszcze wysokości kontraktów na przyszły rok i oby nie okazało się, że nawet po zmianach szpital w tych warunkach finansowych nie da rady funkcjonować - mówi starosta.
Sprawa trudnej sytuacji finansowej pasłęckiego szpitala trwa już dobrych kilka lat. Starostwo powiatowe, które jest organem założycielskim tej placówki, nie ma pieniędzy, by nadal utrzymywać szpital w obecnym kształcie.
Podczas sesji większość radnych uchwałę o restrukturyzacji poparła. Nie obyło się jednak bez głosów sprzeciwu. Adam Chodnikiewicz, radny z Pasłęka specjalnie przyjechał na sesje rady powiatu uważa, że nie zrobiono wszystkiego, by ratować szpital.
- Nie przeprowadzono konkursu na dyrektora, konkursu na program naprawczy - uważa pasłęcki radny. - Poza tym, ktoś powinien odpowiadać za to, jak rozmieszczone są szpitale w regionie. W Elblągu są cztery szpitale i jakoś nikt się nie kwapi, by jeden zlikwidować, natomiast pasłęcki szpital jest ważny chociażby ze względu na szybką pomoc przy wypadkach drogowych na „siódemce”.
Dyrektor szpitala w Pasłęku Jerzy Przybylski nie pozostawia złudzeń: - Zmiany w funkcjonowaniu szpitala odczują przede wszystkim pacjenci. Na nowo tworzonych oddziałach tak zwanej chirurgii „jednego dnia” i ginekologii „jednego dnia” nie będzie bloku operacyjnego, który jest najdroższy. Lekarze będą wykonywać tam tylko proste zabiegi. Poważniej chorzy będą zmuszeni leczyć się w innych szpitalach.
- Niestety, w praktyce oznacza to jednak ograniczenie dostępności do leczenia, nie będzie istniał trakt porodowy, bo to łączy się z utrzymaniem w gotowości bloku operacyjnego, co jest najdroższe - stwierdził dyrektor Przybylski. - Tu będą rzeczywiście wykonywane tylko bardzo proste badania diagnostyczne. Na chirurgii będzie trochę lepiej: bo tu będziemy mogli wykonywać 50 proc. dotychczasowych zabiegów planowych, a więc żylaki, przepukliny, wyrostki...
Dla starosty elbląskiego sprawa restrukturyzacji szpitala to pewien krok do przodu, ale już dzisiaj Sławomir Jezierski obawia się, czy kontrakty na usługi na kolejny rok będą na wystarczającym poziomie, by szpital mógł funkcjonować normalnie.
- W tym szpitalu są warunki do leczenia, zainwestowaliśmy tam sporo pieniędzy, tylko nie znane są jeszcze wysokości kontraktów na przyszły rok i oby nie okazało się, że nawet po zmianach szpital w tych warunkach finansowych nie da rady funkcjonować - mówi starosta.
J