Ile waży czołg? Czy często się psuje? Czy trudniej go naprawić niż seata? W 16. Żuławskim Batalionie Remontowym nie boją się ciężkich (i to dosłownie) tematów, poradzą sobie i z gąsienicami, i ze sprzętem kołowym. Naprawią „Twardego” i mercedesa, ale także broń. Już czekają na moment, gdy przeformują się w pułk logistyczny, bo przy ul. Łęczyckiej powstanie nowoczesna hala, w której fachowcy – remontowcy pokażą, co jeszcze potrafią. Zobacz fotoreportaż.
Agata Janik: - Przy ul. Królewieckiej remontujecie sprzęt wielu jednostek.
Kpt. Marcin Piórkowski, Szef Sekcji Kontroli Technicznej w 16. Żuławskim Batalionie Remontowym: - Remontowany jest cały sprzęt, głównie 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. Od wyposażenia żołnierza, czyli broń, sprzęt optyczny, noktowizyjny, po sprzęt kołowy i gąsienicowy.
- Dużo jest tych napraw?
- Można liczyć w setkach, a jeśli chodzi o broń i sprzęt optyczny to nawet w tysiącach.
- Sprzęt kołowy wojskowy trzeba serwisować tak, jak pojazdy cywilne?
- Obowiązuje taka sama zasada. Wojskowy nawet częściej, bo jest więcej obsług (obsługi bieżące, okresowe, specjalne itp.) dodatkowo sprzęt jest obsługiwany po wszystkich ćwiczeniach.
- Części do aut prywatnych pozyskujemy w zwykłym sklepie motoryzacyjnym, a do pojazdów wojskowych?
- Na rynku prywatnym są one może nie do pozyskania, ale są firmy, które się tym zajmują specjalnie dla wojska. Części są też dostępne w Regionalnych Bazach Logistycznych i wojskowych oddziałach gospodarczych.
- Długo trwa naprawa czołgu?
- 200-250 roboczogodzin, czyli ok. 2 tygodni. Jest to jednak związane z dostępnością części, z ich pozyskaniem, bo np. czasem trzeba je sprowadzić z magazynów rozlokowanych w różnych częściach Polski.
- Czy mechanik cywilny może być mechanikiem w wojsku?
St. szer. Karol Kulig, kierowca – elektromechanik: – Może, ale przeszkolenie musi mieć. My na co dzień naprawiamy sprzęt ale przede wszystkim jesteśmy żołnierzami. Pojazdy wojskowe jednak troszkę różnią się od cywilnych. Niby silnik, skrzynia biegów, wały, mosty wyglądają tak samo, ale różnią się. Sprzęt wojskowy przeznaczony jest do specyficznych zadań, większych obciążeń.
- Trzeba wymieniać opony na zimowe?
Kpt. Marcin Piórkowski: - Zależy w jakich pojazdach, w ciężarowych są opony uniwersalne.
- Jak ciężki sprzęt przyjeżdża na warsztat przy ul. Królewieckiej?
Kpt. Marcin Piórkowski: - Ciężki, gąsienicowe (czołg może ważyć około 45 ton) przywożony jest na zestawach niskopodwoziowych. Kołowy różnie – nieraz jest w stanie przyjechać na własnych kołach, w innych przypadkach jest przywożony bądź holowany.
- Co jest trudniej naprawić: czołg czy seata?
St. szer. Karol Kulig: - To dwa różne pojazdy. Tak, jak do pojazdów osobowych i ciężarowych są różni mechanicy, tak i do wojskowych są inni. Na pewno ktoś, kto robi na pojazdach kołowych nie poradzi sobie z czołgiem bez specjalistycznego przeszkolenia.
- Pan sobie poradzi?
- Ja jestem na kołówce.
Kpt. Marcin Piórkowski: - Na pewno wchodzi w grę suwnica, by dostać się do części silnikowej, należy zdjąć pokrywę nad przedziałem napędowym z chłodnicami „tzw. transmisję” , która wraz z chłodnicą waży kilkaset kilo. O ile dobry elektryk poradzi sobie z czołgiem, o tyle mechanik lepiej, by miał przeszkolenie. Czołg jest bardziej skomplikowanym pojazdem. Wszystko jest kwestią wprawy.
- Wojsko otwiera się na nowych, czy poszukiwani są również mechanicy?
- Kpt. Marcin Piórkowski: - Jest spory problem ze specjalistami, mechanikami, elektromechanikami, lakierników też nie tak łatwo pozyskać.
St. szer. Karol Kulig: - Łatwiej jest wyspecjalizować kogoś, kto ma już pojęcie o mechanice pojazdowej.
- Gdy będziecie pułkiem, a to już niedługo, będziecie mieli do dyspozycji nowoczesną halę remontową przy ul. Łęczyckiej. Podobną najnowocześniejszą w siłach zbrojnych.
Kpt. Marcin Piórkowski: - To na pewno usprawni nam pracę. Wszystko będzie w jednym miejscu: warsztaty ślusarskie, spawalnicze, kilkanaście stanowisk naprawczych, magazyny, diagnostyka, myjnia. Wszystko pod jednym dachem.
- Remontowcy to ważne ogniwo w wojskowej hierarchii, bo bez nich nic nie pojedzie.
Kpt. Marcin Piórkowski: - Nas może nie widać, ale pomagamy zaoszczędzić sporo pieniędzy. Naprawa u nas wychodzi taniej niż w warsztatach poza wojskiem. Sprzęt jest coraz nowszy, ale ten stary jest specyficzny. Nie wszyscy chcą się podjąć jego naprawy i my musimy się z tym uporać.