Zdumiewa mnie to, skąd ludzie wiedzą, czy ksiądz jest winny albo niewinny i co robił 20 lat temu? Może miał wówczas kryzys wiary, nie radził sobie za młodu z tłumieniem seksualności? Wystarczy przejrzeć media, by osiwieć dowiadując się, co robią tzw. porządni, spokojni, mili ludzie (dobry ojciec zabił swoje dziecko, inny ojciec, szafarz w kościele, podpala własny dom z żoną i pięciorgiem dzieci, by uzyskać odszkodowanie). Nie można ręczyć za kogoś znając go bardzo dobrze, nawet żyjąc z nim pod jednym dachem, a co dopiero znając pobieżnie! Być może jest to tylko efekt nagonki na kościół, element walki z nim, bo to dziś jest modne. Nie wiemy, co tu jest prawdą, a co g. .. prawdą, więc milczmy w kwestii winności czy niewinności. Ale nawet jeśli niewinny, to już nie powinien wracać do Młynar.
Przecież wyraźnie pisze, że jest przedawnienie sprawy zgodnie z prawem RP, są dowody, że molestował i dlatego sprawa toczy się dalej lecz nie przez prokuraturę, a przez sąd kościelny bo w kościelnym prawie nie ma przedawnienia! Rzym, czyli Papież podejmuje decyzje, a z tego co każdy wie on nie toleruje pedofilii. Jedyne co dla tego pedofila dobre to, że nie pójdzie do zakładu karnego tylko zostanie zawieszony na dobre! Szkoda, że tak późno!