W 2014 r. minie 15 lat od wprowadzenia reformy administracyjnej, która zmniejszyła liczbę województw z 49 do 16. W ten sposób z mapy kraju zniknęło m.in. województwo elbląskie. Sojusz Lewicy Demokratycznej twierdzi, że była to decyzja nietrafiona, która spowolniła rozwój gospodarczy kraju, i chce dyskusji na temat przywrócenia stanu sprzed 1999 r. - To nie powrót do czasów PRL, a do dobrego funkcjonowania państwa – przekonuje Władysław Mańkut, przewodniczący Sojuszu na Warmii i Mazurach i były wojewoda elbląski.
Nowy podział terytorialny został wprowadzony 1 stycznia 1999 roku. Utworzono 16 województw i 315 powiatów. Reforma miała na celu budowę samorządności i usprawnienie działań władz w terenie. Większość miast, które straciły prawa miast wojewódzkich, weszły do grupy powiatów grodzkich, czyli miast na prawach powiatu. W takie sytuacji znalazł się m.in. Elbląg.
Sojusz Lewicy Demokratycznej krytykuje decyzję dotyczącą reformy, bo – zdaniem działaczy lewicy – w tym podziale administracyjnym Polska nie realizuje swoich możliwości, a miasta, które utraciły status miast wojewódzkich, utraciły też swój dynamizm.
- Elbląg został rozdarty tak, jak obrazuje to medal, który przed laty zaprojektował Roman Fus – mówi Władysław Mańkut, wojewoda elbląski w latach 1996-97. - Miasto jest w strukturach województwa warmińsko-mazurskiego, w części pomorskiej natomiast znalazły się m.in. takie ośrodki, jak Malbork czy Kwidzyn. Elbląg utracił swój dynamizm, a był przecież dobrze rozwiniętym przemysłowo miastem. Stworzono sytuację, gdy został odwrócony od morza, od Mierzei Wiślanej, co – i słusznie – spowodowało niezadowolenie elblążan – zauważa. - Całe województwo elbląskie było jednym z niewielu, które równoważyło wydatki z dochodami. A teraz? - pyta Mańkut. - Byliśmy miastem porównywalnym z Olsztynem, który teraz się rozwija, a my się zwijamy.
- Nikt nie pytał samorządowców, jak powinien wyglądać podział administracyjny kraju – dodaje Janusz Nowak, przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu (przewodniczący klubu radnych SLD). - Gdy było już wiadomo, że nie mamy szans na przynależność do województwa pomorskiego, my, jako elbląscy radni, podjęliśmy uchwałę, by chociaż Mierzeja Wiślana była tam, gdzie Elbląg. Nawet ten głos nie został wysłuchany. Teraz, gdy mija 15 lat nowego podziału będzie czas na podsumowanie – mówi radny lewicy. - Moja ocena jest krytyczna.
Ten podział nie przyniósł spodziewanych zmian – dodaje Władysław Mańkut. - Powrót do 49 województw - nie dziś, nie jutro – ale warto zacząć – podkreśla.
Sojusz chce rozmawiać, chce zmieniać, ale potrzebuje do tego partnerów. Gdzie zatem będzie szukać sprzymierzeńców?
- Wierzymy, że i w PO, i w PSL, ale i w PiS znajdą się politycy, którzy chcieliby zaproponować miastom, które utraciły status wojewódzkich, strukturę odtworzoną lub zbliżoną do stanu sprzed 1999r. - twierdzi Władysław Mańkut. - Myślę, że są rozsądni politycy, którzy wezmą udział w dyskusji.
Lewica chce zacząć od szczebla lokalnego.
- To nie powrót do czasów PRL, a raczej do dobrego funkcjonowania państwa – zaznacza Władysław Mańkut. - Gdy składałem rezygnację na ręce premiera Jerzego Buzka, mówiłem, że nie chcę być grabarzem województwa elbląskiego. Uważam, że Elbląg był sympatycznym miastem-partnerem dla Gdańska i Olsztyna. I do tego można wrócić – kończy były wojewoda elbląski.
Sojusz Lewicy Demokratycznej krytykuje decyzję dotyczącą reformy, bo – zdaniem działaczy lewicy – w tym podziale administracyjnym Polska nie realizuje swoich możliwości, a miasta, które utraciły status miast wojewódzkich, utraciły też swój dynamizm.
- Elbląg został rozdarty tak, jak obrazuje to medal, który przed laty zaprojektował Roman Fus – mówi Władysław Mańkut, wojewoda elbląski w latach 1996-97. - Miasto jest w strukturach województwa warmińsko-mazurskiego, w części pomorskiej natomiast znalazły się m.in. takie ośrodki, jak Malbork czy Kwidzyn. Elbląg utracił swój dynamizm, a był przecież dobrze rozwiniętym przemysłowo miastem. Stworzono sytuację, gdy został odwrócony od morza, od Mierzei Wiślanej, co – i słusznie – spowodowało niezadowolenie elblążan – zauważa. - Całe województwo elbląskie było jednym z niewielu, które równoważyło wydatki z dochodami. A teraz? - pyta Mańkut. - Byliśmy miastem porównywalnym z Olsztynem, który teraz się rozwija, a my się zwijamy.
- Nikt nie pytał samorządowców, jak powinien wyglądać podział administracyjny kraju – dodaje Janusz Nowak, przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu (przewodniczący klubu radnych SLD). - Gdy było już wiadomo, że nie mamy szans na przynależność do województwa pomorskiego, my, jako elbląscy radni, podjęliśmy uchwałę, by chociaż Mierzeja Wiślana była tam, gdzie Elbląg. Nawet ten głos nie został wysłuchany. Teraz, gdy mija 15 lat nowego podziału będzie czas na podsumowanie – mówi radny lewicy. - Moja ocena jest krytyczna.
Ten podział nie przyniósł spodziewanych zmian – dodaje Władysław Mańkut. - Powrót do 49 województw - nie dziś, nie jutro – ale warto zacząć – podkreśla.
Sojusz chce rozmawiać, chce zmieniać, ale potrzebuje do tego partnerów. Gdzie zatem będzie szukać sprzymierzeńców?
- Wierzymy, że i w PO, i w PSL, ale i w PiS znajdą się politycy, którzy chcieliby zaproponować miastom, które utraciły status wojewódzkich, strukturę odtworzoną lub zbliżoną do stanu sprzed 1999r. - twierdzi Władysław Mańkut. - Myślę, że są rozsądni politycy, którzy wezmą udział w dyskusji.
Lewica chce zacząć od szczebla lokalnego.
- To nie powrót do czasów PRL, a raczej do dobrego funkcjonowania państwa – zaznacza Władysław Mańkut. - Gdy składałem rezygnację na ręce premiera Jerzego Buzka, mówiłem, że nie chcę być grabarzem województwa elbląskiego. Uważam, że Elbląg był sympatycznym miastem-partnerem dla Gdańska i Olsztyna. I do tego można wrócić – kończy były wojewoda elbląski.
A