Na 4 lata więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów został skazany kierowca, który w listopadzie 2018 roku spowodował śmiertelny wypadek na Modrzewinie. Ma też zapłacić nawiązkę na rzecz rodziny ofiary. Nieprawomocny wyrok wydał dzisiaj Sąd Rejonowy w Elblągu.
Do tragedii na Modrzewinie doszło 8 listopada 2018 r. Na moście na Babicy, na oblodzonej jezdni, najpierw 49-letni kierowca fiata zderzył się czołowo z kierowcą hondy. Po stłuczce mężczyzna wysiadł z auta, by ustawić trójkąt ostrzegawczy i wtedy został śmiertelnie potrącony przez nadjeżdżającego 35-letniego kierowcę bmw.
Jarosław B. został oskarżony przez prokuraturę o to, że "naruszył umyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym" i spowodował wypadek, jak się okazało - śmiertelny. Jechał szybciej niż dopuszczają przepisy (około 60 km/h zamiast 50 km/h) i zdecydowanie za szybko, jeśli chodzi o dostosowanie prędkości do panujących warunków atmosferycznych. Na moście nad Babicą wpadł w poślizg, uderzył w osobowego fiata, a następnie w stojącego na jezdni kierowcę i zaparkowaną w pobliżu hondę. Dodatkowo Jarosław B. prowadził BMW znajdując się w stanie nietrzeźwości (posiadał w organizmie 0,39 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, o przestępstwie można mówić, gdy poziom przekracza 0,25 mg/l). Prokuratura domagała się dla oskarżonego 8 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Dzisiaj po kilku miesiącach procesu przed Sądem Rejonowym w Elblągu zapadł wyrok w tej sprawie. Jarosław B. został skazany na karę łączną 4 lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Został również zobowiązany do zapłacenia po 15 tys. złotych nawiązki na rzecz żony i pasierbicy zmarłego kierowcy, zwrotu wydatków procesowych oskarżycielom posiłkowym i pełnomocnikom oraz opłacenia kosztów sądowych. Sąd podkreślał, że wypadek został spowodowany nieumyślnie w niesprzyjających warunkach atmosferycznych, na oblodzonej jezdni, co również ma wpływ na wysokość kary.
Wyrok nie jest prawomocny.