Swój sądowy finał znalazł spór między SM Sielanka a siecią siłowni RMG Gym. Sprawa o eksmisję wytoczona przez spółdzielnię zakończyła się zawarciem ugody między stronami, samo postępowanie zostało umorzone.
Konflikt na linii mieszkańcy-siłownia opisywaliśmy szeroko na naszych łamach, najpierw po zgłoszeniach mieszkańców w tekście Z jednej strony siłacze, z drugiej sąsiedzi. Lokatorzy bloku przy pl. Jagiellończyka, w którym była siłownia, wskazywali m .in., że w związku z funkcjonowaniem lokalu zmagają się z dużymi hałasami i zakłócaniem porządku, tym bardziej że pierwotnie siłownia działała całodobowo (potem ograniczono czas otwarcia do 22). Sprawa ostatecznie znalazła się na wokandzie z powództwa SM Sielanka, wcześniejsze próby rozwiązania konfliktu, spotkania z mieszkańcami, mediacje, nie przyniosły satysfakcjonującego strony rezultatu. W toku postępowania przedstawiciele siłowni podkreślali m.in., że od początku było wiadomo, że RMG Gym to sieć realizująca określoną działalność i że są to siłownie całodobowe. Przesłuchiwano też świadków, w znacznej części mieszkańców bloku, którzy mówili o swoim doświadczeniu sąsiadowania z siłownią.
Ostatecznie siłownia zdecydowała o zmianie lokalizacji, o czym pisaliśmy w lipcu tego roku. 30 września doszło natomiast do zapowiadanego wcześniej zdania przez nią lokalu. Na dzisiejszą (30 października) rozprawę zostali jeszcze wezwani kolejni świadkowie, ale nie zostali już przesłuchani, po zdaniu lokalu spółdzielnia wycofała pozew, a strony podpisały ugodę, której treść była jeszcze analizowana i doprecyzowywana z udziałem sądu.
Dokument sygnowali w imieniu spółdzielni mec. Andrzej Woźniczka, w imieniu spółki mec. Michał Habier. Obejmuje on takie kwestie, jak wzajemne zrzeczenie się roszczeń w związku z wcześniejszym rozwiązaniem umowy najmu, a także nadchodzące rozliczenia dotyczące niektórych mediów, a także kosztów sądowych, co jednak zostanie zrealizowane już poza tokiem postępowania. Sędzia Sądu Rejonowego Dorota Krajewicz-Wewiórska, która prowadziła sprawę, zdecydowała dziś bowiem o jego umorzeniu.