Wacław Wielesik, wójt gminy Markusy koło Elbląga chciałby, aby w powiecie elbląskim powstało międzygminne schronisko dla zwierząt. Wałęsające się psy i koty to poważny problem w gminach wiejskich.
- To nie jest do końca tak, że te psy są bezdomne, bo na pewno jakiegoś właściciela mają, ale my powinniśmy je odławiać i odstawiać do schroniska. Wspólne schronisko na pewno byłoby tańsze, a ciężar jego utrzymania rozłożyłby się na gminy, które w tym uczestniczą - mówi wójt.
Tymczasem utworzenie takiego schroniska w opinii starosty elbląskiego Sławomira Jezierskiego jest na dzisiaj mało realne. - Jest to bardzo kosztowne przedsięwzięcie - mówi starosta - Poza tym powiat nie ma kompetencji do powoływania takich placówek. Musi to być inicjatywa kilku gmin, a starostwo w tej sprawie mogłoby służyć jedynie wsparciem i pomocą np. w kwestii uzyskania pieniędzy z Funduszu Ochrony Środowiska.
Najbliższe schronisko dla zwierząt mieści się w Elblągu, niestety, nie przyjmuje ono psów z powiatu ze względu na znaczne przepełnienie. W placówce jest dziś około 160 zwierząt. - To dwa razy więcej niż miejsc - mówi Anna Kulik, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska UM. - Ludzie po prostu wyrzucają psy, w tym wiele agresywnych.
Roczne utrzymanie schroniska, a więc ogrzewanie, wyżywienie, opieka weterynaryjna i pensje pracownicze kosztuje ponad pół miliona zł.
Tymczasem utworzenie takiego schroniska w opinii starosty elbląskiego Sławomira Jezierskiego jest na dzisiaj mało realne. - Jest to bardzo kosztowne przedsięwzięcie - mówi starosta - Poza tym powiat nie ma kompetencji do powoływania takich placówek. Musi to być inicjatywa kilku gmin, a starostwo w tej sprawie mogłoby służyć jedynie wsparciem i pomocą np. w kwestii uzyskania pieniędzy z Funduszu Ochrony Środowiska.
Najbliższe schronisko dla zwierząt mieści się w Elblągu, niestety, nie przyjmuje ono psów z powiatu ze względu na znaczne przepełnienie. W placówce jest dziś około 160 zwierząt. - To dwa razy więcej niż miejsc - mówi Anna Kulik, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska UM. - Ludzie po prostu wyrzucają psy, w tym wiele agresywnych.
Roczne utrzymanie schroniska, a więc ogrzewanie, wyżywienie, opieka weterynaryjna i pensje pracownicze kosztuje ponad pół miliona zł.
R