W Elblagu I w jego okolicach zyje stosunkowo duzo potomkow przesiedlencow w ramach akcji Wisla .Byc moze przypominanie mordow na Wolyniu jest DLA nich tematem niewygodnym I przykrym.A moim zdaniem ,przypominanie o zaszywaniu zywych kotow w kobiecych brzuchach,przecinanie reczna pila zywych ludzi na polowe,wypruwaniu wnetrznosci podczas chodzenia wokol pnia drzewa z przylozonym pistoletem do skroni,mordowanie siekiera,motyka to byl luksus,,Nie szczedzono kobiet,dzieci,ludzi starych.Dlatego upamietnianie smierci tych 1700000 ludzi nalezy do naszych obowiazkow!!!!
@Zbyszek1 - Gdybyś miał chociaż elementarną wiedzą historyczną, to byś wiedział, że przesiedleńcy z akcji Wisła, mieli tyle wspólnego z mordami na Wołyniu, co Kaszubi z rzezią Woli podczas powstania warszawskiego. Z Baligrodu w Bieszczadach do najbliższego powiatu na Wołyniu (włodzimierskiego) jest prawie 300 kilometrów, do Parośli Pierwszej, gdzie wg IPN-u rozpoczęły się rzezie - ponad 450 kilometrów. Wg Ciebie tacy np. Łemkowie spod Krynicy albo Tylicza w Beskidzie Niskim, to są tak umaczani we krwi wołyńskiej, że ich wnukowie do dziś kombinują jakby tu zatrzeć zbrodnie przodków. No błagam....!