Na 3 grudnia rolnicy zapowiadają kolejny protest w Elblągu. Jednym z ich głównych postulatów jest sprzeciw wobec umowy o wolnym handlu, którą Unia Europejska ma podpisać jeszcze w tym roku z krajami Mercosur, czyli z Brazylią, Argentyną, Urugwajem, Paragwajem i Boliwią. To, ich zdaniem, spowoduje zalanie unijnego rynku tanią żywnością.
Protest rozpocznie się o godz. 10, a rolnicy mają przejechać traktorami głównymi ulicami Elbląga. Szczegóły akcji mamy poznać w czwartek, 28 listopada. Podstawowy postulat grudniowego protestu to sprzeciw wobec umowy o wolnym handlu z Brazylią, Argentyną, Urugwajem, Paragwajem i Boliwią (Wspólny Rynek Południa - Mercosur), którą ma zawrzeć UE. Przypomnijmy, że negocjacje warunków umowy trwają od 25 lat, a ich finał planowany jest w połowie grudnia br.
Dlaczego dopiero teraz rolnicy będą protestowali w tej sprawie?
- To nie tak. Protesty w tej sprawie były, nie miały jednak tak spektakularnej formy – mówi Damian Murawiec, rolnik z powiatu elbląskiego i jeden z organizatorów protestu.
W piątek (22 listopada) w Bratysławie wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że Polska nie poprze umowy UE-Mercosur, a europejski rynek wymaga ochrony. - Nasz protest nie jest polityczny. Jeśli polski rząd przyjmie takie stanowisko, to w tej kwestii my go poprzemy. Wówczas nasza akcja może być dla polskiego rządu swego rodzaju mandatem społecznym, by szukać w UE koalicji przeciwko umowie Mercosur – zaznacza Damian Murawiec.
Farmer.pl, portal branży rolniczej, podaje, że nasz bilans w handlu żywnością z Brazylią, Argentyną, Urugwajem i Paragwajem w zeszłym roku wyniósł niemal minus 1,7 mld EUR, czyli że Polska więcej sprowadza, niż eksportuje. Eksport z Polski to zaledwie 72 mln EUR, czyli tylko 0,14 proc. naszego całkowitego eksportu rolno-spożywczego.
Inne postulaty rolników to sprzeciw wobec niewłaściwego szacowania strat przez aplikację suszową, która nie uwzględnia rzeczywistej skali problemu. - Chodzi między innymi o niewłaściwe wyliczanie średniej strat poniesionych w uprawach, błędy techniczne i wadliwy algorytm - wyjaśnia Damian Murawiec.
Rolnicy mówią też „nie” ustawie łańcuchowej. Jej pierwsze czytanie odbyło się w Sejmie 22 listopada (w linku całość projektu i jego droga legislacyjna), wcześniej pod projektem ustawy podpisało się pół miliona obywateli. Obawy rolników dotyczą między innymi nadania zbyt szerokich uprawnień organizacjom zajmującym się ochroną zwierząt. Zdaniem Zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych Kompetencje takie jak prowadzenie schronisk dla bezdomnych zwierząt, występowanie w charakterze oskarżyciela w sądzie, odbiór i przechowywanie zwierząt z przepadku oraz decydowanie o ich losie powinny pozostać wyłącznie w gestii organów państwowych lub samorządowych.
- Takich uprawnień nie mogą mieć osoby bez specjalistycznej wiedzy i odpowiedniego wykształcenia – dodaje Damian Murawiec.