
Ta inwestycja da nowy impuls Elblągowi i elbląskiemu portowi. Przyniesie nowe miejsca pracy, a o ekosystem możemy być spokojni – zagrożenia nie ma – tak o przekopie Mierzei Wiślanej mówił w programie "Kość niezgody", wyemitowanym dziś (16 września) przez TVP Gdańsk, prezydent Elbląga Jerzy Wilk. Zapewniał też, że wszyscy elblążanie są "za".
W programie "Kość niezgody" toczyła się dyskusja: kopać czy nie kopać? Wzięli w niej udział: burmistrz Krynicy Morskiej Adam Ostrowski, który wyraził zdecydowany sprzeciw (w obawie o ekosystem, plaże, które są tu jedynym produktem turystycznym), Stanisław Kochanowski, wójt gminy Sztutowo - ten był z kolei zdecydowanie na tak i Jerzy Wilk, prezydent Elbląga. Przekonany o słuszności inwestycji związanej z przekopem Mierzei Wiślanej podpierał się argumentami.
- Do 2009 r. był zakaz pływania po Zalewie Wiślanym wprowadzony przez Rosjan – przypomniał Jerzy Wilk. - Miasto Elbląg, hanzeatyckie, które kiedyś rywalizowało z Gdańskiem, bogaciło się, zostało odcięte od morza. Owszem, handlujemy teraz z Rosją, ale umowa, którą podpisał rząd RP opiewa na 5 lat, a ten okres kończy się teraz. I od decyzji Putina zależy czy będziemy pływali po wodach zalewu czy nie.
Zastrzegał jednak: - Ja mam świetne kontakty z Rosjanami, współpracujemy na co dzień z Kaliningradem, gdzie mamy swoje stałe przedstawicielstwo – ale zaraz dodał: - Tylko kiedy na tegoroczną Majówkę zaprosiłem wielkie żaglowce, pojawił się problem. Przypłynęły jachty z Kaliningradu, ale już z Trójmiasta był problem. Chciałem też, by wpłynęli do Elbląga – jesteśmy przecież w Unii Europejskiej - Holendrzy, Duńczycy, Niemcy. Niestety, z miesięcznym wyprzedzeniem musieliby wystąpić o wizy i nie zdążyli.
Prezydent Elbląga podkreślał więc konieczność autonomicznego kanału, którym wodniacy z innych krajów mogliby wpływać do Polski, nie pytając o zgodę Rosjan.
Jerzy Wilk jest natomiast spokojny o ekosystem: - Miałem obawy, bo co z wodą, co z solą, która zaszkodzi zalewowi. Rozwiali je fachowcy, którzy przedstawiali swoje tezy podczas konferencji, którą 10 czerwca zwołałem w Elblągu.
Uniezależnienie się od Rosji, bezpieczny ekosystem, ale także nowe miejsca pracy – podkreślał zalety przekopu mierzei: - Z badań wynika, że 2,5 tys. miejsc powstanie przy obsłudze i wykonywaniu tej inwestycji.
Jak zauważył jednak burmistrz Krynicy Morskiej, sprawa tej inwestycji powraca przed każdymi wyborami i jest zagraniem politycznym. Rację przyznał mu prowadzący program Janusz Trus i zakończył: - Decyzja w sprawie przekopu zapadnie ho, ho, ho albo jeszcze lepiej.
- Do 2009 r. był zakaz pływania po Zalewie Wiślanym wprowadzony przez Rosjan – przypomniał Jerzy Wilk. - Miasto Elbląg, hanzeatyckie, które kiedyś rywalizowało z Gdańskiem, bogaciło się, zostało odcięte od morza. Owszem, handlujemy teraz z Rosją, ale umowa, którą podpisał rząd RP opiewa na 5 lat, a ten okres kończy się teraz. I od decyzji Putina zależy czy będziemy pływali po wodach zalewu czy nie.
Zastrzegał jednak: - Ja mam świetne kontakty z Rosjanami, współpracujemy na co dzień z Kaliningradem, gdzie mamy swoje stałe przedstawicielstwo – ale zaraz dodał: - Tylko kiedy na tegoroczną Majówkę zaprosiłem wielkie żaglowce, pojawił się problem. Przypłynęły jachty z Kaliningradu, ale już z Trójmiasta był problem. Chciałem też, by wpłynęli do Elbląga – jesteśmy przecież w Unii Europejskiej - Holendrzy, Duńczycy, Niemcy. Niestety, z miesięcznym wyprzedzeniem musieliby wystąpić o wizy i nie zdążyli.
Prezydent Elbląga podkreślał więc konieczność autonomicznego kanału, którym wodniacy z innych krajów mogliby wpływać do Polski, nie pytając o zgodę Rosjan.
Jerzy Wilk jest natomiast spokojny o ekosystem: - Miałem obawy, bo co z wodą, co z solą, która zaszkodzi zalewowi. Rozwiali je fachowcy, którzy przedstawiali swoje tezy podczas konferencji, którą 10 czerwca zwołałem w Elblągu.
Uniezależnienie się od Rosji, bezpieczny ekosystem, ale także nowe miejsca pracy – podkreślał zalety przekopu mierzei: - Z badań wynika, że 2,5 tys. miejsc powstanie przy obsłudze i wykonywaniu tej inwestycji.
Jak zauważył jednak burmistrz Krynicy Morskiej, sprawa tej inwestycji powraca przed każdymi wyborami i jest zagraniem politycznym. Rację przyznał mu prowadzący program Janusz Trus i zakończył: - Decyzja w sprawie przekopu zapadnie ho, ho, ho albo jeszcze lepiej.
A