- Są wszędzie. Na klatkach, w windzie, w piwnicach, w mieszkaniach. Administrator naszego bloku, czyli Elbląska Spółdzielnia Mieszkaniowa „Sielanka”, bagatelizuje ten problem. Przeprowadza dezynsekcję części wspólnych budynku i na tym koniec, a my żyjemy z tym obrzydlistwem na co dzień – mówią lokatorzy jednego z wieżowców przy ul. Władysława IV. Dodają, że plaga karaczanów prusaków zmieniła ich życie w koszmar. O wyjaśnienie tej sytuacji poprosiliśmy zarząd „Sielanki”.
„Wchodzą nam do mieszkań"
Jak twierdzą lokatorzy bloku przy ul. Władysława IV 3, karaczany prusaki pojawiły się tam już rok temu. – Problem nasilił się jesienią tego roku. Prusaki zaczęły wchodzić po elewacjach do mieszkań, są na klatkach, są w windach. ESM „Sielanka” problem zna, ale nie chciała za bardzo ruszać tego tematu. Dopiero, gdy mieszkańcy zebrali się w grupę, dostrzegła ten problem – mówi pan Marcin, lokator jednego z mieszkań bloku przy ul. Władysława IV
Lokatorzy twierdzą, że administrator budynku bagatelizuje problem. Co prawda przeprowadza dezynsekcję, ale jedynie części wspólnych bloku, a do tego stosuje mało skuteczną metodę zwalczania karaczanów prusaków. - Mieliśmy już nawet spotkanie sąsiedzkie w tej sprawie. Przecież to robactwo bardzo łatwo przenieść w inne miejsca, na przykład na butach, czy odzieży. Zasięgaliśmy opinii różnych firm, które prowadzą dezynsekcję. Na własną rękę chciałem nawet kupić profesjonalny zamgławiacz. Gdy pisałem w sprawie prusaków karaczanów do „Sielanki”, to zostałem olany. Jedynie przyszedł pan i wykonał dezynsekcję połowicznie, ponieważ tylko spryskał klatkę. Administrator uznał temat za załatwiony, jednak prusaki ponownie pojawiły się na klatce, na elewacjach, na oknach. Okna zawsze mamy pozamykane w mieszkaniach, bo te owady wchodzą nimi do środka – dodaje dodaje pan Marcin.
„Niektórzy się wstydzą”
Zdaniem lokatorów dezynsekcję należy wykonać w każdym z mieszkań. - Rozumiemy, że spółdzielnia nie może wejść do mieszkania, ale prawo spółdzielcze (art 6.) mówi o tym, że w razie awarii może to zrobić i ją usunąć. Może to zrobić w asyście służb, policji, czy straży miejskiej. Czy w przypadku, gdy u kogoś w mieszkaniu jest wylęgarnia prusaków, to nie można zastosować tego artykułu? Są lokatorzy, którzy nie chcą się zgodzić na dezynsekcję. Oni przyznają, że insekty są, ale się tego wstydzą. Przecież to żaden wstyd. Niektórzy uporczywie twierdzą, że karaczanów prusaków nie ma u nich – mówi kolejny z lokatorów budynku przy ul. Władysława IV.
Lokatorzy, na dowód tego, jak prusaki potrafią się szybko rozprzestrzenić w mieszkaniu pokazują nam film, który prezentujemy przy artykule. – To jest film z mieszkania, które było wynajęte w tym bloku. Proszę zobaczyć, jak to wygląda, a "Sielanka" broni się tym, że mieszkania są własnościowe i może tylko wywieszać ogłoszenia z prośbą o udostępnienie lokali do dezynsekcji. Płacimy przecież pieniądze na fundusz remontowy, łącznie nasz blok płaci rocznie 100 tys. zł. Dlaczego z tych pieniędzy nie można zrobić tej dezynsekcji gruntownie? – pytają lokatorzy.
Z prusakami do sądu
Mieszkańcy, jak mówią, wysłali do ESM „Sielanka” wniosek, który nazywają ostatecznym. Jeśli administrator go nie uwzględni, pozwą go do sądu. - Działając w imieniu własnym, jako mieszkaniec osiedla Władysława IV, w załączeniu przesyłam film przedstawiający plagę karaluchów w budynku przy ul. Władysława IV 3. Jednocześnie informuję, że zgodnie z art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, właściciel lub zarządzający daną nieruchomością ma obowiązek utrzymania obiektu w należytym stanie higieniczno-sanitarnym, celem zapobiegania zakażeniom i chorobom zakaźnym, w szczególności zwalczania gryzoni, insektów i szkodników - czytamy w piśmie przesłanym przez mieszkańców bloku do Elbląskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Sielanka”, która administruje tą nieruchomością.
Jak twierdzą lokatorzy, „ bezwzględnym obowiązkiem administratora jest przywrócenie stanu poprzedniego nieruchomości, poprzez podjęcie działań niezbędnych do wyeliminowania insektów”. Zapowiadają również wystąpienie na drogę prawną przeciw administratorowi, jeśli ten nie odpowie na ostatnie ich pismo i nie podejmie działań. Ich zdaniem prowadzona obecnie dezynsekcja jest bezskuteczna.
- Robactwo nadal nagminnie się pojawia, migruje one kratkami wentylacyjnymi oraz pionami centralnego ogrzewania i wodnymi w poszukiwaniach nowego lokum. Oczywiście jako sąsiedzi zdajemy sobie sprawę, że bez współpracy bardzo trudno będzie wytępić populację prusaków, dlatego jako jeden z inicjatorów wspólnie z sąsiadami solidaryzuję się i próbujemy znaleźć odpowiednie wyjście z sytuacji, jestem proszę państwa tak zdesperowany tą sytuacją, ponieważ nie istnieje żaden instrument prawny, który nakazał by gruntowną dezynsekcję. Zabiegi, które wykonuję firma, jaka robiła dezynsekcję są niewystarczalne, przy takiej pladze robactwa taki zabieg musi trwać minimum kilka dni, gdy weźmiemy pod uwagę szybkość rozmnażania się tych szkodników, możemy być pewni, że w ciągu kilku miesięcy opanują one cały blok – czytamy w piśmie do ESM „Sielanka”.
Pomóc może mgła?
Lokatorzy jako skuteczną metodę dezynsekcji wskazują tzw. zamgławianie ULV. Nazywane jest ono również aerozolowaniem, a polega na aplikacji za pomocą specjalnego urządzenia (zamgławiacza) gęstej, zimnej mgły. Składa się ona z bardzo drobnych kropel roztworu wody i preparatu biobójczego. Dodają, że problem insektów dotyczy także bloków przy ul. Władysława nr 1 oraz 5, w których kiedyś były zsypy na śmieci. - Uważam, że w bloku dziesięciopiętrowym przeprowadzenie gruntownej dezynsekcji powinno być robione cyklicznie, oczywiście ja rozumiem, że generuje to koszty, ale życie wśród robactwa, które roznosi bakterie i inne choroby jest delikatnie mówiąc uciążliwe – czytamy dalej w piśmie do „Sielanki”.
„Reagujemy natychmiast”
Jakie działania podjęła i zamierza podjąć ESM „Sielanka”, by pomóc lokatorom bloków przy ul. Władysława IV? Administrator budynku zapewnia, że „na zgłoszenia mieszkańców reaguje natychmiast, między innymi na te dotyczące występowania insektów, podejmując działania związane z dezynsekcją części wspólnych budynku tj. klatki schodowej, korytarzy piwnicznych, czy pomieszczeń wspólnych - wózkowni, pralni, suszarni, itp.”
- Tylko w 2023 roku zabiegi dezynsekcji w budynku przy ul. Władysława IV 3 przeprowadzone zostały w styczniu, lutym, czerwcu, lipcu oraz sierpniu. W ostatnim czasie na pisemny wniosek mieszkańca budynku w listopadzie 2023 r. wykonane zostały trzy zabiegi dezynsekcji części wspólnych w odstępach kilkudniowych. Jednakże, aby dezynsekcja była skuteczna i przyniosła zamierzony efekt, musi zostać przeprowadzona nie tylko w częściach wspólnych (co ma w obowiązku Spółdzielnia), ale także we wszystkich lokalach mieszkalnych i najlepiej gdyby odbyło się to w tym samym czasie – czytamy w odpowiedzi przesłanej nam przez ESM „Sielanka”.
„Ogłoszenia na kondygnacjach”
Spółdzielnia zapewnia, że podjęła decyzję o kompleksowym wykonaniu serii zabiegów dezynsekcyjnych. - O podjętych działaniach zwyczajowo poinformowaliśmy mieszkańców umieszczając stosowne ogłoszenie na każdej kondygnacji budynku. Stąd też 20 listopada 2023 roku wykonany został przy udziale przedstawicieli Spółdzielni pierwszy z tych zabiegów. Objął wszystkie części wspólne tj. klatkę schodową, korytarze piwniczne, pomieszczenia wspólne (wózkownie, pralnie, suszarnie, pomieszczenia po byłym zsypie), szacht windowy oraz znaczną większość lokali mieszkalnych w tym budynku – czytamy w piśmie do naszej redakcji od ESM „Sielanka”.
„Nie muszą się zgadzać”
Administrator podkreśla także, że istotą prowadzenia tego typu zabiegów dezynsekcji jest „współpraca lokatorów ze Spółdzielnią w zakresie udostępniania swoich lokali mieszkalnych oraz pomieszczeń wspólnych, z których mieszkańcy korzystają.
- Należy podziękować części mieszkańców budynku, że dzięki ich dużej aktywności i zaangażowaniu udało się wykonać zabiegi w większości lokali mieszkalnych. Na 88 lokali mieszkalnych pozostało 17 lokali, w których nie udało się wykonać zabiegu dezynsekcji. Zaplanowane zostały kolejne dwa zabiegi kompleksowej dezynsekcji w przedmiotowym budynku, które odbędą się 4 oraz 18 grudnia br. Administracja Spółdzielni dokona wszelkich starań, aby wszystkie lokale mieszkalne zostały poddane zabiegowi dezynsekcji (poprzez wcześniejszy, bezpośredni kontakt z właścicielami danych lokali mieszkalnych). Spółdzielnia odpowiada za części wspólne nieruchomości. Natomiast utrzymanie lokalu w należytym stanie sanitarnym niezagrażającym pozostałym lokatorom leży w obowiązku właściciela – czytamy w odpowiedzi na nasze pytania ESM „Sielanka”.
Administrator zaznacza także, że zgodnie z prawem właściciele lokali mieszkalnych zobowiązani są do udostępnienia swojego lokalu w celu przeprowadzenia dezynsekcji części wspólnych jak np. piony wentylacyjne, ale nie muszą wyrażać zgody na podjęcie dezynsekcji bezpośrednio w mieszkaniu.
Gruźlica i biegunka
Lokatorzy bloku przy ul. Władysława IV podkreślają, że o sprawie powiadomili Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Elblągu. – Powiedziano nam tam, że nie mogą się zająć naszą sprawą, ponieważ wieżowiec nie jest budynkiem użyteczności publicznej. Może i nie jest, ale my z niego codziennie wychodzimy do pracy, do sklepów, wsiadamy do autobusów i przecież możemy karaczany prusaki nieświadomie przenieść w te miejsca – mówią lokatorzy.
W tej sprawie wysłaliśmy pytania do Sanepidu. Czekamy na odpowiedź. - Prusaki są niebezpiecznymi szkodnikami, ponieważ zanieczyszczają produkty spożywcze bakteriami, pleśnią i odchodami. Ponadto, prusaki przenoszą takie groźne choroby jak trąd, cholera, gruźlica lub biegunka, Jak również pasożyty – możemy przeczytać na stronach PSSE.
Do sprawy wrócimy.