W poprzednim artykule podałem, że trzyosobowa rodzina płaci za usługi ciepłownicze ponad 260 zł miesięcznie, co stanowi aż 40 procent ceny całego czynszu. To niewątpliwie dużo. Ale problem energetyki cieplnej doczekał się osobnego artykułu także z drugiego powodu. Władze, które wybierzemy w tegorocznych wyborach, będą musiały podjąć bardzo istotną decyzję, która zaważy na losach miejskiej polityki energetycznej. Dylemat dotyczący prywatyzacji Elbląskich Zakładów Energetyki Cieplnej powinny stać się jednym z głównych tematów kampanii wyborczej.
W obecnej sytuacji prawnej, obowiązującej w całym kraju, ceny energii cieplnej są w bardzo niewielkim stopniu zależne od władz miasta, gdyż główny zakład dostarczający energii cieplnej dla miasta – Elektrociepłownia Elbląg, został już dawno sprywatyzowany i obecnie, pod nazwą Energa Kogeneracja, wchodzi w skład Grupy Energa. Póki co, ceny ustalane przez tego dostawcę podlegają kontroli Urzędu Regulacji Energetyki. Do miasta należy za to Elbląskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, które zarządza siecią przesyłową i odpowiada za dystrybucję energii, a przez to ma wpływ na ostateczną wielkość rachunku, jaki płaci obywatel. EPEC dysponuje także niewielkim zakładem, który zaspokaja obecnie 13 proc. zapotrzebowania miasta na ciepło, mowa oczywiście o Ciepłowni „Dojazdowa”.
Ostatnia dyskusja na temat prywatyzacji tej spółki zelektryzowała opinię publiczną na przełomie lutego i marca bieżącego roku, ale pomimo wielu burzliwych polemik nie zakończyła się ona podjęciem żadnej decyzji. Przypomnę w dużym skrócie tamtą debatę.
Argumenty zwolenników były takie, że miejska sieć ciepłownicza jest przestarzała i wymaga modernizacji, a zadłużony EPEC nie dysponuje środkami finansowymi niezbędnymi do przeprowadzenia tej operacji. Nowy właściciel byłby zobowiązany do wykonania inwestycji ze środków własnych. W sytuacji, gdy jest jeden duży zakład produkujący energię, a Ciepłownia „Dojazdowa” nie posiada możliwości rozbudowy, szczególnie korzystna miała być sprzedaż EPEC spółce Energa, co doprowadziłoby do konsolidacji miejskiego systemu ciepłowniczego, a w konsekwencji – spadku cen. Oczywiście dodatkową korzyścią byłoby wzbogacenie budżetu miasta o sporą sumę pieniędzy.
Przeciwnicy twierdzili natomiast, że prywatyzacja doprowadzi do zwiększenia cen energii cieplnej, gdyż obecnie najwyższe ceny są w miastach, gdzie takiego zabiegu dokonano – Szczecinie, Gdańsku i Poznaniu. Zwolennikom prywatyzacji zarzucano przekłamania na temat stanu EPEC, pojawiły się głosy, że sieć przesyłowa działa sprawnie i inwestycje nie są aż tak niezbędne, a miasto powinno się skupić na zwiększaniu możliwości Ciepłowni „Dojazdowa”.
Ostatecznie decyzja została odłożona w czasie, ale nie ulega wątpliwości, że w ciągu najbliższych lat trzeba będzie zdecydować, czy pozbyć się problemu, ale także i jakiejkolwiek kontroli na miejskim systemem energetyki cieplnej, czy też zrezygnować z prywatyzacji i samemu szukać środków na niezbędne inwestycje. Podczas wspomnianej debaty podniesiono argument o tym, że takiej decyzji nie należy podejmować w okresie przedwyborczym, bo wymaga ona konsultacji i szerokiej zgody różnych środowisk. Uważam, że ze sprzedażą powinno się poczekać, jednak temat powinien powrócić, gdyż głosując na danego kandydata czy partię, warto znać ich stanowisko w tak kluczowych dla przyszłości miasta sprawach. Decydować jeszcze nie należy, ale pytać trzeba.
– Czy należy sprywatyzować EPEC i Ciepłownię „Dojazdowa”? Kiedy by to miało nastąpić?
– Czy należy dążyć do konsolidacji i sprzedaży tych przedsiębiorstw spółce Energa? Czy konsolidacja nie będzie w tym wypadku równała się monopolizacji?
– Jeśli nie powinno się prywatyzować EPEC, to skąd miasto weźmie pieniądze na niezbędne modernizacje?
Czytaj też:
Manifest wyborcy
Problem 1 – Bezrobocie
Problem 2 – Jak daleko stąd, jak blisko
Problem 3 – Czym do szkoły i pracy?
Problem 4 – Demografia i pieniądze
Problem 5 – Im dalej, tym gorzej
Problem 6 – Piękni dwudziestoletni
Problem 7 – Wysokie czynsze, żadnych ulg
Ostatnia dyskusja na temat prywatyzacji tej spółki zelektryzowała opinię publiczną na przełomie lutego i marca bieżącego roku, ale pomimo wielu burzliwych polemik nie zakończyła się ona podjęciem żadnej decyzji. Przypomnę w dużym skrócie tamtą debatę.
Argumenty zwolenników były takie, że miejska sieć ciepłownicza jest przestarzała i wymaga modernizacji, a zadłużony EPEC nie dysponuje środkami finansowymi niezbędnymi do przeprowadzenia tej operacji. Nowy właściciel byłby zobowiązany do wykonania inwestycji ze środków własnych. W sytuacji, gdy jest jeden duży zakład produkujący energię, a Ciepłownia „Dojazdowa” nie posiada możliwości rozbudowy, szczególnie korzystna miała być sprzedaż EPEC spółce Energa, co doprowadziłoby do konsolidacji miejskiego systemu ciepłowniczego, a w konsekwencji – spadku cen. Oczywiście dodatkową korzyścią byłoby wzbogacenie budżetu miasta o sporą sumę pieniędzy.
Przeciwnicy twierdzili natomiast, że prywatyzacja doprowadzi do zwiększenia cen energii cieplnej, gdyż obecnie najwyższe ceny są w miastach, gdzie takiego zabiegu dokonano – Szczecinie, Gdańsku i Poznaniu. Zwolennikom prywatyzacji zarzucano przekłamania na temat stanu EPEC, pojawiły się głosy, że sieć przesyłowa działa sprawnie i inwestycje nie są aż tak niezbędne, a miasto powinno się skupić na zwiększaniu możliwości Ciepłowni „Dojazdowa”.
Ostatecznie decyzja została odłożona w czasie, ale nie ulega wątpliwości, że w ciągu najbliższych lat trzeba będzie zdecydować, czy pozbyć się problemu, ale także i jakiejkolwiek kontroli na miejskim systemem energetyki cieplnej, czy też zrezygnować z prywatyzacji i samemu szukać środków na niezbędne inwestycje. Podczas wspomnianej debaty podniesiono argument o tym, że takiej decyzji nie należy podejmować w okresie przedwyborczym, bo wymaga ona konsultacji i szerokiej zgody różnych środowisk. Uważam, że ze sprzedażą powinno się poczekać, jednak temat powinien powrócić, gdyż głosując na danego kandydata czy partię, warto znać ich stanowisko w tak kluczowych dla przyszłości miasta sprawach. Decydować jeszcze nie należy, ale pytać trzeba.
– Czy należy sprywatyzować EPEC i Ciepłownię „Dojazdowa”? Kiedy by to miało nastąpić?
– Czy należy dążyć do konsolidacji i sprzedaży tych przedsiębiorstw spółce Energa? Czy konsolidacja nie będzie w tym wypadku równała się monopolizacji?
– Jeśli nie powinno się prywatyzować EPEC, to skąd miasto weźmie pieniądze na niezbędne modernizacje?
Czytaj też:
Manifest wyborcy
Problem 1 – Bezrobocie
Problem 2 – Jak daleko stąd, jak blisko
Problem 3 – Czym do szkoły i pracy?
Problem 4 – Demografia i pieniądze
Problem 5 – Im dalej, tym gorzej
Problem 6 – Piękni dwudziestoletni
Problem 7 – Wysokie czynsze, żadnych ulg
Marcin Derlukiewicz