W dwóch ostatnich odcinkach cyklu omawiałem możliwości spędzania wolnego czasu aktywnie i na sportowo, teraz przyszedł czas na zastanowienie się nad miejscami, gdzie można dać upust swoim potrzebom konsumpcyjnym. Kawiarnie, sklepy, restauracje, butiki i bary – wszystkie miejsca, gdzie można wydawać i kupować, a przy tym miło spędzić popołudnie, występują zazwyczaj w tak zwanym centrum. Ale gdzie w Elblągu jest centrum?
Jest wiele cech, jakie powinno spełniać centrum miasta. Po pierwsze, najprostsze, to musi być obszar położony względnie w środku miasta, a przynajmniej w takim miejscu, do którego każdy mieszkaniec ma w miarę łatwy dojazd. Po drugie, centrum powinno w łatwy sposób umożliwiać obywatelom korzystanie z instytucji kulturalnych, usługowych i handlowych miasta. Najlepiej, jakby przy okazji znajdowało się tam także centrum symboliczne, miejsce, w którym ludzie się umawiają ze sobą – na przykład pomnik Kopernika w Toruniu, Rotunda czy Kolumna Zygmunta w Warszawie.
Doprowadzenie do sytuacji, w której wszystkie te warunki zostają spełnione, okazuje się korzystne dla miasta. Po pierwsze, jest to praktyczne, gdyż wystarczy pojechać w jedno miejsce, aby zaspokoić większość swoich potrzeb. Po drugie, jeśli zamiast rozproszenia, mamy jeden obszar, który skupia życie miasta „po godzinach”, to ten obszar przyciąga na dłużej. Idziemy na zakupy i przy okazji wpadniemy do galerii, skoczymy na kawę w drodze do biblioteki itp. W dalszej perspektywie centrum miasta zaczyna wytwarzać własną kulturę, życie uliczne, artystyczne, a to się przekłada na atrakcyjność i potencjał turystyczny.
Dawno temu do miana centrum aspirowało Stare Miasto wspomagane przez pasaż handlowy po drugiej stronie ulicy Hetmańskiej. Obecnie jest to zagłębie pubów i restauracji, korzystające na obecności Biblioteki, Muzeum i Galerii EL. Na podzamczu odbywają się koncerty i największe elbląskie festiwale. Dlaczego więc to miejsce nie jest centrum? Gdyż dawno temu wyniosły się stąd wszystkie sklepy, a pasaż handlowy stał się pasażem bankowym, jest ich w okolicy około dwudziestu.
Większość przedsiębiorców przeniosła się do CH Ogrody, które nie działa centrotwórczo, gdyż, po pierwsze, jest położone na peryferiach miasta, po drugie, jego okolica jest uboga w instytucje kulturalne, a w samym centrum brakuje punktów gastronomicznych. Poza tym, zawsze przyjemniej zjeść obiad w cieniu katedry niż wśród zgrzytania kółek wózków na zakupy.
Pewne cechy centrum posiada jeszcze Plac Kazimierza Jagiellończyka, który można by przede wszystkim wyznaczyć na centrum geograficzne. Mamy tu również ważną instytucję kulturalną i plac, na którym co jakiś czas odbywają się imprezy. W okolicy jest centrum handlowe, resztki sklepów wzdłuż 12 Lutego. Ale to miejsce centrum miasta zdecydowanie nie jest, jest zbyt puste, pełnie niezagospodarowanej przestrzeni. Piszę o nim głównie dlatego, że sytuację tam może zmienić wybudowanie Porto 55 i odrestaurowanie ulicy Nowowiejskiej.
Ktoś może powiedzieć, że to jest całkowicie nieistotny temat i że ten brak centrum nikomu nie przeszkadza. Ale odpuszczenie tego tematu byłoby krótkowzroczne. Centrum miasta, które zachęcałoby mieszkańca do długiego pobytu, a nie tylko przemierzania trasy samochód – zakupy – samochód, wpłynęłoby na jakość życia mieszkańców, na dochody lokalnych przedsiębiorców, nawet na atrakcyjność turystyczną. Można porównać tętniące życiem starówki Gdańska czy Torunia z tym, co jest u nas. I tu nie chodzi o to, że tamte miasta nie zostały tak bardzo zniszczone podczas wojny. Nasze odbudowywane Stare Miasto może stanowić atrakcję, jednak z uwagi na to, że za dnia nie dzieje się tam zupełnie nic ciekawego, to miejsce nie staje się elbląskim centrum. Grupom turystów zwiedzających ten teren towarzyszy jedynie echo.
Co jakiś czas pojawiają się jakieś koncepcje, wystarczy powrócić do kwestii parku wodnego na Wyspie Spichrzów czy komentowanego szeroko tematu rewitalizacji bulwaru, mimo wszystko nie wydaje mi się, aby polityka urbanistyczna naszego miasta obejmowała takie zagadnienia jak tworzenie czy animowanie centrum. Większość rzeczy pozostawiono wolnemu rynkowi, a wiadomo, że nikt nie da tak dobrych stawek za wynajem lokalu, co bank. Może czas najwyższy przestać wydawać pieniądze publiczne na europarki, a przyjrzeć się zmianom urbanistycznym?
Pytania, jakie chciałbym zadać:
– Czy brak typowego centrum jest poważną wadą Elbląga?
– Jakie instrumenty należy wykorzystać, aby wpływać na kształt urbanistyczny miasta?
– Jakie działania zostaną przedsięwzięte, aby ożywić Stare Miasto?
Czytaj też:
Manifest wyborcy
Problem 1 – Bezrobocie
Problem 2 – Jak daleko stąd, jak blisko
Problem 3 – Czym do szkoły i pracy?
Problem 4 – Demografia i pieniądze
Problem 5 – Im dalej, tym gorzej
Problem 6 – Piękni dwudziestoletni
Problem 7 – Wysokie czynsze, żadnych ulg
Problem 8 – Prywatyzacja EPEC-u
Problem 9 – Chleb czy igrzyska?
Problem 10 – Basen potrzebny od zaraz!
Problem 11 – Basen to jest miejsce pracy
Problem 12 – Europark, czyli wieczna koncepcja
Doprowadzenie do sytuacji, w której wszystkie te warunki zostają spełnione, okazuje się korzystne dla miasta. Po pierwsze, jest to praktyczne, gdyż wystarczy pojechać w jedno miejsce, aby zaspokoić większość swoich potrzeb. Po drugie, jeśli zamiast rozproszenia, mamy jeden obszar, który skupia życie miasta „po godzinach”, to ten obszar przyciąga na dłużej. Idziemy na zakupy i przy okazji wpadniemy do galerii, skoczymy na kawę w drodze do biblioteki itp. W dalszej perspektywie centrum miasta zaczyna wytwarzać własną kulturę, życie uliczne, artystyczne, a to się przekłada na atrakcyjność i potencjał turystyczny.
Dawno temu do miana centrum aspirowało Stare Miasto wspomagane przez pasaż handlowy po drugiej stronie ulicy Hetmańskiej. Obecnie jest to zagłębie pubów i restauracji, korzystające na obecności Biblioteki, Muzeum i Galerii EL. Na podzamczu odbywają się koncerty i największe elbląskie festiwale. Dlaczego więc to miejsce nie jest centrum? Gdyż dawno temu wyniosły się stąd wszystkie sklepy, a pasaż handlowy stał się pasażem bankowym, jest ich w okolicy około dwudziestu.
Większość przedsiębiorców przeniosła się do CH Ogrody, które nie działa centrotwórczo, gdyż, po pierwsze, jest położone na peryferiach miasta, po drugie, jego okolica jest uboga w instytucje kulturalne, a w samym centrum brakuje punktów gastronomicznych. Poza tym, zawsze przyjemniej zjeść obiad w cieniu katedry niż wśród zgrzytania kółek wózków na zakupy.
Pewne cechy centrum posiada jeszcze Plac Kazimierza Jagiellończyka, który można by przede wszystkim wyznaczyć na centrum geograficzne. Mamy tu również ważną instytucję kulturalną i plac, na którym co jakiś czas odbywają się imprezy. W okolicy jest centrum handlowe, resztki sklepów wzdłuż 12 Lutego. Ale to miejsce centrum miasta zdecydowanie nie jest, jest zbyt puste, pełnie niezagospodarowanej przestrzeni. Piszę o nim głównie dlatego, że sytuację tam może zmienić wybudowanie Porto 55 i odrestaurowanie ulicy Nowowiejskiej.
Ktoś może powiedzieć, że to jest całkowicie nieistotny temat i że ten brak centrum nikomu nie przeszkadza. Ale odpuszczenie tego tematu byłoby krótkowzroczne. Centrum miasta, które zachęcałoby mieszkańca do długiego pobytu, a nie tylko przemierzania trasy samochód – zakupy – samochód, wpłynęłoby na jakość życia mieszkańców, na dochody lokalnych przedsiębiorców, nawet na atrakcyjność turystyczną. Można porównać tętniące życiem starówki Gdańska czy Torunia z tym, co jest u nas. I tu nie chodzi o to, że tamte miasta nie zostały tak bardzo zniszczone podczas wojny. Nasze odbudowywane Stare Miasto może stanowić atrakcję, jednak z uwagi na to, że za dnia nie dzieje się tam zupełnie nic ciekawego, to miejsce nie staje się elbląskim centrum. Grupom turystów zwiedzających ten teren towarzyszy jedynie echo.
Co jakiś czas pojawiają się jakieś koncepcje, wystarczy powrócić do kwestii parku wodnego na Wyspie Spichrzów czy komentowanego szeroko tematu rewitalizacji bulwaru, mimo wszystko nie wydaje mi się, aby polityka urbanistyczna naszego miasta obejmowała takie zagadnienia jak tworzenie czy animowanie centrum. Większość rzeczy pozostawiono wolnemu rynkowi, a wiadomo, że nikt nie da tak dobrych stawek za wynajem lokalu, co bank. Może czas najwyższy przestać wydawać pieniądze publiczne na europarki, a przyjrzeć się zmianom urbanistycznym?
Pytania, jakie chciałbym zadać:
– Czy brak typowego centrum jest poważną wadą Elbląga?
– Jakie instrumenty należy wykorzystać, aby wpływać na kształt urbanistyczny miasta?
– Jakie działania zostaną przedsięwzięte, aby ożywić Stare Miasto?
Czytaj też:
Manifest wyborcy
Problem 1 – Bezrobocie
Problem 2 – Jak daleko stąd, jak blisko
Problem 3 – Czym do szkoły i pracy?
Problem 4 – Demografia i pieniądze
Problem 5 – Im dalej, tym gorzej
Problem 6 – Piękni dwudziestoletni
Problem 7 – Wysokie czynsze, żadnych ulg
Problem 8 – Prywatyzacja EPEC-u
Problem 9 – Chleb czy igrzyska?
Problem 10 – Basen potrzebny od zaraz!
Problem 11 – Basen to jest miejsce pracy
Problem 12 – Europark, czyli wieczna koncepcja
Marcin Derlukiewicz