Raz na trzy miesiące w Elblągu ma miejsce wydarzenie, dzięki któremu możemy się przenieść w czasy głębokiego PRL. Obywatel ma możliwość ustawienia się w prawdziwej, dziesięciogodzinnej kolejce, po to, by zakupić ściśle reglamentowany dobro. Co tam rzucili, zapyta ktoś? Buty? Papier toaletowy? Nie, to karnety na basen! Dokładnie 500 sztuk na potrzeby stutrzydziestotysięcznego miasta.
Obecnie w Elblągu działa jedne basen kryty, co sytuuje nas w ogonie zestawienia dużych miast Polski, wygrywamy jedynie z Zabrzem i Opolem. Ale już w sąsiednim Gdańsku jeden basen przypada na 38 tys. mieszkańców, w Olsztynie na 88 tys., a w rekordowo przyjaznym pod tym względem Toruniu na zaledwie 16 tys. Trudno też zliczyć mniejsze miasta i miasteczka, które dostępność do zabaw wodnych mają na wyższym niż Elbląg poziomie. Nie ma więc co się dziwić, że temat ten powraca przy każdej możliwej okazji i, co ciekawe, chyba wszyscy politycy lokalni (nie rozsądzam, czy z przekonania, czy z populizmu) są zwolennikami budowy nowego obiektu! Taki ewenement na skalę ogólnopolską, gdzie ramię w ramię idą radny PO i PiS-u. Tylko, że basenu jak nie było, tak nie ma. Nie ma nawet realnych zapowiedzi, choć dla porządku wspomnę o inicjatywie prywatnej związanej z Grupą Wodną, która zamierza wybudować niewielki basen szkoleniowy przy ul. Sadowej. Oczywiście, chwała im za to, w końcu dzieci też muszą mieć gdzie uczyć się pływać, ale to tylko kropla w morzu potrzeb. Z powyższych powodów nieracjonalnym byłoby pytać jakiegokolwiek polityka, czy basen powstanie, bo odpowiedź będzie oczywista.
Mimo wszystko przy temacie basenowym kilka różnic się pojawiało. Po pierwsze, lokalizacja. Do pewnego czasu istniały dwie koncepcje umiejscowienia nowego basenu. Jedna wpisywała się w szeroko zakrojony pomysły stworzenia w mieście Europarku, który rozciągałby się od ul. Moniuszki po Bażantarnię, w tym wypadku nowy kompleks rekreacyjny miałby stanąć nieopodal (a w niektórych wersjach zamiast) kąpieliska miejskiego przy ul. Spacerowej. Obecnie trwają prace nad wykonaniem koncepcji ogólnej i szczegółowej zagospodarowania wspomnianych terenów, czyli można śmiało powiedzieć, że jeszcze nic nie jest zrobione, bo koncepcji na temat wykonania różnych inwestycji miasto ma z pewnością więcej niż samych inwestycji.
Druga koncepcja, pozostająca jeszcze większą abstrakcją niż Europark, zakładała powstanie aquaparku na Wyspie Spichrzów, miałby go wybudować prywatny inwestor, ale jak dotąd żaden się nie pojawił.
Być może dlatego powstał trzeci pomysł, który zakładałby wybudowanie całego kompleksu rekreacyjnego z aquaparkiem na terenie Parku Modrzewie. Doskonale więc widać, że, jakby to powiedział jeden z wiceprezydentów, Elbląg pomysłami na basen stoi. Konkretów na razie brak, dlatego, kierowany litością dla miejscowych polityków, nie będę nawet próbował pytać o to, kiedy powstanie taki basen.
Warto by się przynajmniej zastanowić, jaki rodzaj finansowania wybrać? Czy powinien powstać basen miejski, który przy założeniu dużego popytu zacznie się zwracać za kilkanaście lat? Szukać prywatnego inwestora i zarobić na gruntach, czy może lansowane ostatnio partnerstwo publiczno-prywatne? Każdy przedwyborczy pomysły basenowy pozbawiony koncepcji finansowania powinien być przez wyborców odrzucony jako czysty populizm.
Na marginesie tematu należy także zapytać o stan i porządki panujące na istniejącym obiekcie. Wiele osób pamięta jeszcze spór, jaki w zeszłym roku toczono wokół prywatnych firm prowadzących naukę pływania na basenie MOSiR-u, a kierownikowi pływalni Jerzemu Mullerowi zarzucano konflikt interesów, gdyż jedną ze wspomnianych firm, Sport-Mix, prowadzi żona jego syna, z resztą Tomasz Muller jest tam zatrudniony jako instruktor. Władze miasta zdecydowały w pewnym momencie, że wszystkie prywatne firmy powinny zniknąć z miejskiego basenu, ale wycofały się z tego pomysłu wiosną.
Pytania do kandydatów:
– Gdzie powinien powstać nowy kompleks basenowy? Jeśli przy ul. Spacerowej, to co się powinno stać z basenem odkrytym?
– Do jakiego rodzaju finansowania tej inwestycji powinno dążyć miasto?
– Czy powinny zostać zmienione zasady funkcjonowania firm prywatnych na obiekcie MOSiR-u?
Czytaj też:
Manifest wyborcy
Problem 1 – Bezrobocie
Problem 2 – Jak daleko stąd, jak blisko
Problem 3 – Czym do szkoły i pracy?
Problem 4 – Demografia i pieniądze
Problem 5 – Im dalej, tym gorzej
Problem 6 – Piękni dwudziestoletni
Problem 7 – Wysokie czynsze, żadnych ulg
Problem 8 – Prywatyzacja EPEC-u
Problem 9 – Chleb czy igrzyska?
Mimo wszystko przy temacie basenowym kilka różnic się pojawiało. Po pierwsze, lokalizacja. Do pewnego czasu istniały dwie koncepcje umiejscowienia nowego basenu. Jedna wpisywała się w szeroko zakrojony pomysły stworzenia w mieście Europarku, który rozciągałby się od ul. Moniuszki po Bażantarnię, w tym wypadku nowy kompleks rekreacyjny miałby stanąć nieopodal (a w niektórych wersjach zamiast) kąpieliska miejskiego przy ul. Spacerowej. Obecnie trwają prace nad wykonaniem koncepcji ogólnej i szczegółowej zagospodarowania wspomnianych terenów, czyli można śmiało powiedzieć, że jeszcze nic nie jest zrobione, bo koncepcji na temat wykonania różnych inwestycji miasto ma z pewnością więcej niż samych inwestycji.
Druga koncepcja, pozostająca jeszcze większą abstrakcją niż Europark, zakładała powstanie aquaparku na Wyspie Spichrzów, miałby go wybudować prywatny inwestor, ale jak dotąd żaden się nie pojawił.
Być może dlatego powstał trzeci pomysł, który zakładałby wybudowanie całego kompleksu rekreacyjnego z aquaparkiem na terenie Parku Modrzewie. Doskonale więc widać, że, jakby to powiedział jeden z wiceprezydentów, Elbląg pomysłami na basen stoi. Konkretów na razie brak, dlatego, kierowany litością dla miejscowych polityków, nie będę nawet próbował pytać o to, kiedy powstanie taki basen.
Warto by się przynajmniej zastanowić, jaki rodzaj finansowania wybrać? Czy powinien powstać basen miejski, który przy założeniu dużego popytu zacznie się zwracać za kilkanaście lat? Szukać prywatnego inwestora i zarobić na gruntach, czy może lansowane ostatnio partnerstwo publiczno-prywatne? Każdy przedwyborczy pomysły basenowy pozbawiony koncepcji finansowania powinien być przez wyborców odrzucony jako czysty populizm.
Na marginesie tematu należy także zapytać o stan i porządki panujące na istniejącym obiekcie. Wiele osób pamięta jeszcze spór, jaki w zeszłym roku toczono wokół prywatnych firm prowadzących naukę pływania na basenie MOSiR-u, a kierownikowi pływalni Jerzemu Mullerowi zarzucano konflikt interesów, gdyż jedną ze wspomnianych firm, Sport-Mix, prowadzi żona jego syna, z resztą Tomasz Muller jest tam zatrudniony jako instruktor. Władze miasta zdecydowały w pewnym momencie, że wszystkie prywatne firmy powinny zniknąć z miejskiego basenu, ale wycofały się z tego pomysłu wiosną.
Pytania do kandydatów:
– Gdzie powinien powstać nowy kompleks basenowy? Jeśli przy ul. Spacerowej, to co się powinno stać z basenem odkrytym?
– Do jakiego rodzaju finansowania tej inwestycji powinno dążyć miasto?
– Czy powinny zostać zmienione zasady funkcjonowania firm prywatnych na obiekcie MOSiR-u?
Czytaj też:
Manifest wyborcy
Problem 1 – Bezrobocie
Problem 2 – Jak daleko stąd, jak blisko
Problem 3 – Czym do szkoły i pracy?
Problem 4 – Demografia i pieniądze
Problem 5 – Im dalej, tym gorzej
Problem 6 – Piękni dwudziestoletni
Problem 7 – Wysokie czynsze, żadnych ulg
Problem 8 – Prywatyzacja EPEC-u
Problem 9 – Chleb czy igrzyska?
Marcin Derlukiewicz