UWAGA!

Pracownik jak niewolnik?

Od wielu miesięcy głośno jest o łamaniu praw pracowników w sieci sklepów Biedronka. O swoje prawa zaczynają się jednak upominać także pracownicy innych zakładów.

W Okręgowym Sądzie Pracy w Elblągu zapadł wyrok dotyczący byłej pracownicy elbląskiej hurtowni zakładów mięsnych „Morliny” z Ostródy. Janina O. pracowała w hurtowni 6 lat, po jej likwidacji przeszła na zasiłek przedemerytalnym i postanowiła upomnieć się o pieniądze za 2 tys. 300 przepracowanych nadgodzin i pracę w wolne soboty.
     - Zamiast siedmiu czy ośmiu osób pracowały u nas cztery, dlatego prawie każdego dnia musiałam zostawać o około 3 godziny dłużej, niż było to zapisane w umowie o pracę - mówi kobieta. - Zdarzało się np., że pracowaliśmy po 48 godzin, wtedy rozkładaliśmy sobie kartony i na nich spaliśmy, bo wkrótce trzeba było obsłużyć kolejnych klientów. Była pracownica hurtowni „Morlin” walczyła o 72 tysiące złotych. Sąd postanowił uznać tylko część jej roszczeń, bo - jak wyjaśniła sędzia Bożena Czarnota - Janina O. nie przekonała sądu, że ta kwota rzeczywiście jej się należy.
     - Na listach obecności brakowało jakichkolwiek informacji co do liczby godzin nadliczbowych, powódka nie wykazała, że pracodawca wydawał jej polecenia pracowania po godzinach ani też tego, że informowała dyrekcję o konieczności wykonania dodatkowej pracy lub zwiększenia liczby etatów - powiedziała sędzia, która orzekła, że byłej pracownicy należy się 13 tysięcy złotych.
     Oprócz Janiny O., o odszkodowanie walczy w elbląskim sądzie jeszcze inny pracownik elbląskiej hurtowni „Morlin”, a kolejny zastanawia się nad wnioskiem do sądu. We wszystkich chodzi o duże ilości godzin nadliczbowych. Na publikacji wyroku nie pojawił się żaden przedstawiciel firmy „Morliny”. Przyjechała za to Bożena Łopacka z Pasłęka, była pracownica sieci sklepów Biedronka.
     - Pani Janina broniła się w sądzie sama, bo nie miała pieniędzy, ja i Stowarzyszenie Poszkodowanych Przez Jeronimo Martins (właściciela „Biedronki” - aut.) będziemy się starali pomóc jej w tym zakresie - mówi Łopacka. - A wszystkim osobom, które są zmuszane do pracy po godzinach podpowiadam, że warto prowadzić własne, dokładne zapiski, bo to może być jedyny dowód w sądzie.
     Janina O. zapowiada apelację od wyroku.
SZ

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • przestańmy tam w końcu kupować
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    qwerty(2005-02-08)
  • Wszędzie tak jest!!! Nie tylko w Biedronce, otwórzmy oczy na rzeczywistość. Może w końcu Państwowa Inspekcja Pracy weźmie się do pracy i zacznie coś w tym kierunku robić!!! Same zapowiedziane dwa tygodnie wczesniej wizyty nic nie dają, chyba, że chodzą na pogaduszki o Dupie Maryni i kawusię ???
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    pracownik(2005-02-08)
  • na początek może przestańmy kupować w niedziele - nie ze względu na cokolwiek religijnego, tylko po to, by dać tym pół-niewolniczym pracownikom chociaż 1 dzień spokoju...
  • Pracodawcy mają chyba za dużo znajomości w Państwowej Inspekcji Pracy,dzięki którym uchodzi im większość na sucho.Inspektorzy po kontroli odchodzą a pracodawcy robią dalej to samo.Wszędzie tak jest,nie tylko w Biedronce,w Sieci Vabank,hipermarketach ale również w małych firmach.W tych małych firmach jest bardzo trudno cokolwiek udowodnić gdyż w większości pracownicy pracują na czarno.Wątpię żeby szybko to się zmieniło,pogoń za pieniędzmi powoduje wyzysk innych a tak właśnie robią nieuczciwi pracodawcy,a w Polsce jest ich bardzo dużo.Szkoda mówić o tym co sie dzieje ale tak będzie dopóki będzie duże bezrobocie i ludzie nie będą mieli innej alternatywy tylko pracować tutaj gdzie im sie oferuje za marne pieniądze.Nie każdy może wyjechać w poszukiwaniu pracy za granicą,nie każdy ma odpowiednie kwalifikacje i nie każdy jest na tyle zaradny żeby otwierać swoją firmę.
  • Jak świat światem,zawsze byli pracodawcy i pracownicy i tak już zostanie ale to nie musi oznaczać,że jedni drugich mają wyzyskiwać.Dlatego został utworzony organ Państwowej Inspekcji Pracy,żeby tego pilnowała i stała na straży przestrzegania przepisów.Pracodawca zakładając jakąkolwiek firmę powinien brać pod uwagę to,że będzie zatrudniał pracowników a to pociąga za sobą zobowiązania wobec nich.Większość pracodawców narzeka ale zazwyczaj jest tak,że Ci najbardziej narzekający radzą sobie najlepiej i nie jest im tak naprawdę źle ale to dzięki pracownikom,którzy za nich wykonują całą czarną robotę.Pracownik świadczy pracę i powinien mieć za nią zapłacone i nic nie tłumaczy pracodawcy jeśli nie wywiązuje się z umowy.Pracodawcy,którzy nie płacą pracownikom za pracę są złodziejami ponieważ okradają w ten sposób ludzi,którzy ciężko dla nich pracują i takie postępowanie powinno być surowo karane.Pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy w Elblągu powinni wreszcie wziąć przykład z Państwowej Inspekcji Pracu we Wrocławiu i dokonowyć kontroli bez zapowiedzi nawet po kilka razy w tej samej firmie bez zapowiedzi,może wówczas coś się zmieni.Póki co,wystarczy przyjrzeć się większości firm,we wszystkich jest to samo,pracownicy siedzą cicho ponieważ nie mają innego wyjścia.We Wrocławiu inspektorzy również reagują na anonimy więc może warto żeby w Ellblągu PIP równiez na nie reagował.Pozdrawiam!
  • Sama czesto kupuje w niedziele ale jak najbardziej popieram zeby zrobic cichą zmowę i nie kupowac w niedziele zeby ci wyzyskiwani pracownicy mieli dzien wolny. to jest straszne jak mozna tak egzystowac dzieci nie mają w niedziele matki ktora poswieci im czas tak nie mozna moze ktos bedzie mial czas i odwage by stworzyc jakąs grupe ktora bedzie agitowac zeby odstapic od zakupow w niedziiele
  • Leclerc
  • Rodzi się nowa świecka tradycja oskarżania procodawcy o niewypłacanie nadgodzin, wyzysk, molestowanie seksualne itd. To raczej nie zmniejszy 30% bezrobocia w Elblągu. Czy jest sens zatrudnić 100 osób, przecież mając 20 pracowników mozna mieć święty spokój i na życie wystarczy. Czy ktokolwiek chce byc ciągany po sądach, slyszec na swój temat mrożące krew w żyłach historie? Ale ciekawe co zrobią Ci mało zaradni, dla których bycie pracownikiem to jedyna szansa na utrzymanie rodziny? Na zakupy w Bierdronce może im nawet nie wystarczyć.
  • Arku,po co zatrudniać 100 czy nawet 20 pracowników,może po prostu nikogo nie zatrudniać i być samemu dla siebie parobkiem,wtedy uniknie się sądów a jednocześnie pozna się smak wyzysku siebie przez samego siebie.Jeśli uznasz,ze mając firmę dasz sobie sam radę więc po co innych wyzyskiwać,cały dochód będzie tylko Twój:)Człowieku,zastanów się co piszesz.Życzę powodzenia:)
  • ja pracowałem po 12-14 godzin dziennie. pracodawca stworzył III zmiany i wiecie co? okazało się, że w naszej firmie doba ma 30 godzin! I zmiana min. 10 godz. ; II zmiana min 10 godz. ; III TEŻ 10 godz. !!!!!!!! I co z tego,że była PIP z Olsztyna? Robili zdjęcia, pierdu... pierdu... Teraz już tam nie pracuję, a i tak nic się nie zmieniło, szkoda słów i tych ludzi. Za niewolnictwo powinna być sroga kara. Jak nie ma kary, to nie ma miary!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    przyszło(2005-02-11)
  • Łobacka jesteś żałosna, sama kombinowałaś, oszukiwałaś a teraz chcesz pomagać,a ja sie Ciebie pytam w czym???????
  • Ja gdybym miał pracować po godzinach bo szef by mi kazał to bym go olał i miał go gdzieś, wolał bym niepracować niż być jakimś sługusem i pracować za darmo.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    mariusz(2005-02-14)
Reklama